[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I nic na to czÅ‚owieknie poradzi, nawet jeżeli ma siÄ™ zawód, który nie wymagacodziennego wiÄ…zania sobie pod szyjÄ… tego draÅ„stwa.435 Za godzinÄ™ bÄ™dÄ… chowali jego ciotkÄ™.I na to też nic siÄ™ nieporadzi.PadaÅ‚o, rozpÄ™taÅ‚a siÄ™ burza.Pogrzeby wymagajÄ… parszywejpogody, tak jak wymagajÄ… krawatów i czarnej krepy, iintensywnie pachnÄ…cych kwiatów.DaÅ‚by rok życia, żeby móc wlezć do łóżka, przykryć siÄ™ zgÅ‚owÄ… i przeczekać, aż to caÅ‚e zamieszanie odbÄ™dzie siÄ™ bezniego. Maxine powiedziaÅ‚a, że chÄ™tnie popilnuje psy  oznajmiÅ‚aFaith.WeszÅ‚a do pokoju ubrana w najwytworniejszy czarnykostiumik, jaki znalazÅ‚a w szafie. Wade, coÅ› ty zrobiÅ‚ z tymkrawatem? ZawiÄ…zaÅ‚em go.Zdaje siÄ™, że wÅ‚aÅ›nie to robi siÄ™ zkrawatami. Chodz no tutaj, zobaczÄ™, co jeszcze da siÄ™ z tym zrobić. Nie przesadzaj.Przecież to nie ma znaczenia. Nie ma, o ile nie wyjdziesz na ulicÄ™.WyglÄ…dasz jakbyÅ›miaÅ‚ czarne wole pod brodÄ….Moja cioteczna babka Harriet miaÅ‚awole i nie wyglÄ…daÅ‚a atrakcyjnie.Wytrwaj jeszcze chwilÄ™, jużprawie skoÅ„czyÅ‚am. Niech już tak zostanie, Faith. OdwróciÅ‚ siÄ™ od niej, bysiÄ™gnąć po marynarkÄ™. ChcÄ™, żebyÅ› tutaj zostaÅ‚a.Nie masensu, żebyÅ› wychodziÅ‚a na takÄ… pogodÄ™.Już i tak przeszÅ‚aÅ›swoje.OdÅ‚ożyÅ‚a torebkÄ™. Nie chcesz, żebym tam byÅ‚a z tobÄ…? PowinnaÅ› pojechać do domu.SpojrzaÅ‚a na niego, a nastÄ™pnie rozejrzaÅ‚a siÄ™ wokół.Jejperfumy staÅ‚y na jego bielizniarce, jej ubrania wisiaÅ‚y na hakuza drzwiami. To zabawne, a ja sÄ…dziÅ‚am, że wÅ‚aÅ›nie w nim jestem.Czyżbym siÄ™ pomyliÅ‚a?WyjÄ…Å‚ z bielizniarki portfel, wsadziÅ‚ go do tylnej kieszeni,wygrzebaÅ‚ drobne. Nie musisz być na pogrzebie mojej ciotki.436  Dlaczego nie? Na miÅ‚ość boskÄ…, Faith, zacznij kojarzyć.Moja ciotka byÅ‚ażonÄ… czÅ‚owieka, który zabiÅ‚ twojÄ… siostrÄ™ i który mógÅ‚ zabićciebie nie dalej jak przed dwoma dniami.Jeżeli o tymzapomniaÅ‚aÅ›, to wiedz, że ja pamiÄ™tam. Nie, nie zapomniaÅ‚am o tym. OdwróciÅ‚a siÄ™ do lustra i,żeby czymÅ› zająć rÄ™ce, wzięła szczotkÄ™.ZachowujÄ…c pozoryabsolutnego spokoju, przeczesaÅ‚a niÄ… wÅ‚osy. Znasz dużoludzi& prawdopodobnie wiÄ™kszość z nich& uważa, że mamtyle rozumu co gÅ‚Ä…b kapuÅ›ciany.%7Å‚e jestem kapryÅ›na i gÅ‚upia, izbyt pusta, żeby siÄ™ wiÄ…zać z kimÅ› na dÅ‚użej.Zgoda.OdÅ‚ożyÅ‚a szczotkÄ™, schwyciÅ‚a butelkÄ™ z perfumami irozprowadziÅ‚a trochÄ™ zapachu wzdÅ‚uż obojczyka. Zgoda  powtórzyÅ‚a. Tak sÄ…dzi wiÄ™kszość.Ale tak siÄ™dziwnie skÅ‚ada, iż po tobie spodziewaÅ‚am siÄ™ trochÄ™ lepszegozdania na mój temat.SpodziewaÅ‚am siÄ™, że masz o mnie lepszezdanie niż ja o sobie. MyÅ›lÄ™ o tobie poważnie. Tak uważasz, Wade?  Przesunęła wzrok i napotkaÅ‚a wlustrze jego spojrzenie. NaprawdÄ™ tak myÅ›lisz? I jednoczeÅ›niewydajÄ™ ci siÄ™, że możesz mnie tak traktować? Może powinnampójść do fryzjera, podczas gdy ty bÄ™dziesz na pogrzebie swojejciotki.A potem, kiedy znajdziesz siÄ™ w trudnej alboniewygodnej sytuacji, pójdÄ™ sobie na zakupy.A potem ciÄ…gnęła, podnoszÄ…c gÅ‚os, mówiÄ…c coraz ostrzejszym tonem zabiorÄ™ siÄ™ gdziekolwiek, i już nie bÄ™dzie odwrotu. Nie o to chodzi, Faith. MyÅ›laÅ‚am, że o to. OdstawiÅ‚a butelkÄ™, odwróciÅ‚a siÄ™.MiaÅ‚am nadziejÄ™, że o to.Ale jeżeli nie chcesz mieć mnie dzisiajprzy sobie, jeżeli uważasz, że ja nie chcÄ™ być dzisiaj przy tobie,że nie mam na to ochoty, to znaczy, że nie ma różnicy z tym, codotychczas robiÅ‚am.Nie chciaÅ‚abym siÄ™ już powtarzać.ZmagaÅ‚ siÄ™ z emocjami, ogarnęła go taka zÅ‚ość, że aż zacisnÄ…Å‚w pięści.437  Nie cierpiÄ™ tego.Nie cierpiÄ™ widoku mojego rozdartegoojca.NieznoÅ›na jest dla mnie Å›wiadomość, że twoja rodzinaznowu musiaÅ‚a do tego wracać i że moja miaÅ‚a w tym swójudziaÅ‚.NieznoÅ›na jest Å›wiadomość, jak mogÅ‚o siÄ™ skoÅ„czyćtwoje spotkanie z Bodeenem. To dobrze, ponieważ ja również nienawidzÄ™ tegowszystkiego.I powiem ci coÅ›, o czym może nie wiesz.Kiedytamtego dnia byÅ‚o już po wszystkim, kiedy odzyskaÅ‚amzdolność myÅ›lenia, chciaÅ‚am być z tobÄ….WiedziaÅ‚am, że siÄ™ mnÄ…zaopiekujesz, że znajdÄ™ oparcie w tobie.PójdÄ™ tam z tobÄ…dzisiaj, bÄ™dÄ™ staÅ‚a przy tobie i postaram siÄ™ choć trochÄ™ ciÄ™pocieszyć.Albo wrócÄ™ do Beaux Rêves i spróbujÄ™ siÄ™ pozbieraćpo utracie ciebie. Wiem, że potrafiÅ‚abyÅ› to zrobić  powiedziaÅ‚ spokojnymgÅ‚osem. WÅ‚aÅ›nie podziwiam ciÄ™ za to.KapryÅ›na? GÅ‚upia? PodchodzÄ…c do niej potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. JesteÅ› najsilniejszÄ…kobietÄ…, jakÄ… znam.ZostaÅ„ ze mnÄ…. PrzytknÄ…Å‚ czoÅ‚o do jejczoÅ‚a. ZostaÅ„ ze mnÄ…. Takie sÄ… moje plany. Objęła go. ChcÄ™ być tutaj dlaciebie.To u mnie coÅ› nowego.PracowaÅ‚eÅ› nade mnÄ…, aż siÄ™ wtobie zakochaÅ‚am.NaprawdÄ™ podoba mi siÄ™ to.TrzymaÅ‚a go, czuÅ‚a, że opiera siÄ™ na niej.To także jej siÄ™spodobaÅ‚o.Nigdy przedtem nikt siÄ™ na niej nie opieraÅ‚. A teraz chodzmy  powiedziaÅ‚a żywszym tonem, caÅ‚ujÄ…c gow policzek. Bo siÄ™ spóznimy, a pogrzeby nie należą doimprez, na których robi siÄ™ wielkie wejÅ›cie.RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™. SÅ‚usznie.Masz parasolkÄ™? OczywiÅ›cie, że nie. A wiÄ™c trzeba jÄ… stÄ…d wziąć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl