[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chciałbym panu coś pokazać.Proszę spojrzeć.Wyjął z kieszeni i podsunął Karpovowi niedu\ą tulejkę.46 Była to tania latarka, taka z przesuwanym włącznikiem nadenku przeciwległym do reflektorka.W ka\dym razie kiedyśbyła to latarka.- Proszę, niech pan wezmie.To ustrojstwo nie gryzie.Karpov wziął do ręki latarkę.- Co to takiego?John wskazał ruchem głowy budynek szkoły po przeciwnejstronie ulicy.Była pora lunchu.Dzieciarnia biegała,wykorzystując na zabawę ostatnie minuty przed końcemprzerwy.- Niech pan się przyjrzy tym szczylom.Obserwuję ich odładnych paru minut.Aadne dziewczyneczki, miłe chłopaczyny.Widzi pan, jak to biegają, tryskają energią, wolni jak ptaki?Zwiat stoi przed nimi otworem.Kiedy jest się w tym wieku,wszystko wydaje się mo\liwe, prawda? Niech pan spojrzy natego gnojka w niebieskiej koszuli.Bardziej na prawo, panieKarpov, właśnie tam.Uroczy chłopaczek, blondasek, lecz niepiegusek.Zało\ę się, \e jak dorośnie, przeleci wszystkienajładniejsze lale, a na dodatek, kurwa, zostanie prezydentem.Takie numery byłyby nie do pomyślenia w pańskim ojczystymkraju, prawda, panie Karpov? Ale tutaj jest Ameryka, psia jejmać, tu mo\e pan robić, co się panu \ywnie podoba, póki niezaczną panu mówić, czego nie wolno.Karpov wytrzeszczał na niego oczy, zapomniawszy otrzymanej w ręku tulejce.- W obecnej chwili wszystkie plany tego malca są mo\liwei pozostaną takimi, dopóki lalunia z zespołu czirliderek nienazwie go pryszczatym smarkiem, a jej przygłupi chłopak,cofnięty obrońca w dru\ynie futbolowej, nie dopierdoli mu zato, \e śmie rozmawiać z jego cizią.W tej chwili ten chłopczynajest szczęśliwy, panie Karpov, niech pan tylko na niego spojrzy,ale jego szczęście się skończy, kiedy pokapuje, \e te wszystkiepiękne nadzieje i marzenia nigdy się nie ziszczą.Spojrzenie Johna przeniosło się z namysłem na latarkę.- Mógłby pan oszczędzić rozczarowań biednemu dziecku,panie Karpov.Niedaleko stąd spoczywa pewne małeurządzonko.Sam je zbudowałem i podło\yłem.Pan jekontroluje.47 Karpov spojrzał na tulejkę i pobladł śmiertelnie, jakby zo-baczył w ręku grzechotnika.- Naciskając mały guziczek, mo\e pan zaoszczędzić temudziecku wielu cierpień.Nie twierdzę, \e ta zabawka znajdujesię gdzieś na terenie szkoły, choć tego nie wykluczam.Niewykluczam, \e to zasrane boisko zmieni się za chwilę wpiękną kulę ognia.Nie wykluczam, \e w tę radosnągromadkę jebnie za chwilę tak potę\na fala uderzeniowa, \ena ziemi zostaną tylko ich buciki, a ubranka i skóra sfajcząsię na popiół na ich młodzieńczych szkieletach.Taka moc,panie Karpov, siedzi w tym srebrnym guziczku.Mo\e panzapobiec przyszłym mękom tego chłopca.Posiada pan tęwładzę.Mo\e pan zmienić świat w piekło, jeśli pan zechce,wystarczy przesunąć guziczek.Stworzyłem tę czarodziejskąró\d\kę i oddałem panu.Trzyma ją pan w ręku.Karpov zerwał się z ławki i rzucił Johnowi latarkę.- Nie chcę mieć z tym nic wspólnego.Niech pan tozabiera.Niech pan to zabiera!John podniósł niespiesznie tulejkę.Musnął palcemsrebrny guziczek.- Kiedy zrobię to, o co mnie pan prosi, panie Karpov,kilka osób zginie.Więc skąd, kurwa, te nagłe skrupuły?- Ma pan tu pieniądze.Co do centa.Całą sumę.Victor Karpov oddalił się bez po\egnania.Niemalprzebiegł przez ulicę.Szedł tak prędko, \e jego krokiprzypominały podskoki, jakby się bał, \e świat zmieni się zachwilę w ognistą kulę.John wrzucił latarkę do reklamówki z pieniędzmi.Ludzie nie potrafili docenić daru, jaki im składał w ręce.Oparł się wygodnie i rozło\ył ramiona na oparciu ławki,aby się rozkoszować ciepłem słonecznych promieni igwarem dziecięcych zabaw.To był piękny dzień, a byłbyjeszcze piękniejszy, gdyby wzeszło to drugie słońce.Po chwili wstał i poszedł sprawdzić, czy nie znalazł się naliście dziesięciu najbardziej poszukiwanych terrorystów.Wzeszłym tygodniu go na niej nie było.W tym tygodniu miał nadzieję na nią trafić. 2Wydział kryminalny, miejsce pracy Carol Starkey, mieści sięna czwartym piętrze siedmiopiętrowego biurowca na SpringStreet, zaledwie kilka przecznic od Parker Center, centralipolicji Los Angeles.Sekcja uciekinierów i inspektoratwewnętrzny są równie\ ulokowane w tym budynku, na piętrachtrzecim i piątym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl