[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Hej, obudz się.Kim jesteś, jak się nazywasz? Jurek Pokiełuszko przedstawił się wątłym głosem, po czymzapytał, rozglądając się po celi: Gdzie jestem? Co to za miejsce? Nie wiemy, gdzie dokładnie jesteśmy.Wiemy tylko tyle, że tocela.Przesłuchują nas, torturują, jednego po drugim.A o co ciebiepytali? Powiedziałeś coś? wypytywał brodacz. Nie wiem.Nic nie wiem.Byłem w domu, czekałem na telefon, aoni nagle wpadli i przywlekli tutaj.Bili mnie, to straszne, to było straszne mówił Jerzy, siadając powolutku, ale już samodzielnie. Kim wy jesteście? Dlaczego mnie rozebrali? pytał Jurekotumaniony całą sytuacją. Po to, by nas złamać panującym tu zimnem, tą podłogą.To jakaśpiwnica.Aaa.przepraszam, nie przedstawiłem się.Nazywam sięZbigniew Kurański, a ci tutaj to moi towarzysze.Jurek rozejrzał się po twarzach kilku więzniów.Wszyscy tak jak onmieli spuchnięte i obite twarze. Jurku, ci na górze, którzy cię bili, to plaga, zaraza, która chcestłamsić jednostkę.Pseudopolscy komuniści.125 Czego mogli chcieć ode mnie? Ja nic nie wiem o Solidarności.Jestem zwykłym księdzem, dopiero zacząłem posługę. tłumaczyłJurek, próbując ogarnąć sytuację i powód dla jakiego się tu znalazł. Zaraz, jesteś księdzem? Wydaje mi się, że mogli cię z kimśpomylić. Słyszałem o kimś podobnym.ksiądz Jerzy Popiełuszko.Wlewanadzieję w ludzi w te niecne czasy.Dlaczego mieliby mu coś złegozrobić? To niechrześcijańskie. Myślą, że jest przywódcą Solidarności, wodzem rewolucji tlącej sięw ludzkich sercach powiedział Zenon. A nie jest? Wiele o nim mówią. dopytywał Jurek. Odpocznij.Niedługo znów mogą przyjść po kogoś.Nie każdywraca, ale musimy być silni, solidarni.Musimy wierzyć.Masz mójsweter, prześpij się powiedział Zenon i oddał Jurkowi swój sweter.Chwilę pózniej Jerzy już spał.Kilka godzin pózniej.Jurka Pokiełuszkę zbudziły krzyki milicjantów.Przyszli po jednego zwięzniów.Paweł Patocki nie protestował.Wstał i pewnym krokiemodszedł z milicjantami. Dokąd go zabierają? zwrócił się Jurek do brodacza. Porozmawiać.Będą go bili, torturowali, a potem wróci tutaj.Potem wezmą następnego. odparł Zenon. To dlaczego tak spokojnie siedzimy? Nic z tym nie można zrobić? Eh.młody jesteś, ile masz lat? Ze dwadzieścia parę.Nierozumiesz naszej idei.nie jesteśmy tacy jak komuniści.My wierzymy wwolną Polskę, wspólną.126 A Polska nie jest wolna? Niemców już nie ma, Rosjanie nam po.Zenon przerwał. Pomogli? Nie rozśmieszaj mnie.To zaborcy.Prawda jest taka, żenie są lepsi od Hitlera.Po 1945 Polska wpadła z deszczu pod rynnę.Nieodzyskaliśmy niepodległości, świat jest tylko taki głupi.Musimy samiwalczyć.Wierzyć, że los się odwróci. Wierzyć? zapytał Jurek. Tak, wierzyć.Przecież zostałeś księdzem.Rozumiem, że młodym,ale kapłanem jednak.Musisz w coś wierzyć. Wierzę w Boga i on wie, co dla nas dobre. Tak, tak.Wierz sobie w Boga, ja wierzę w Polskę.Bóg chybatutaj ostatnio nie często zagląda.Jurek nie chciał dalej się kłócić.Podszedł do niego nieśmiało jakiśtrzydziestoparoletni mężczyzna. Witam.Przepraszam, ale czy pan jest księdzem? zapytałnieśmiało. Yyy.tak, jestem.Ale od niedawna.Co się stało? Chcę, coś powiedzieć.Nie byłem zawsze praktykujący, alechciałem się wyspowiadać.Nie wiadomo, ile nam zostało. Służę pomocą.Przykucnijmy w kącie. odparł Jurek.Tak też zrobili. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Na wieki wieków. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się spowiadałem. Nie szkodzi, mów co leży ci na sercu. odparł Jurek iwyspowiadał mężczyznę.Gdy to zrobił, usiadł z boku i zaczął coś pisać w swoim małymnotesie.Po kilkunastu minutach do celi wrzucono więznia, którego127niedawno zabrano.Zwyczajowo pierwszy podszedł do niego Zenon Brodacz. O co cię pytali Piotrek? zapytał, a Piotr zaśmiał się i odparł: O to, co zawsze, kacapy, o pogodę.Nigdy mnie nie złamią.Zenon uśmiechnął się i pomógł mu wstać.Następnie podszedł dosiedzącego w kącie Jurka i przykucnął obok niego. Więc jesteś naprawdę księdzem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]