[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Do licha!- Mamy nagłówki - powiedział inny.- Królewski romans! - A potem będziemy mieli królewski ślub! -entuzjazmował się jego kolega.Pozostało jeszcze jedno pytanie.Reporter spojrzał wnotatki.- Nosi pani imię Penelope.- zwrócił się do Penny -Rose.- Czy zostanie pani księżną Penelope?- Nie - wtrącił się Alastair, zanim mogła powiedziećsłowo.- Będzie księżną Rose.Księżna Rose.Penny - Rose spojrzała na niego i nagle w jej oczachzabłysły łzy.Księżna Rose.- Widziałeś gazety? - Ostry głos Belle wyrwał Alastaira zniespokojnego snu.- Jak mogłeś mnie tak poniżyć? Nasiprzyjaciele wiedzą, że to małżeństwo dla interesu, ale to.,.-Wzięła głęboki oddech.- To jest niesmaczne!- Co jest niesmaczne? - Alastair poczuł ucisk w gardle.- Wszędzie te nagłówki.Królewski ślub",  Książęznajduje Kopciuszka".- Przeglądała nerwowo gazety.- Topo prostu okropne!- Przecież wspólnie podjęliśmy te decyzję.- Nadal nierozumiał, w czym tkwi problem.- Nie przypuszczałam, że tak to będzie wyglądać.Tezdjęcia.Siedzisz na paryskim chodniku, ona przytula psa, aty ją.I wokół porozrzucana damska bielizna i jakaś nocnakoszula nadająca się wyłącznie dla prostytutki! Wyglądasz,jakbyś był w niej zakochany!Oto sedno sprawy Alastair zamknął oczy.próbując zebraćsiły do dalszej dyskusji.- Nie kocham jej - oświadczył tak pewnym tonem, na jakitylko było go stać.- O mało nie przejechał jej samochód.Piesbył ranny.Musiałem ich przenieść na chodnik. - I byłeś na tyle głupi, że pozwoliłeś się sfotografować!Cisza.Po dłuższej chwili Belle uznała, że ze zdenerwowaniaposunęła się za daleko.- Jesteś tam jeszcze?- Jestem.- Nie ukrywał znużenia.- W takim razie powiem naszym przyjaciołom, że to byłwypadek, dobrze? - Belle zmiękła.- %7łe tylko przez chwilęodgrywałeś bohatera.- Mam nadzieję, że nic im nie powiesz - odpowiedział.-Wiesz, o jaką stawkę gramy.- Mam tego dość! - nie wytrzymała w końcu.- Jeśli teraz się wycofamy.- Stracimy wszystko.- Wydawało się, że rozważawszelkie za i przeciw.- Tego nie chcę.- W takim razie, co proponujesz?- Zachowuj się oficjalnie - rozkazała.- Na tychfotografiach wyglądasz śmiesznie.Jak zakochany uczniak.- Postaram się - odpowiedział, a potem pożegnał sięoschle.Próbował znowu zasnąć.Bez skutku.Oficjalnie? W towarzystwie Rose to nie było możliwe!Przy Belle - owszem, ale nie żenił się z Belle.%7łenił się zRose.Następne tygodnie były bardzo pracowite.Wciąż wielepozostawało do zrobienia.Marguerite nabawiła się grypy i położyła do łóżka.- To z nadmiernego podniecenia - powiedziała synowi.Alastair poczuł wyrzuty sumienia.Nie powinien obciążaćmatki tyloma obowiązkami.- Czy nic możemy po prostu uciec? - zapytała Penny -Rose, widząc rozrastającą się listę gości.Każdego wieczoru,kiedy wracała po pracy przy wznoszeniu muru, musiała podejmować jakieś ważne decyzje.Robiła, co mogła, alewidok wyczerpanej twarzy Alastaira bardzo ją przygnębiał.- Ten ślub jest uroczystością państwową - westchnął iprzejechał ręką po włosach.- Prawdę mówiąc, nieprzypuszczałem, że będzie aż tak ciężko.Każdy polityk, każdawpływowa osoba, każdy zasłużony mieszkaniec.wszyscypoczują się obrażeni, jeśli ich nie zaprosimy.- Uśmiechnął siękrzywo.- Nie możemy wziąć ślubu w kaplicy.Wszyscy siętam nie zmieszczą.Trzeba sprowadzić z Paryża wielki namiot.- Pokręcił głową.- Przynajmniej dobrze.- Przynajmniej dobrze.? - podjęła.- Dobrze, że nie będę musiał tego powtarzać - przyznał.-Z Belle wezmiemy skromny ślub cywilny.- Wrócił doprzeglądania listy.Popatrzyła na niego poprzez stół.Miała przemożną ochotęwstać, podejść do niego, dotknąć jego ramion, objąć go.Jednak nie mogła tego zrobić.Jego prawdziwą żonązostanie Belle.Ta myśl stała się nagle nie do zniesienia.- Dobranoc.Alastair - powiedziała cicho, ale nawet na niąnie spojrzał, zajęty swoimi listami.Całkowicie ją zignorował!Odsunęła talerz i spokojnie poszła do swojegoapartamentu.Z powrotem do Leo.- Zapracowuje się na śmierć - powiedziała do małegopieska.- Próbuje wszystkich uszczęśliwić tym ślubem, do tegozarządza całą nieruchomością, a jednocześnie próbujepracować nad swoimi projektami architektonicznymi.Toponad siły.Leo zamerdał ogonem, a ona uśmiechnęła się żałośnie.- Rozumiesz - ciągnęła - jest architektem, a nie księciem.Z tego nie może zrezygnować.Tak samo jak ona nie była i nigdy nie będzie księżną.- Nic jesteśmy tu potrzebni - mruknęła.Na razie. Chociaż Penny - Rose powróciła do Leo, świadomość jejobecności nie odstępowała Alastaira.Nie powiedział jej nawet dobranoc.Zachował się jak gbur.Ale jeśli podniósłby głowę.powiedziałby po prostu: Pomóż mi".Wtedy ona zostałaby, usiadła obok niego, jejzapach przeniknąłby jeszcze bardziej do jego świadomości i.Nie potrafiłby już zachowywać się oficjalnie.A takwłaśnie musiał!Pozwolił jej powrócić do psa, sam zaś zajął się robotąpapierkową.Z godziny na godzinę czuł się coraz bardziejwyczerpany.Zobaczył ją znów przy śniadaniu.Rozmawiali krótko.grzecznie i bardzo oficjalnie, tak jak chciałaby Belle.Potem wciągu dnia widział ją niejednokrotnie z oddali.To dziwne, jak często zwraca! oczy w stronę, gdzie zwolna nabierał kształtów nowy mur.Tam jego przyszła żona.umorusana i szczęśliwą, ciosałakamienie, a obok jej stóp na ziemi tarzał się Leo.Kobieta ipies stali się nierozłączni."Zachowuj się oficjalnie" - zażądała Belle.Była to jedynarozsądna wskazówka.Im bliżej było do ślubu, tym większy Alastair utrzymywałdystans.Otoczył się wysokim murem.Nie zdawał sobiejednak sprawy, jak szybko Rose uczyła się zarządzaniazamkiem.W końcu postanowiła przełamać lody.- Henri ma zapalenie torebki stawowej - poinformowała,kiedy usiedli do obiadu na tydzień przed ślubem.Margueritewciąż nie wychodziła ze swojego pokoju, bardzo osłabiona pogrypie.- Powinieneś coś zrobić w tej sprawie.- Zapalenie stawu.? - Alastair zmarszczył brwi.- Henri.Czy powiedziałaś zapalenie stawu? - Z całą pewnością tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl