[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak, robisz to.- Nie.To prawda.Teraz ma w sobie dobre wspomnienia.Poza tym, już zdążyłem je zrujnować.- Jak?- Rozlałem na nim atrament.Nie chciał się zmyć.- Ooooh.Zrujnowałeś własne, piękne biurko.- Hej.Zobacz co ty zrobiłeś.- Powiedziałeś, że to są dobre wspomnienia- Teraz śmiejesz się z mnie.Harry uśmiechnął się i odwrócił głowę do niego, więc widzieli się.- Myślę, że mamy remis.- Myślę, że tak. powiedział Tom, po czym uśmiechnął się głupio. W wielu sprawach, nie tylkow tej.- Jesteś brudny  zachichotał Harry.- Więc wydaje mi się, że potrzebuje prysznicu. powiedział Tom i odsunął się, by opuścić ciałoHarry ego.Harry, nie chcąc tego, dzwignął się z biurka i popchnął siebie do tyłu sprawiając, że Tom wpadłna krzesło a Harry na niego.Obaj jęknęli, gdyż dzięki temu członek Toma wszedł głębiej.- Co to miało być? spytał podejrzliwie Tom.- Jeszcze nie. Harry podał proste wyjaśnienie i złączył nogi na krześle, łapiąc je ręką iodpoczywając.Tom załapał aluzję i chwycił go za biodra, więc nie spadł naprzód a Harry zaczął poruszać się nanim, przesuwając krzesło.- Mój, mój.Nieprawdaż?  drażnił się Tom.- Zamknij się.Jestem podniecony. sapnął Harry.- To mogę powiedzieć, ale nie zamierzam skarżyć.- Nie myślałem, byś to zrobił.- Oczywiście, że nie. zachichotał Tom.- Boże, to uczucie jest wspaniałe. jęknął Harry przechylając do tyłu głowę, po czym odniósł siędo ich wcześniejszej rozmowy. Jaką mamy następną pozycję na liście.- Co?  spytał Tom, mając zupełnie pusty umysł, gdyż obserwował członka co i ruszwchodzącego w jego kochanka.- Lista, Tom, Lista.Skup się.- Harry zaśmiał się lekko.- Och.Uch.Myślę, że z głównych spraw mamy już wszystko zrobione- Hę? Tylko to?  na potwierdzenie Toma Harry rozsiadł się, kołysząc się zamyślony. To niepowinno być takie trudne.- To samo myśleliśmy o ciastach.- Mmmm& ciasta.Tom roześmiał się, szybko przechodząc w jęk, gdy Harry opadł w dół biodrami.- Przysięgam, chcesz mnie zajezdzić na śmierć.- Możliwe.- Odparł Harry, uśmiechając się głupkowato. Starzejesz się.Sądzisz, że możesznadążyć za mną?- Nie popychaj mnie, kociaku. warknął mu w ucho Tom.- Pcham się. powiedział zuchwale Harry, znów poruszając się na członku Toma z lekkimnaciskiem.- Naprawdę prosisz się o to. powiedział Tom, owijając go ręką i chwytając z pasja penisachłopaka, zaciskając na nim dłoń i poruszając nią.- Tak. wysapał Harry i zakołysał się w przód do ręki Toma i cofnął. %7łyjesz tam za mną? spytał się kilka minut pózniej, oglądając się za siebie, gdyż Tom siedział cicho; jedynymznakiem, że znajdował się tam był ciężki oddech i jego członek w tyłku chłopaka.Tom tylko zachichotał i wzmocnił uścisk wokół penisa Harry ego, gdy ten zaczął się wysuwać. Harry lekko sapnął z przyjemności i przyspieszył swe ruchy, kołysząc się niecierpliwie doprzodu.- Właśnie tak lubisz?  Harry kiwnął głową na potwierdzenie słów Toma. Więc tak bardzojesteś podniecony?  szepnął mu w kocie uszko, wywołując tym dreszcze w kręgosłupieHarry ego.Harry jęknął głośno i wsparł się na biurku przed nim, by móc się bardziej unosić.Czuł, jak Tomodchyla się na oparcie krzesła i uśmiechnął się.- Piękny widok?Tom przesunął drugą dłoń po gładkich, złocistych pośladkach i rozdzielił je, by lepiej widzieć.- Bardzo. zamruczał.Uwielbiał każdą taką minutę.Mięśnie Harry ego spinały się podczas tych ruchów, by po chwilirozluznić się, jego ogon wił się pokazując z jaką przyjemnością się porusza no i widział drogę,jaką pokonywał jego członek by wślizgnąć się w spięte, gorące wnętrze by tam zniknąć i pochwili wrócić by ponownie się zanurzyć w mocniejsze i bardziej wilgotne wnętrze niż wcześniej.Harry utrzymywał ten rytm przez chwilę, aż poczuł znajome ciepło w lędzwiach i zmusiło go todo przyspieszenia.- Dalej!  popędził Toma, poruszając się na nim jeszcze szybciej.Ręka Toma również zaczęła szybciej się poruszać, sprawiając że był coraz bliżej spełnienia.Kilkachwil wystarczyło, by Harry wygiął się w łuk i opryskał nasieniem dłoń trzymającą go, wyjęczałgłośno imię kochanka.Tom mocno trzymał swego kochanka, gdy orgazm dopadł go wyjątkowomocno, na tyle by uniósł się z krzesła,dochodząc wprost do skłonnego to przyjąć ciała Harry ego.Harry westchnął błogo i szybko zamrugał, chcąc pozbyć się wizji nagle rozbłyskującychgwiazdek.Ponownie odprężył się na Tomie i odchylił głowę przez ramię z zamkniętymi oczyma.- To było& - zaniemówił, niezdolny wykrztusić słowa.- Niesamowite. skończył za niego Tom a Harry pokiwał głową.Odwrócił nieznacznie głowę ipocałował chłopaka w nos. powinniśmy robić tak częściej. rzucił lekko.- Być może będziemy. zaśmiał się Harry.Rozdział 8Niecałe dwa miesiące przed ślubem nadszedł wreszcie czas dla Harry ego, aby poszedł i wybrałdla siebie strój.Odłożył to na ostatnią chwilę z prostego powodu - nienawidził robić zakupy dlasiebie.Oczywiście dla blizniaków mógł kupować niestrudzenie, dla Toma i jego przyjaciół też,ale dla siebie.Po prostu nie wiedział, za co się zabrać.Dlatego właśnie zwerbował do pomocyswoich przyjaciół, przynajmniej tę żeńską część.Harry musiał błagać Dumbledore a abyHermiona i Ginny zwolniły się ze szkoły na jeden dzień, aby mu pomóc.Właściwie, taknaprawdę to nie musiał długo prosić, po prostu pokazał mu swoje kocie, zmartwione oczy, a tenod razu się poddał.Te dwie razem ze starszą,wyrafinowaną Narcyzą Malfoy, były trójką rozsądnych doradców, dzięki którym był gotów nazakupy.Teraz był tylko jeszcze jeden problem, o który się martwił.- Jesteś pewien, że wszystko będzie w porządku, jak pójdę? -zapytał Harry po raz trzeci,wkładając buty.- Nic mi nie będzie.Myślę, że potrafię poradzić sobie przez kilka godzin.- Tom przewróciłoczami.- Przykro mi, po prostu.J - Ja nigdy wcześniej nie zostawiałem ich samych.- Hej, a ja to co? - Tom zapytał dokuczliwym i udawanym, zbolałym tonem.Harry uśmiechnął się i wstał.- Wiesz, o co mi chodzi.- powiedział szturchając go delikatnie w klatkę piersiową, anastępnie przytulił.- Poradzimy sobie.- Tom również go przytulił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl