[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podzielił się tym spostrzeżeniem z Kamilą, która wyznała z goryczą, że jej eksmąż takżenigdy nie interesował się edukacją przedszkolną Florci.Jaro rad by się dowiedzieć więcej onim, ale Kamila nie ciągnęła wątku, więc niezręcznie było pytać.Florka wybiegła z sali, klepnęła go w plecy, aż zabolało.- Cześć, Jaro! - krzyknęła, bo bardzo jej imponowało, że jest na ty z dorosłymfacetem, po czym pobiegła do szatni.Buty miała na rzepy, poradzi sobie sama.A on potembędzie musiał zagospodarować cztery godziny jej życia.Do tej pory chodzili na placyk zabaw.Ale od kiedy zaczęło wiać i padać, musiałorganizować małej zajęcia w domu.Rzucenie klocków na dywan poprzedzone zachętą:  Ateraz się pobawisz nie wystarczało, Florka oczekiwała, że Jaro do niej dołączy.Starał się, aleonieśmielało go zwłaszcza odgrywanie postaci, młoda dostawała ataków chichotu, gdy mówiłcienkim głosem królewny (na szczęście podpowiadała, co ma mówić), piszczała z udawanegoprzestrachu, gdy przemawiał grubym głosem, wczuwając się w złych ludzi lub groznezwierzęta.Swoją drogą dziwny był jej świat, w którym dobrzy to tylko ci, którzy mówilicienkimi, kobiecymi głosami.Kiedy któregoś popołudnia z pewną już wprawą wczuwał się w wilka, nie usłyszał, żeKamila wróciła do domu.Dopiero po chwili zobaczył ją, opartą o framugę drzwi, gdy siłąpowstrzymywała się, by nie parsknąć śmiechem.Nie powinno go to drażnić, ale jednakdrażniło.Ludzie wyśmiewali się z niego tyle razy, nie chciał więc, żeby i ona to robiła, nawetz tak głupiego powodu.Poza tym jednak miło się z nią przebywało.Kamila nie pouczała, nie robiła uwag i nieokazywała rozczarowania, choć w sprawie Agnieszki Zaufał nic nie drgnęło, za to częstochwaliła go i podziwiała, zwłaszcza kiedy z własnej woli brał się do obierania ziemniaków,więc kiedy wychodziła do pracy, spędzał na niewprawnym struganiu obieraczką długiedziesiątki minut, i potem jeszcze kolejnych kilkanaście na usuwaniu oczek.Przy całym tymmozole trzymała go nadzieja, że Kamila po powrocie z pracy, wstawiając obrane ziemniaki nagaz, znowu pośle mu spojrzenie pełne podziwu.Tylko wieczory były krępujące.Nie zabrał od babci piżamy, więc wymykał się złazienki w koszulce i bokserkach, a Kamila udawała, że nie patrzy na jego grubawe, zbytwidoczne ciało.Sama po kąpieli zawijała się szczelnie w wielki szlafrok i też jakby go unikała.Kładł się w pokoju jej matki, wśród stosów nie swoich rzeczy, i słuchał dzwiękutelewizora z salonu, który nocami zmieniał się w sypialnię Kamili.Telewizja gadałanieprzerwanie, godzinami, kołysząc Jara do snu.I wcale potem nie milkła, co stwierdzałczasami, gdy koło trzeciej budził się na siku.Dzisiaj odważył się spytać Kamilę przy śniadaniu (zrobiła naleśniki zupełnie inne niżbabcia, takie puchate), czy cierpi na bezsenność.Speszyła się.- A dlaczego?- Bo telewizor gra i gra.- Przeszkadza ci? Ja wcale tego nie oglądam.Po prostu tak się przyzwyczaiłam.- Zpisz przy włączonym?- %7łeby ktoś był obok - odparła od razu i schowała twarz w kubku z kawą, a onpowstrzymał ochotę, by ją pogłaskać po plecach.A potem, jak co rano, zadzwoniła babcia, zupełnie jakby sprawdzała, czy Jaro nie śpiza długo.A on, jak co rano, nie odebrał, zupełnie jakby oświadczał, że teraz już jej to niepowinno interesować.Po pracy Kamila, wykończona jeszcze bardziej niż zwykle, wzięła prysznic i przebrałasię w szlafrok.Jakiś dziwny, z koronkami, nie widział go jeszcze.Usiadła naprzeciwko niegoprzy stole, poprosiła o herbatę,.I wtedy zabrzmiał dzwonek do drzwi.Kamila spojrzała na swój szlafrok, jęknęła, więcon poszedł otworzyć, z nadzieją, że to nikt bardziej absorbujący niż dozorca.Na wycieraczcestała jednak babcia Halinka.Musiała przyznać, że Jarcio wygląda całkiem dobrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl