[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powtarzam, ich pogląd nie robi na mnie żadnego wrażenia, na-czelniku.Chyba nie wyraziłem się dostatecznie jasno.Wszyscy pańscyludzie zostają zwolnieni, naczelniku, na mocy mojej suwerennej decyzji.Informuję pana, że dotychczasowe siły porządkowe zostają z dniem dzi-siejszym rozwiązane.Będą niezwłocznie zastąpione nowymi ludzmi,którzy, pan raczy wybaczyć, w razie potrzeby staną na wysokości zada-nia i na znak swej lojalności i posłuszeństwa włożą mundury.Haysowi nawet nie drgnęła powieka.208 - Rozumiem, że mimo to ja pozostanę na dotychczasowym stanowi-sku, panie burmistrzu?- W rzeczy samej.W chwili obecnej nie pozbawię pana urzędu, któ-ry - zdaniem ogromnych rzesz społeczeństwa, a również ja (może panwierzyć lub nie) się do nich zaliczam - tak godnie sprawuje pan od tylulat.Ile ma pan lat, jeżeli wolno spytać?- Niebawem skończę siedemdziesiąt trzy.- Siedemdziesiąt trzy! No proszę.A od którego roku piastuje panswoją funkcję?- Od 1802.- Czterdzieści dwa lata.Na dobre i na złe.Darzę pana najszczer-szym podziwem, kiedy jednak ustąpi pan ze stanowiska, co - pozwolęsobie zauważyć - nastąpi raczej prędzej niż pózniej, z pewnością znajdęna jego miejsce godnego następcę.- Cóż, łaska pańska na pstrym koniu jezdzi, nie mam co do tegonajmniejszych wątpliwości.Najwięksi bandyci tego miasta będą mieć zpańskimi mundurowymi istne używanie, wspomni pan moje słowa.- Nie wątpię, że funkcjonariusze będą na to przygotowani.Zostanąodpowiednio przeszkoleni i uzbrojeni.Zastanawiam się, czy nie wypo-sażyć każdego z nich w nowy model rewolweru Colta.Rozmawiałem jużna ten temat z pułkownikiem, toteż każdy nowy policjant otrzyma nale-żyty rynsztunek.Harper powstał z wyściełanego krzesła i popatrzył na naczelnika zgóry.- Mam już gotowy prototyp uniformu - oznajmił, podchodząc dolśniącej szafy ustawionej w północno-wschodnim rogu pokoju.Wyjął zniej rzeczony mundur.- Jak pan widzi, uszyto go ze sztywnej, trwałejtkaniny.Będzie się składał z bluzy, kamizelki oraz spodni w granato-wym odcieniu.Guziki zostaną obciągnięte granatową serżą pod kolor, ana stójkach znajdą się wyszyte złotą nicią litery PM, na znak przynależ-ności do Policji Municypalnej.Każdy policjant otrzyma swój numer,także wyszyty złotą nicią na kołnierzu, więc łatwo będzie można odróż-nić jednego funkcjonariusza od drugiego.Dodatkowo na piersi każdegoz nich znajdzie się oznaka w kształcie ośmioramiennej gwiazdy, na cześćośmiu pierwszych holenderskich strażników, którzy strzegli porządku wmieście u jego zarania.Miedziana gwiazda stanie się symbolem lojalności209 funkcjonariuszy.- I na koniec dodał z dumą: - Będzie to moja gwiazdor-ska policja, ot co!Z tymi słowy bez uprzedzenia rzucił Staremu Haysowi prototypwspomnianej gwiazdy.Rzut był kiepski, ale naczelnik pochwycił odzna-kę ze zwinnością młodzieniaszka.- Chcę, aby działania nowej policji w głównej mierze polegały napropagowaniu idei wstrzemięzliwości - podjął burmistrz.- Mam prze-czucie, że zamknięcie pałaców z rumem i bud z dżinem pozwoli namzaprowadzić ład w mieście i pokazać papistowskim imigrantom, gdzieich miejsce.Zacznę od zakazu sprzedawania alkoholu w niedzielę.- Pytanie tylko, z jakim skutkiem, panie burmistrzu - odrzekł Hays.- Walczę z bandytyzmem w tym mieście od wielu lat.Równie radykalnykrok wymierzony w konkretną grupę społeczną zostanie poczytany zaprzejaw dyskryminacji i dodatkowo rozjątrzy konflikt, ci zaś, którychchce pan zwalczać, urosną w siłę.- Bynajmniej nie zamierzam uchodzić za tyrana, panie Hays.Nadowód tego czwartego lipca, w Dzień Niepodległości, zamierzam urzą-dzić wielką galę dla wszystkich mieszkańców miasta, nie wykluczającprzebrzydłych Irlandczyków.Dla orzezwienia podamy wyłącznie wodęmineralną.Opinia publiczna bije na alarm.Proszę wybaczyć, panie na-czelniku, ale obaj musimy stawić czoło rzeczywistości.Chyba pan przy-zna, że pańskie siły porządkowe nie znają się na zwalczaniu przestęp-czości ni w ząb.Ba, wielu z nich z ochotą pławi się w występku, czer-piąc zeń wymierne korzyści.John C.Colt, sierżant McArdel.nie trzebadaleko szukać, prawda?- Zważywszy na to, jakich ludzi mi podsyłano, sytuacja bynajmniejnie powinna budzić naszego zdziwienia.Opieszały kuzynek tego polity-ka, gnuśny wujaszek tamtego.Ileż to razy wydeptywałem ścieżki doRady Miasta z prośbą o fundusze na zatrudnienie odpowiednich pracow-ników - przypomniał Hays.- Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co sięma.A co się tyczy sierżanta McArdela, nie znajduję nic na swoje uspra-wiedliwienie.- Rozumiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl