[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Graff tylko manipuluje nami dla w³asnych celów.Nazywam siê Groszek.Buch nada³a mi to imiê i nie oddam go w zamian za k³amstwo.Najpierw us³yszeli jego g³os, mówi¹cy do technika w drugim pokoju.*- Jak mam pracowaæ z dowódcami eskadr, których nie widzê? - A po co masz ich ogl¹daæ? - zapyta³ technik.- ¯eby wiedzieæ, kim s¹, jak myœl¹.- Dowiesz siê ze sposobu, w jaki dzia³aj¹ na symulatorach.Zreszt¹ uwa¿am, ¿e nie powinieneœ sobie tym zawracaæ g³owy.Oni ju¿ czekaj¹.Za³ó¿ s³uchawki, to ich us³yszysz.Wszyscy dr¿eli z podniecenia wiedz¹c, ¿e Ender zaraz us³yszy ich g³osy, jak oni s³yszeli jego.- Niech ktoœ coœ powie - poprosi³a Petra.- Zaczekajcie, a¿ na³o¿y s³uchawki - ostrzeg³ Dink.- Sk¹d bêdziemy wiedzieæ? - zapyta³ Vlad.- Ja pierwszy - oznajmi³ Alai.Pauza.Nowy s³aby szum w s³uchawkach.- Salaam - szepn¹³ Alai.- Alai - powiedzia³ Ender.- I ja, karze³ek - odezwa³ siê Groszek.- Groszek - powiedzia³ Ender.Tak, pomyœla³ Groszek, kiedy inni rozmawiali z Enderem.Oto kim jestem.Oto imiê wymawiane przez ludzi, którzy mnie znaj¹.Gra Endera- Generale, pan jest Strategosem.Pan ma w³adzê, ¿eby to zrobiæ, i obowi¹zek.- Nie potrzebujê by³ych pohañbionych komendantów Szko³y Bojowej, ¿eby mi przypominali o moich obowi¹zkach.- Je¿eli nie aresztuje pan Polemarchy i jego konspiratorów.- Pu³kowniku Graff, je¿eli uderzê pierwszy, to mnie oskar¿¹ o rozpêtanie wojny.- Tak, sir.Teraz proszê mi powiedzieæ, co jest lepsze: wszyscy pana oskar¿aj¹, ale wygrywamy wojnê, albo nikt pana nie oskar¿a, bo postawiono pana pod œcian¹ i rozstrzelano, kiedy Rosjanie zdobyli w³adzê nad œwiatem po zamachu Polemarchy.- Nie oddam pierwszego strza³u.- Dowódca wojskowy, który nie chce zaatakowaæ z wyprzedzeniem, chocia¿ wywiad potwierdza.- Kwestie polityczne.- Jeœli pan pozwoli im wygraæ, skoñcz¹ siê kwestie polityczne! - Rosjanie przestali byæ z³ymi facetami jeszcze w dwudziestym wieku! - Kto czyni z³o, ten jest z³y.Pan jest szeryfem, sir, nawet jeœli nie wszyscy pana popieraj¹.Niech pan robi swoj¹ robotê.Po powrocie Endera Groszek natychmiast wycofa³ siê na swoje miejsce wœród plutonowych.Nikt tego nie komentowa³.Groszek by³ naczelnym dowódc¹, dobrze ich wytrenowa³, lecz Ender zawsze by³ naturalnym przywódc¹ tej grupy i przy nim Groszek znowu zmala³.I s³usznie, pomyœla³.Dobrze nimi dowodzi³, ale w porównaniu z Enderem wygl¹da³ na nowicjusza.Nie dlatego, ¿e strategie Endera przewy¿sza³y strategie Groszka - wcale nie przewy¿sza³y.Ró¿ni³y siê czasami, ale czêœciej Ender postêpowa³ dok³adnie tak, jak post¹pi³by Groszek.Najwa¿niejsz¹ ró¿nicê stanowi³ sam sposób kierowania innymi.Okazywali mu ¿arliwe przywi¹zanie zamiast zabarwionego niechêci¹ pos³uszeñstwa wobec Groszka, co pomaga³o od pocz¹tku.On jednak zas³u¿y³ na to przywi¹zanie, poniewa¿ zwraca³ uwagê nie tylko na przebieg bitwy, ale równie¿ na stan ducha swoich dowódców.By³ surowy, czasami wrêcz zgryŸliwy, najwyraŸniej wymaga³ od nich, ¿eby dawali z siebie wiêcej ni¿ wszystko.A jednak potrafi³ nadaæ niewinnym s³owom okreœlon¹ intonacjê, wyra¿aj¹c¹ wdziêcznoœæ, podziw, bliskoœæ.Czuli siê docenieni przez kogoœ, na kim im zale¿a³o.Groszek po prostu tego nie potrafi³.Jego pochwa³y zawsze brzmia³y trochê niezrêcznie, prostacko.Mniej dla nich znaczy³y, poniewa¿ wydawa³y siê wyrachowane.I rzeczywiœcie by³y wyrachowane.Natomiast Ender po prostu by³.sob¹.Autorytet przychodzi³ mu ³atwo jak oddychanie.Przekrêcili we mnie genetyczny prze³¹cznik i zrobili ze mnie intelektualnego atletê.Trafiê pi³k¹ do bramki z ka¿dego miejsca na boisku.Ale wiedzieæ, kiedy kopn¹æ.Wiedzieæ, jak ze zbieraniny graczy wykuæ zespó³.Jaki prze³¹cznik przekrêcono w genach Endera Wiggina? Czy to coœ le¿y g³êbiej ni¿ mechaniczny geniusz cia³a? Czy to dusza, czy Ender otrzyma³ dar od Boga? S³uchamy go jak uczniowie.Czekamy, ¿eby na jego rozkaz woda trysnê³a ze ska³y.Czy mogê nauczyæ siê tego, co on? Czy raczej bêdê jak tylu wojskowych autorów, których studiowa³em, skazany na drugie miejsce w polu, zapamiêtany tylko poprzez swoje kroniki i objaœnienia geniuszu innych dowódców? Czy po wojnie napiszê ksi¹¿kê o czynach Endera? Niech Ender napisze tê ksi¹¿kê.Albo Graff.Mam tutaj robotê, a kiedy j¹ skoñczê, wybiorê sobie w³asn¹ pracê i wykonam j¹ jak najlepiej.Jeœli zapamiêtaj¹ mnie tylko jako jednego z towarzyszy Endera, nie szkodzi.S³u¿ba z Enderem sama w sobie jest nagrod¹.Lecz ach, jak¿e bola³ widok szczêœcia innych, kiedy zupe³nie przestali zwracaæ na niego uwagê albo traktowali go z góry jak m³odszego brata, jak maskotkê.Jak¿e musieli go nienawidzieæ, kiedy nimi dowodzi³.A co najgorsze, Ender równie¿ tak go traktowa³.Co prawda nikomu z nich nie pozwolono zobaczyæ Endera.Ale podczas d³ugiego rozstania Ender widocznie zapomnia³, jak niegdyœ polega³ na Groszku.Teraz najbardziej polega³ na Petrze, na Alai, na Dinku i Shenie.Na tych, którzy nigdy nie byli z nim w armii.Groszek i inni plutonowi z Armii Smoka nadal wspó³pracowali, nadal cieszyli siê zaufaniem, ale kiedy trzeba by³o wykonaæ trudne zadanie, które wymaga³o twórczego podejœcia, Ender nigdy nie pomyœla³ o Groszku.Niewa¿ne.Nie warto siê przejmowaæ.Poniewa¿ Groszek wiedzia³, ¿e oprócz swoich podstawowych obowi¹zków szefa eskadry ma do wykonania tak¿e drug¹, utajnion¹ pracê.Musia³ obserwowaæ ca³y przebieg ka¿dej bitwy, gotów wkroczyæ w ka¿dej chwili, gdyby Ender zawiód³ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl