[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mam rozumieć, że..że do czasu właściwego procesu jest blokada. Właściwego procesu?! Czy ci sędziowie są kupieni przez Drozda? Robert.jesteś przytomny? W połowie. Mówię ci już po raz trzeci.Słuchaj mnie.Jest pozew o zniesławienie, prócz tegoprywatny akt oskarżenia i jeszcze wniosek o zabezpieczenie powództwa.Z takim sensem, żebynajpierw wstrzymać, a pózniej przemielić tę waszą książkę.Po całości was bierze.Czyli na mego nosa musieliście go trafić celnie. Już wiem.To on wskazał sądowi nasz adres na Wai Yip Street.%7łebyśmy nie przyszlido sądu. Co ty mi pieprzysz teraz? Nieważne.Abdugarowicz? Co, Abdugarowicz? Nie wiem.nie mam pojęcia.nie znalazł się jak dotąd.Chyba goDrozd do Białołęki nie porwał? Byłeś u wielebnego? Byłem.Pomnik robi wrażenie.Nie miałem wcześniej okazji.Ale poza tym dupa.Nawet mnie nie wpuścili przez bramę, podszedł ochroniarz.Taczalski mówi dalej, gdy dzwoni telefon Majki.Na linii spółka Transmedia.Kurierod Płatka i Zmorzyńskiego oprócz decyzji sądu przywiózł panom pośrednikom wezwaniedo dobrowolnego podzielenia się mediaplanem w celu skutecznej realizacji zabezpieczeniasądowego. Pani Majo.trzeba im będzie wskazać, gdzie mamy zamówione powierzchnie.Jesteśmyzobowiązani poinformować partnerów o wycofaniu wszystkiego, co się da wycofać.W praktyceoznacza to całość. Totalnie? Nie możemy się, pani Majo, narazić na zarzut torpedowania orzeczeń sądu.A jeślipełna kampania nie dojdzie do skutku, emitowanie pojedynczych reklam byłoby tylkowyrzucaniem pieniędzy.Waszych pieniędzy. Sprzedaż. Przede wszystkim sprzedaż będzie zablokowana.Niestety.Przykro nam.Oczywiściepo wyjaśnieniu kwestii prawnych możemy wrócić do tematu.Prawdę mówiąc, nie mieliśmydotąd do czynienia z ingerencjami sądowymi, dlatego nie wiemy w tej chwili, jak to się.jak siępotoczy, pani Majo.W kwestii pieniędzy mamy w umowach zapisy o ewentualnej winienadawcy.Nakaz sądowy trzeba by potraktować jako przyczyny obiektywne.Tego w umowach.eee.nie wiem.nie przewidzieliśmy.Jeszcze się dziś z kolegą naradzę.W każdym raziezaliczki będziemy próbowali konsekwentnie odzyskiwać.Od jutra, pani Majo.Gdyby się nieudało, to po wszystkim możecie pózniej zaskarżyć księdza o utracone korzyści.Mówili mi kiedyśludzie z Polsatu, że u nich był taki przypadek z fabryką mebli.Majka słucha jeszcze chwilę, patrząc, jak Robert, który właśnie skończył rozmowęz Taczalskim, sięga po kielich z winem i wychyla go do dna, po czym od razu nalewa sobiekolejną porcję.Słychać dzwonek do drzwi.Kierowca białego sfatygowanego forda sedana podjechał przez otwartą bramę pod sameschody na ganku i teraz przestępuje z nogi na nogę przed wejściem.Pruski otwiera mu ze szkłemw ręce.Kurier po grzecznym dobry wieczór informuje, że przywiózł przesyłkę z kancelariiprawnej pana mecenasa Płatka z Mokotowa.Zbutwiały posmak zapowiadający katastrofę napływa do ust jak ślina tuż przedwymiotami.Robert spłukuje go winem.* *Narada wojenna trwa nieco ponad godzinę.Czterostronicowe pismo opatrzone na każdejkarcie dwoma pieczęciami krąży w salonie z rąk do rąk.Maja dwa razy łączy się z ojcem i razz profesorem Edmundem Krabem, jednym z najstarszych przyjaciół papy, który jest znanymadwokatem i specjalistą od prawa cywilnego.Profesor słucha wstępu, następnie krótko dopytujeo szczegóły, po czym zgadza się osobiście wytłumaczyć pozwanym-oskarżonym ich obecnepołożenie.Ale musi mieć więcej informacji.Zaprasza na jutro rano do siebie do domu.Mieszkaniedaleko w Konstancinie. Musicie z niego wyciągnąć rozwiązanie. Ania z Miłoszem na przemian próbująpocieszać albo dawać dobre rady.Majka konsekwentnie i pracowicie analizuje wraz z niminajbardziej zwariowane z możliwych opcji.Pruskiemu już się po prostu nie chce.Próbujeporozmawiać z Weroniką o czymś niezwiązanym ze sprawą, lecz chociaż zwykle rozumieją siędoskonale, tym razem każde słowo podszyte jest jakąś męką.Pomiędzy dziewiętnastąi dwudziestą trzydzieści, dolewając sobie niespiesznie, lecz konsekwentnie, redaktor wypijapółtorej butelki Casillero del Diablo.W tym czasie Lilianna wykłada na stół kaczkę i opuszczarezydencję po angielsku.Ale przygotowanej przez nią potrawy nikt nie rusza wszyscy straciliapetyty.Kiedy Anna, Miłosz i Weronika wracają taksówką do miasta, Majka po raz pierwszyzwraca uwagę na to, co każdy z gości zauważył, lecz o czym ona nie chciała wcześniej mówićgłośno. Jeżeli nie przestaniesz łykać w tym tempie, zrobisz sobie krzywdę. Już sobie zrobiłem.I tobie przy okazji.Mamy przejebane. Jeszcze nie.Profesor, powtarzam czwarty raz chyba, uważa, że w procesie nie będziemybez szans. Majko, dziewczynko moja kochana.nie jestem prawnikiem, to ty studiowałaś.alebyłem co najmniej dziesięć razy oskarżony o zniesławienie, niewydrukowanie sprostowania,byłem pozywany, płaciłem grzywny, stawałem przed pieprzonym sądem w imieniu GłosuTorunia i swoim własnym.Proces o publikację trwa w Polsce co najmniej dwa lata.A jeślijedna ze stron zechce go przeciągać spokojnie i pięć.Można nie odbierać zawiadomieńo terminach, prosić o przesunięcie wokandy, powoływać zagranicznych świadków, zmieniaćadwokatów, pisać o zmianę składu sędziowskiego.można zrobić tuzin sztuczek.I za każdymrazem wnioskować o przedłużenie cenzury.A my nie mamy czasu, bo pożyczyliśmy pieniądze,zaraz komornik chwyci mnie za dupę, mamy w drukarni odroczoną płatność, mamy tu kilka setekpierdolonych kartonów, a jeszcze jestem jakoś dziwnie pewien, że nikt nam nie odda kasyza reklamę, która nie pójdzie, bo sama mówisz, że osrane Transmedia nie zapisały w umowachtak zwanych przyczyn obiektywnych.Kurrrwa mać!! Uspokój się.Oddaj mi kieliszek. Maja wyciąga obie dłonie. Lepiej stuknij się ze mną. W rozgorączkowanych oczach Roberta pojawiają sięwariackie błyski.Unosi szkło nad głowę, rozlewając karminowy płyn na nadgarstku, potemopróżnia jednym haustem i oblizuje rękę. Daj mi się dzisiaj urżnąć.Najlepiej zrób to też.Ja jużnie mogę tego ciągnąć. Możesz.Nie poddamy się. Już się poddaliśmy i nie udawaj, że nie rozumiesz. Robert bierze ze stołu butelkę,siada na podłodze przy kominku, zapala papierosa i dalej pije już z gwinta. Od momentuwypięcia się na Venturę uciekamy do przodu.Naszą jedyną szansą było wywalić to wszystkona rynek i poddać się pod tak zwany osąd ludności.Czytelników.Opinii społecznej.Tylko w tensposób mogliśmy wygrać.W sądzie przegramy.Przecież ty to wiesz.Będziemy musieliudowodnić winę Drozda, Topaza.Będziemy musieli dowodzić, że nie jesteśmy kłamcami.Oninie muszą nic. Piąty raz ci powtórzę słowa profesora. Maja zrzuca pantofle, siada przy nim na bosychpiętach, kostium opina jej się ciasno na biodrach.Odbiera butelkę i napełnia swój kieliszek.Uzasadnimy społeczny interes publikacji. Z całym szacunkiem dla pana Kraba.społeczny interes to możesz wykazywać, kiedyoskarżasz wójta, że gmina nie wywozi śmieci jak należy.Ale nie przy takich zarzutach! RabbiHillel i jego diamentowy syn, trucizna dla papieża, mordowanie ludzi na morzu i narkotyki.Oddawaj wino
[ Pobierz całość w formacie PDF ]