[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I znów Isobel z trudem powstrzymała uśmiech.Bardzo jej ulżyło, że spotkałakobietę, która w jej obecności ani nie ma spętanego języka, ani nie waży każdegosłowa.Czy lady Catriona zawsze była taka bezpośrednia? Nie jestem pewna, czy umiejętność znajdowania racjonalnej argumentacjiprzeciwko planom mężczyzn jest tutaj mile widziana powiedziała Isobelpółgłosem.Lady Catriona pokręciła głową. Dali mi spokój, bo byłam żoną bardzo potężnego człowieka, a jestem córkąinnego.Pani z kolei dają spokój, ponieważ nikt tutaj jej nie zna.Widzę to po ichtwarzach.Wszyscy obserwują z zapartym tchem, jaki będzie pani następny krok. Jestem jeńcem.Niewiele zależy ode mnie.Boże, przecież nie miała pojęcia o tym, kim naprawdę jest ta kobieta i jakie mapowiązania.A Marc wyraznie ją pouczył, żeby była ostrożna i nie ufała nikomu. Oczywiście pomaga pani mit.Strach przed czarami i klątwami jest silny& Słucham? Myślę o zębie, który de Courtenay zdjął pani z szyi.Według przesądu powinnapani wtedy zniknąć w chmurze dymu.Mądrze zrobił, że posłużył się magią.Właśnie w tej chwili Marc wrócił do wielkiej sali. O, to jest ktoś, kto dopilnowałby, żeby kobieta nigdy nie zeszła z dobrej drogi,lady Dalceann.Ten mężczyzna, którego pani ukradkiem obserwuje.Tyle że sirMarc chyba nie całkiem dorasta do swojego wyobrażenia o sobie.Mówią, że jegoojciec był szkockim lordem, który zajechał na burgundzki dwór i tam począłdziecko z krewną króla Francji.Jeśli ta informacja jest prawdziwa, to możliwenawet, że ojciec sir Marca był moim mężem.Coś w tonie starszej kobiety obudziło ostrożność Isobel. A kto to był? Cameron McQuarry, stary hrabia Huntworth.Oddano mnie jemu za żonę,kiedy zmarła matka jego synów.Czy to była dobra rada dana jako ostrzeżenie czy jako wskazówka? Mogłabym, oczywiście, przekazać de Courtenayowi taką informację osobiście,ale sądzę, że byłoby o wiele rozsądniej, gdyby pochodziła ona od pani powiedziała lady Catriona. Ode mnie? Przecież prawie go nie znam.Serce Isobel zabiło szybciej. Proszę nie udawać, lady Dalceann.O ile wiem, jest pani na ogół znaczniebardziej szczera.Poza tym ten wojownik odwiedził panią w łożu w Ceann Gronnai plotki głoszą, że zza drzwi nie dobiegały krzyki niezadowolenia. Wypytywała pani o mnie?Niebezpieczeństwo na królewskim dworze miało wiele twarzy i nawetarystokratycznego oblicza szlachetnie urodzonej damy nie wolno było lekceważyć. Nie, mnie interesuje de Courtenay.Czyżby ta kobieta proponowała jej udział w intrydze? Może chciała wciągnąćMarca w pułapkę? W polityce nie ma ratunku dla wysokiego rangą żołnierza, który zawłaszczyłcudze nazwisko powiedziała i nagle pomyślała o czym innym. A czy StuartMcQuarry podejrzewa to samo? On jest bystry, lady Dalceann, więc przypuszczam, że musiało mu to przyjść dogłowy.Zwłaszcza że de Courtenay jest podobny do starego hrabiego. A czy stary hrabia uznał de Courtenaya za swojego potomka?Catriona zmarszczyła brwi. Na to nie ma jednej odpowiedzi, lady Dalceann.Proszę dać de Courtenayowiten herb i spytać, czy go poznaje.Lady Catriona zsunęła z palca pierścionek i chowając go pod trenem sukniowiniętym wokół ramion, podała go Isobel. Niech pani wie również, że de Courtenay obserwuje każdy jej ruch, i touważnie. Popatrzyła Isobel prosto w oczy. Gdyby jakimś przypadkiempierścionek zginął i wpadł w ręce kogoś, kto może zrobić z niego zły użytek, tooczywiście zaprzeczę, że kiedykolwiek pani go dałam, tak samo jak zaprzeczę, żerozmawiałyśmy na ten temat.Z tymi słowami oddaliła się i przyłączyła do grupy mężczyzn, którzy ciepło jąpowitali.Może byli to kochankowie, zważywszy na to, co lady Catrionapowiedziała, a może tylko znajomi?Informacja, którą przed chwilą uzyskała Isobel, wprawiła ją w zdenerwowanie.Bała się, że inni zauważą to, co sobie zaczęła wyobrażać.Przeszywając mieczemArchibalda McQuarry ego w Ceann Gronna, Marc mógł zabić swojego brata.Spojrzała na grupę, w której znajdował się Marc, on jednak nie spojrzał na nią anirazu.Stuart McQuarry nie był aż tak powściągliwy.Zbliżył się do niej niemalnatychmiast, gdy lady Catriona odeszła, mając na twarzy pogardliwy uśmieszek.Isobel poczuła do niego niemal taką samą niechęć jak kiedyś do jego brata. Lady Dalceann. Przesunął wzrokiem po jej obcisłym F2bliaudF1, zatrzymującsię na wysokości piersi znacznie dłużej, niżby to było stosowne. Powinna panichyba dowiedzieć się, że inne damy na dworze odrzucają towarzystwo ladyCatriony, która jest plotkarką opowiadającą niestworzone historie.Isobel wciąż trzymała pierścionek w dłoni, ale nie odzywała się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]