[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zobaczy pan, pa nie Studdock, że jesteśmy tu, jeśli tak możnapowiedzieć, bardzo szczęśliwą rodziną.- Och, chyba mnie pan zle zrozumiał - powiedział Mark.- Miałem jedynie na myśli.cóż,czuję.to znaczy chciałbym się chociaż bardzo ogólnie dowiedzieć, co właściwie miałbym robić,gdybym tu przeszedł.- No, jeśli chodzi o przejście do nas - odrzekł wicedyrektor - to mam nadzieję, że nie doszło tudo jakiegoś nieporozumienia.Chyba wszyscy się zgodziliśmy, że nie ma w ogóle potrzeby stawiania sprawy stałegopobytu.oczywiście na tym etapie.Uważamy.wszyscy uważamy, że jeśli zależy panu, by nadalmieszkać w Londynie lub w Cambridge.- W Edgestow - wtrącił lord Feverstone.- Ach tak, w Edgestow, oczywiście! - Wicedyrektor zwrócił się do Feverstone'a.- Właśnie wyjaśniałem panu.ee.Studdockowi, i jestem pewien, że w pełni podziela pan moje zdanie, że nicnie byłoby bardziej odległe zamiarom komitetu niż dyktowanie, a nawet tylko doradzanie panu.pańskiemu przyjacielowi, gdzie powinien mieszkać.To oczywiste, że gdziekolwiek będziemieszkał, zapewnimy mu niezbędne środki transportu powietrznego i drogowego.Mam nadzieję,lordzie Feverstone, że wyjaśnił już pan swojemu znajomemu, iż wszystkie podobne problemyzostaną rozwiązane bez najmniejszych trudności.- Proszę mi wierzyć - powiedział Mark - że nie to miałem na myśli.Nie mam.to znaczy, niesądzę, bym miał jakiekolwiek obiekcje co do miejsca zamieszkania.Chciałem tylko.- Ależ zapewniam pana - przerwał mu wicedyrektor, jeśli cokolwiek, co wypowiedział takłagodnym głosem, można było w ogóle określić  przerwaniem" - panie.ee.zapewniam pana,drogi panie, że nic nie stoi na przeszkodzie, by mieszkał pan tam, gdzie będzie panu wygodnie.Nigdy, na żadnym etapie, nie było najmniejszej sugestii.W tym momencie Mark nie wytrzymał i sam ośmielił się mu przerwać.- Interesuje mnie dokładny zakres badań prowadzonych w instytucie.Wiąże się z tym sprawamoich kwalifikacji do tej pracy.- Drogi przyjacielu - odrzekł wicedyrektor - nie powinien pan mieć z tym najmniejszychproblemów.Jak już powiedziałem, jesteśmy tu bardzo szczęśliwą rodziną i może pan byćcałkowicie pewien, iż nikomu nawet nie przeszło przez głowę, by dyskutować sprawę pańskiejpełnej użyteczności.Nie proponowałbym panu miejsca wśród nas, gdyby istniała choć najmniejszawątpliwość, czy zostanie pan zaakceptowany przez wszystkich członków, albo choć podejrzenie, żepańskie niezwykłe wartości nie zostaną w pełni docenione.Jest pan.jest pan tutaj wśródprzyjaciół, panie Studdock.Byłbym chyba ostatnią osobą, która mogłaby panu doradzać wiązaniesię z jakąkolwiek instytucją, w której byłby pan narażony na ryzyko.ee.trudnych dozaakceptowania kontaktów osobistych.Mark zrezygnował z kolejnej próby dowiedzenia się, czego właściwie NIBS od niegooczekuje.Zaczynał podejrzewać, iż jego znakomity rozmówca jest przekonany, że powinien już otym wiedzieć.Poczuł też, że postawienie bezpośredniego pytania na ten temat zabrzmiałoby w tymgabinecie niemal jak grubiańskie przekleństwo, a w każdym razie byłoby na pewno przejawemtakiej niedelikatności, która mogłaby go wykluczyć z owej ciepłej, prawie narkotycznej atmosferynieokreślonego, lecz mimo to bardzo poważnego zaufania.- To bardzo uprzejme z pana strony - odparł.- Jedyną sprawą, o której chciałbym wiedziećnieco więcej, jest dokładny.ee.dokładny zakres moich kompetencji.- Tak.- powiedział pan Wither głosem tak cichym i bezbarwnym, ż e zabrzmiało to prawie jakwestchnienie.- Bardzo się cieszę, że postawił pan tę sprawę już teraz i to w tak nieformalnysposób.Jest oczywiste, że ani pan, ani ja nie chcielibyś my angażować się, tu, w tym pokoju, wsposób, który mógłby choć w znikomej mierze zaszkodzić integralności naszego komitetu.Dobrzerozumiem pana motywy i.ee.szanuję je [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl