[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozejrzał się.Faktycznie klęczał, za to oczy nie tylko mu nie wybuchły,ale chyba zaczęły działać lepiej niż przedtem, bo spojrzawszy w głąb pała-jącego żółtym blaskiem kryształu pod nogami, ujrzał znajomy cień.I go rozpoznał.- Tucker? - Zakaszlał, zakrztusił się i z najwyższym trudem przełknąłwymiociny, zamiast obrzygać kryształ.- Czy ja płonę?- Już nie.Ale chyba powinieneś się przebrać.I ogolić głowę.- Tuckerprzykucnął obok niego.- Co się stało?Stęknął ciężko.- Pamiętasz.pamiętasz, jak ci mówiłem.- znów zakrztusił się, i znówprzełknął -.o szczegółowych informacjach, które nie są wiarygodne.?- No.- Wydaje mi się, że właśnie je poznałem.- Nie będę cię pytał, jak to działa, ale mam nadzieję, że masz dobrewiadomości.Wygląda na to, że HMS Zastraszone Czarne Noże podniósłkotwicę w tej samej chwili, kiedy ty runąłeś na kolana.Pamiętasz może,jak kazała ci spłonąć?Podniósł głowę.- Mam coś lepszego niż dobre wiadomości.Mam wszystkie wiadomo-ści.- Może masz rację, mówiąc o Bogu - wymruczała Kaiggez.- Może sięnad tobą lituje.A może po prostu chce, żebym mogła dłużej się tobą bawić.Demonstracyjnie otrzepał się z kurzu, zastanawiając się, jak zabawić sięjej kosztem.- Wasz bóg nie jest taki, jak ci się wydaje - odparł w końcu.- Nie Wy-skoczył tak po prostu z dupy wszechświata.Został stworzony, został417 zaprojektowany i zmontowany w określony sposób, żeby wykonać kon-kretne zadanie.Nie kocha was.Nie jesteście jego dziećmi.Zwykle nawetnie pamięta o waszym istnieniu.Istniał na długo przed pojawieniem siętakiego tworu, jak Naród Czarnych Noży, i powiedziałbym ci, że będzieistniał długo po waszym zniknięciu, gdyby nie to, że to nieprawda.Niebędzie.Tam, skąd pochodzę, pewien gość zrobił furorę powiedzonkiem Bóg umarł.A było to w świecie, w którym nikt nie wiedział, czy bóg jestw ogóle czymś prawdziwym.Z waszym bogiem sprawa ma się inaczej: jestprawdziwy jak diabli.Ale jest także martwy.- To ty tak twierdzisz.- Kaiggez uniosła zaciśniętą pięść.Rzeczywi-stość zgęstniała wokół niej.- Powtórz to.Powiedz, że Bóg umarł!- No dalej - odparł.- Daj mi to.Rzeczywistość zniknęła z jej ręki i pojawiła się w jego dłoni.Kaiggezzachwiała się, kolana się pod nią ugięły i trzy siedzące niżej suki musiałydo niej doskoczyć, żeby pomóc jej usiąść na tronie.- Dzięki - powiedział.Naprawdę był jej wdzięczny, bo nie bardzo mógł się skupić, żeby odwo-łać się do Samodyscypliny, a oparzenia zaczynały kurewsko boleć.Wie-dział już, że nie potrzebuje widzenia wewnętrznego.Nie tutaj.Oparzenia się zagoiły.Włosy odrosły.Broda również.Jego ubranie się zmieniło.Nowe, mięciutkie skóry zniknęły bez śladu,wraz z nimi przepadły równe ściegi Kravmika i ulotnił się czysty zapachlanoliny.Jego nowy skórzany strój był znoszony, powycierany, upstrzonybiałymi plackami soli i starego potu, a nici trzymające w kupie wszystkiejego dziury i rozdarcia były brązowe od starej krwi.Nie była to możezmiana na lepsze, ale przynajmniej ubranie zrobiło się wygodniejsze.I pierwszy raz, odkąd sięgał pamięcią, nic go nie bolało.Już nie.- No tak.- mruknął Tucker.- Trochę się.zmieniłeś.418 - To tylko kostium.- Wzruszeniem ramion idealnie dopasował ubranie.- A ty siedz cicho.Zostało mu jeszcze bardzo dużo Rzeczywistości, więcej niż potrzebo-wał, żeby wszystkich obdzielić.Odwrócił rękę dłonią do góry, balansującna niej kulą Rzeczywistości.- Wyładowanie temporalne - powiedział.- Skutki mogą się utrzymaćprzez kilka dni, może nawet miesiąc albo dwa, ale potem wszystko sięskończy.Nie będzie Dymnego Aowu, nie będzie bramy, mocy, boga.-Wzruszył ramionami.- Przykro mi.Jeśli będziecie dla mnie mili, może niezabiję waszego następnego bóstwa.Kaiggez oparła się na wypolerowanym kamiennym podłokietniku z takąsiłą, jakby tylko on powstrzymywał ją przed spadnięciem z tronu.- Mówisz, że zabiłeś Boga?- Niechcący.- Twój mózg zgnije, aż nawet ludzie poczują jego smród.- No i? Wasz bóg umarł w Dniu Wniebowstąpienia.- Pokręcił głową.-Ale jego trup jeszcze drga, to wszystko.- Poruszył dłonią, jakby szacowałciężar Rzeczywistości.- Tak jak powiedziałem, to było wyładowanie tem-poralne.Przesłał moc w przyszłość, żeby podtrzymać swoją świadomośćpodczas oczekiwania.- Boskie oczekiwanie właśnie się skończyło.- Głos Kaiggez zabrzmiałgłośniej.Przysiadła na skraju tronu.- Od dziś Czarne Noże znów rządząNaszym Miejscem.Jest tu moc, i to więcej, niż potrzeba bogom.Nasz bógbędzie żył wiecznie.- Nie słuchałaś, co mówiłem? On was nigdy nie potrzebował.A wy niemożecie zrobić nic, żeby go ocalić.To już się stało.Dziś próbujemy tylkoustalić, co będzie dalej.Kumasz?- Na co zatem Bóg czekał przez cały ten czas?Podniósł kulę Rzeczywistości i spojrzał przez nią na Kaiggez.- Na mnie.Znów zaskrzeczała, jakby miała się zakrztusić.Pokiwał współczującogłową.419 - Wiem, że trudno ci to ogarnąć.Ale postaw się na moim miejscu.Przezcałe życie z nim walczyłem.Uciekałem przed nim.Unicestwiłem wszyst-kich, których kochałem, bo nie umiałem stawić czoła temu, czym naprawdęjestem.Całkiem niedawno dowiedziałem się o sobie paru rzeczy, które dałymi do myślenia.Niektórych rzeczy się nie wybiera.Jak powiedział Orbek: Klanu się nie wybiera.Rodzisz się Czarnym Nożem, jesteś Czarnym No-żem.Dlatego doszliśmy z waszym bogiem do porozumienia.- Kim zatem jesteś? Za kogo się uważasz?- Jestem władcą tego miejsca.I waszym również.Na te słowa wszystkie suki zerwały się z miejsc, wrzeszcząc i wyma-chując pięściami.Samce odpowiedziały rykiem i zaczęły mu wygrażaćszponami bojowymi.- Bóg nie jest tu jedyną siłą, suczko.- Kaiggez opuściła pięść i zwróciłasię do pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu samców stojących dwa kręgi nadnim i Tuckerem.- Zabijcie ich, ale wcześniej zróbcie im krzywdę.Będzie-cie żyć wiecznie.To pewnie dlatego nie zrobiłeś kariery w dyplomacji, odczytał z ruchuwarg Tuckera.No to patrz, odpowiedział w ten sam sposób.Podniósł kulę Rzeczywistości, a jego głos zabrzmiał jak grzmot:- Cisza.I stała się wola jego: natychmiastowa cisza, od której aż dzwoniło wuszach.Na razie niezle.Odwrócił się do samców.- Chcecie sobie wyszarpnąć kawałek mnie, pierdolce? Podejdzcie.Po-jedynczo albo kupą, jak chcecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl