[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzała na drzwi.Nie miały zamka.Zresztą w ogóle by jej tonie kusiło.Siedział naprzeciwko niej, niczym nie-przykryty,wystawiając na widok swoje intymne części ciała.Ten człowiek niema za grosz skromności.No, ale z takim ciałem.Ona nie może wstać i wyjść, bo wtedy by się odsłoniła.Odwróciła wzrok.- Idz sobie.To miał być relaks.- Tak na ciebie działam?- Jeżeli Candace cię przysłała, to ją uduszę.- Na szczęście dla niej to był mój pomysł.Trudno byłoby mitłumaczyć Vincentowi, że to druhna załatwiła pannę młodą zakojarzenie par.Wiedział.Miała ochotę schować się pod stół.Cóż bardziejupokarzającego mogłoby ją spotkać?- Towarzyszenie mi tutaj to był zły pomysł.I okryj się, dodiabła.Uśmiechnął się szerzej.- Jeżeli nalegasz.Ale nie bądz taka nadęta, wszystko, co mam,już widziałaś i próbowałaś.Jej policzki zapłonęły.- Tamta noc była błędem.90RS - Wciąż to powtarzasz, ale twoje słowa nie są od tego bardziejprawdziwe.A twoje oczy.Kłamanie nie jest twoją mocną stroną.Schwycił prześcieradło i położył się ostrożnie na brzuchu.Starała się nie zerkać na jego pupę, póki się nie okrył, alebezskutecznie.Położył się na boku, oparł głowę na ręce i spojrzał nanią.- Miałaś kiedyś robiony masaż?- Nie, a ty?- Tak, to związane z zawodem.Rozluznij się, bo masaż nic nieda.Wtuliła twarz w poduszkę i mruknęła:- Byłoby mi łatwiej, gdybyś wyszedł.- Możemy to odwołać i przenieść się do mojego pokoju.Robięcholernie dobry masaż.- Nie wątpię, że masz praktykę - burknęła.- Zapomnij o tym.- Nie wiesz, co tracisz.Zaraz, przecież wiesz.Mógłbymprzysiąc, że tamtej nocy przeżywałaś wszystko tak jak ja.Czułem to,kiedy twoje ciało pulsowało i zaciskało się wokół mnie.Myślałem, żemi mózg rozsadzi.I słyszałem, jak powiedziałaś.- Odwróć się i zamknij buzię, bo wyjdę.- Uniosła się trochę,żeby spojrzeć na niego z wściekłością.- Nie, właściwie to powiedziałaś raczej.Drzwi się otworzyły ponownie, nim zdołała zrealizować swojągrozbę.Kobieta i mężczyzna, którzy weszli, przedstawili się jako91RS Nina i Lars.Miała nadzieję, że potężny blondyn został przydzielonyToby'emu, ale stanął przy głowie Amelii.Póki była to abstrakcyjna idea, że jakiś facet będzie ją masował,nie przejmowała się za bardzo, ale teraz myśl, że jego krocze będzietuż przy jej czole, a on będzie masował części jej ciała, których słońcenigdy nie oglądało, sprawiła, że miała ochotę uciec.- Nie - warknął Toby.Wskazał na Larsa.- Ty tutaj, a Nina tam.Lars pokręcił głową.- Mademoiselle Meyers specjalnie prosiła o mnie dlamademoiselle Lambert.- A ja stosuję ręczne sterowanie - upierał się Toby.-Zamieńciesię, bo mademoiselle Lambert i ja zaraz wyjdziemy.Masażyści spojrzeli na siebie znacząco, po czym zamienilipozycje.Amelia poczuła ulgę.Jednocześnie przyszła jej do głowynagła myśl: Toby nie chciał, żeby ten facet jej dotykał.I chociaż niechciała, żeby był taki zaborczy, ucieszyło ją to.Może zobaczył panikęw jej twarzy i zachował się jak dżentelmen? Zrobiło jej się ciepło nasercu.Zaczęła się zastanawiać, czy naprawdę chce się trzymać z dalaod Toby'ego Haynesa.Myślała nad tym, co powiedziała Madeline.Czy krótkotrwałe związki oznaczały, że ci mężczyzni nic jej nieobchodzili? Nie, ale musiała przyznać, że z żadnym z nich niewidziała się w przyszłości, na emeryturze, siedzących na wspólnejławeczce.Nawet z Nealem.92RS To odkrycie tak nią wstrząsnęło, że prawie nie zauważyła, kiedyna jej ramionach pojawiła się ciepła oliwa i silne dłonie zaczęły jąwcierać w skórę.- Ostrożnie, bo to jej pierwszy masaż - ostrzegł Toby.Ameliaobróciła głowę w bok i zauważyła, że Toby ją obserwuje.Jego plecybłyszczały od oliwki, a silne ręce Larsa ugniatały jego mięśnie, ale onsię nawet nie skrzywił.Przez dziesięć miesięcy uciekała przed Tobym Haynesem inamiętnością, jakiej doświadczyła w jego ramionach, a przecieżucieczka przed problemami nigdy nie była w jej stylu.Jednak onreprezentował wszystko, czego nie chciała w mężczyznie.Opróczfizyczności.Coś było nie w porządku, że to właśnie on zajmował jejmyśli prawie przez rok.Toby wyciągnął rękę w jej kierunku.Amelia zawahała się.Może poddanie się urokowi bajkowegoMonaco stanowiło rozwiązanie? Toby nie miał zamiaru wiązać z niąswojej przyszłości ani ona z nim.Może jeśli pozwoli tej namiętnościsię wypalić, problem zniknie, bo przecież bazuje tylko na namiętności,która nie może trwać długo? Potem wróci do realnego świata, pracy,domu i rodziny i będzie o krok bliżej do znalezienia delikatnego,opiekuńczego partnera.Wyciągnęła rękę i splotła palce z palcami Toby'ego, który był jejtymczasową obsesją.Toby czuł, że jeszcze trochę, a z powodu erekcji wyskoczy zestołu masażysty jak samochód wyścigowy na zmianę opon.Gdy tylko93RS drzwi za masażystami się zamknęły, odrzucił prześcieradło, opuściłnogi i usiadł.Wpatrywał się w jedwabiste włosy Amelii spływające zestołu.Przez cały masaż patrzyła na niego i trzymali się za ręce, alegdy się skończył, wtuliła głowę w poduszkę.- Wszystko w porządku, kotku?Jej plecy uniosły się, jakby odetchnęła głęboko, po czym uniosłasię na łokciach, odsłaniając jedną jasną pierś.- W porządku.Usiadła, bez prześcieradła, i nie próbowała ukrywać przed jegowzrokiem ani kawałka pięknego, kremowego ciała.Jej sutkistwardniały, a on zapragnął wziąć je do ust, a pózniej scałować każdeodgniecenie od prześcieradła na jej skórze.Loczki między jej udamiścisnęły się w mały trójkącik, bardzo seksowny.Ułożyła zaciśnięte dłonie na kolanach.- Możemy iść na górę?- Do ciebie czy do mnie? Uciekała wzrokiem.- Do ciebie.Omal nie spadł ze stołu.Spodziewał się, że znowu znajdzie jakiśwykręt, ale nie był taki głupi, żeby nie wykorzystać tej chwiliszczęścia.Nie chcąc jej dać szansy, aby zmieniła zamiar, wstał.Onazsunęła się ze swego stołu powoli, chwyciła ręcznik i okryła się nim.Jej ruchy były nerwowe, nie takie płynne i wdzięczne, z jakimikojarzył smukłą pielęgniarkę.- Amelio.94RS Zatrzymała się i przytrzymując rogi ręcznika, popatrzyła na jegobrodę.Była blada i zaniepokojona, a nie zarumieniona i podniecona.Wplótł palce w jej miękkie włosy i leciutko pociągnął, aż ichspojrzenia się spotkały.Zaraz opuściła powieki, a on dokonałzdumiewającego odkrycia.Ona jest nieśmiała.I zdenerwowana.Coś się w nim przełamało i za nic w świecie nie mógł wymyślić,co powiedzieć, żeby rozładować napięcie.Nie przychodziły mu dogłowy żadne dowcipy podrywacza.Coś takiego zdarzyło mu się poraz pierwszy w życiu.Zrobił więc jedyne, co mu przyszło do głowy.Pocałował ją.Powieki, policzki, nos.Powstrzymując swoje pragnienie, czekał, aż jejusta zmiękną pod jego wargami, a sztywność zniknie z mięśni.Nachyliła się i objęła jego nagie biodra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl