[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziecko ledwo zaczynało wypowiadaćpierwsze słowa po arabsku, jak więc mogłoby rozumieć angielski, ale jad wydobywający sięz ust Mu ajjada zdawał się toksyczny.- Nic nie szkodzi - zaczęła go bronić Nadżwa, utkwiwszy we mnie podkreślonekuhlem oczy.- A ty, Nadżwa? - zapytałam.- Ty też nienawidzisz %7łydów?- Tak - odpowiedziała bez chwili wahania dwudziestoczteroletnia absolwentkacollege u w Bostonie.- Oczywiście, że nienawidzę %7łydów.Nienawidzę tego, co robiąw Palestynie.- Ale w takim razie, skoro oboje nienawidzicie %7łydów, jak macie zamiar uniknąćwpływania na Muhammada? On jest teraz czysty.Nie ma w sobie tej nienawiści.W jakisposób będzie mógł bezstronnie wybrać, jak traktować %7łydów? - Nie byłam w stanie ukryćprzygnębienia.Mówiłam nieco zbyt piskliwym głosem.- Och, Qanta - odpowiedziała Nadżwa jak gdyby nigdy nic, podrzucając na kolanachdziecko, które próbowało coś mówić.- Nasz syn, jak dorośnie, także będzie nienawidził%7łydów.Nie wiedziałam, co powiedzieć.Czułam się zdruzgotana.Człowiek, któregouważałam za liberalnego, związanego z Zachodem, znakomicie wykształconego akolitę, a dotego jeszcze filantropa, jawił mi się teraz jako zaciekły antysemita.Pomyślałam, że jegoznajomość Koranu nie wykracza chyba poza umiejętność czytania.Treść nie poruszała serca.Islam zaleca muzułmanom, aby współpracowali ze wszystkimi ludzmi Księgi[97], włączającw to %7łydów, by osiągać wspólne cele w dążeniu do cnoty.Dla niego, kiedy było to wygodne,islam stanowił gołosłowną deklarację.Tygodniami usiłowałam otrząsnąć się z tego rozczarowania.Tak bardzo chciałammieć dobre zdanie o moich znajomych należących do elity, ale ostatecznie okazało się, że niebyli lepsi od tamtych kobiet, które uczciły morderstwo, zamawiając ciasta na oddział.ChociażMu ajjad dniami i nocami harował, usuwając martwe tkanki nieszczęsnym pacjentom, byprzywrócić im zdrowie, zdałam sobie sprawę, że nigdy nie będzie w stanie pozbyć się tejnienawiści, która wypełniała jego pełen luksusów świat.Nie da się jej wyleczyć; ona mogłasię jedynie rozprzestrzeniać.Wcale nie miał zamiaru wydostać się z tej skorupyantysemityzmu, której ani nie mogła pokonać sympatia do żydowskiego wykładowcyi mentora, ani nie potrafiło stłumić poczucie odpowiedzialności za ocalenie niewinności jegodziecka.Poddałam się.To były dla mnie najcięższe tygodnie w Królestwie.Kurtyna się uniosła.Caławytworność i uprzejmość poszła w kąt, a pielęgnowana skrycie nienawiść nieoczekiwanieujrzała światło dzienne.Czy to jeśli chodzi o dopuszczanie się przemocy, czy dawanie na niąprzyzwolenia, hadis sprawdził się tak, jak przewidział to Prorok ponad tysiąc czterysta latwcześniej: najgorsi wrogowie islamu wyłonią się z jego wnętrza.Znalezli się nagle w naszymgronie niczym strzały utkwione w zdobyczy.Niektórzy z nich ubierali się u Gucciego i palilidunhille.[95]Prorok odnosi się do oszustów, którzy w imię islamu będą dokonywać aktów zniszczenia.Wspomina, że najpoważniejsi wrogowie islamu wyłonią się z jego wnętrza (przyp.aut.).[96]L.L.Wynn, Pyramids & Nightclubs.dz.cyt.[97]Ludzie Księgi (arab.Ahl al-Kitab) - wyznawcy religii Abrahamowych:muzułmanie, chrześcijanie, żydzi, a także sabejczycy (przyp.tłum.). ROZDZIAA 38To już koniecWyjeżdżałam za trzy dni.Stałam w swoim salonie.Chłodną listopadową nocą przezotwarte okna wdzierał się do pokoju zapach pustyni.Moja kotka Suha z tłuściutkim pełnymbrzuszkiem drzemała, cicho pochrapując.Skromne mieszkanie, początkowo zwyczajniebrzydkie, z upływem czasu zmieniło się w ładny, błyszczący saudyjski dom.Wszyscy, którzy pracowali w Arabii Saudyjskiej, byli tu przejściowo.W moimprzypadku nie było inaczej, jeśli chodzi o to Królestwo, w którym dla nie-Saudyjczykówjedynym pewnikiem jest tymczasowość.Spojrzałam na kontenery, które stały w salonie.Byłytak duże, że swobodnie bym się w nich zmieściła.To w nich pojadą do Nowego Jorku rzeczyz mojego domu.Dwa lata przemknęły niczym błyskawica.Jak przy każdym wyjezdziez jakiegoś miejsca, miałam mieszane uczucia: zarówno ulgi, jak i straty.Nie mogłam siędoczekać, kiedy to zamieszanie związane ze zmianą się zakończy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]