[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem udaÅ‚o jej siÄ™chwycić Å›nieg i nim zdoÅ‚aÅ‚ jÄ… powstrzymać, natarÅ‚a mu twarzi uszy.Teraz on również byÅ‚ purpurowy, czego nie omieszkaÅ‚amu powiedzieć.Rzecz jasna Roys natychmiast zapragnÄ…Å‚ zemsty, wiÄ™c przezjakiÅ› czas tarzali siÄ™ po trawniku, obrzucajÄ…c siÄ™ i nacierajÄ…cÅ›niegiem.W efekcie oboje przemokli do suchej nitki, spocilisiÄ™ i zmÄ™czyli tak, że z trudem Å‚apali oddech.- Pomóż mi wstać, ty wariacie! - zawoÅ‚aÅ‚a Laura ze Å›mie­chem.LeżaÅ‚a na trawniku przed domem, caÅ‚a zasypana Å›nie­giem, i czuÅ‚a siÄ™ szczęśliwa jak nigdy dotÄ…d.- Już pomagam.- NachyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ… i powiódÅ‚ lodowatozimnÄ… Å›nieżkÄ… od jej brody, w stronÄ™ policzków i spoconegoczoÅ‚a.Wciąż leżaÅ‚a bez ruchu.OdwróciÅ‚a twarz profilem i zacis­nÄ…wszy powieki, czekaÅ‚a na najgorsze.Ponieważ jednak nicsiÄ™ nie dziaÅ‚o, otworzyÅ‚a oczy i spojrzaÅ‚a na niego pytajÄ…cymwzrokiem.Krew zatÄ™tniÅ‚a gwaÅ‚townie w jej skroniach, kiedyspostrzegÅ‚a, że z oczu Roysa zniknÄ…Å‚ wyraz beztroskiego roz­bawienia.Intensywnie wpatrywaÅ‚ siÄ™ w jej twarz, jakby badaÅ‚jÄ… milimetr po milimetrze. 114 NORA ROBERTS- Roys? - odezwaÅ‚a siÄ™ szeptem.- Nie mów nic przez chwilÄ™ - poprosiÅ‚ zmienionym gÅ‚o­sem.Nadal wodziÅ‚ palcami wzdÅ‚uż jej szczupÅ‚ych, zimnychjak lód policzków.Potem nachyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ… i delikatnie ca­Å‚owaÅ‚ każdy centymetr jej twarzy.W tym, co robiÅ‚, byÅ‚o zaÅ›coÅ› tak dziwnego, tak niezwykÅ‚ego, że Laura prawie zamarÅ‚aw caÅ‚kowitym bezruchu.Tymczasem Roys trwaÅ‚ w swoim zachwyceniu.MiaÅ‚ nadziejÄ™,że to, co czuje, jest spowodowane niezwykÅ‚Ä…, egzotycznÄ… urodÄ…Laury MacGregor.Nigdy dotÄ…d nie spotkaÅ‚ kobiety, która pod­obaÅ‚aby mu siÄ™ bardziej.Poza tym byÅ‚a w niej tak ogromna zmy-sÅ‚owość, że w żaden sposób nie potrafiÅ‚ siÄ™ jej oprzeć.Jednak to, co czuÅ‚ teraz, leżąc obok niej na Å›niegu, niemiaÅ‚o nic wspólnego z fizycznym pożądaniem.Zbyt dobrzeznaÅ‚ to uczucie, by móc je pomylić z dziwnym stanem, w ja-kim znajdowaÅ‚ siÄ™ od kilku chwil.To byÅ‚o gÅ‚Ä™bsze, silniejsze,lepsze.Nagle pojÄ…Å‚ wyraznie, że ta kobieta jest dla niego wszy­stkim.PocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… delikatnie, potem jeszcze raz, jakby próbowaÅ‚nieznanego wczeÅ›niej owocu.%7Å‚adne z nich nie wiedziaÅ‚o, jakdÅ‚ugo trwali w tym przedziwnym pocaÅ‚unku.Kiedy skoÅ„czyÅ‚siÄ™, Laura byÅ‚a pewna jednego - ani Roys, ani nikt przed nimnie caÅ‚owaÅ‚ jej nigdy w ten sposób.ByÅ‚a przyzwyczajona dozachÅ‚annoÅ›ci, pasji, wÅ›ciekÅ‚ej namiÄ™tnoÅ›ci.To otrzymywaÅ‚a odswoich kochanków, bo wÅ‚aÅ›nie tego od nich oczekiwaÅ‚a.Tym­czasem Roys zawarÅ‚ swoim pocaÅ‚unku bezgranicznÄ… czuÅ‚ość,która byÅ‚a dla Laury czymÅ› zupeÅ‚nie nowym.ByÅ‚o w nim rów­nież bezgraniczne oddanie, które ostatecznie caÅ‚kowicie jÄ…obezwÅ‚adniÅ‚o.PoczuÅ‚a siÄ™ pokonana.ChciaÅ‚a oddać Roysowiwszystko, powierzyć mu siebie bez reszty.Nawet nie zdawaÅ‚a sobie sprawy, że caÅ‚a drży.Roys do-;strzegÅ‚ to natychmiast.Szybko odsunÄ…Å‚ siÄ™ od niej, po czym'wyraznie wzruszony, zaczÄ…Å‚ strzÄ…sać Å›nieg z jej mokrychwÅ‚osów. Siostry z klanu MacGregor 115- ZmarzÅ‚aÅ› - powiedziaÅ‚ zaskakujÄ…co ostrym tonem.- Nicdziwnego.- Roys.- zaczęła, ale uÅ›wiadomiÅ‚a sobie, że wÅ‚aÅ›ciwienie wie, co chce powiedzieć.On najwyrazniej też byÅ‚ zmie­szany.Zwinnie podniósÅ‚ siÄ™ z ziemi i pomógÅ‚ jej wstać.- Wracaj szybko do domu.Musisz natychmiast siÄ™ rozgrzać- komenderowaÅ‚, otrzepujÄ…c jej pÅ‚aszcz.- WÅ‚osy masz caÅ‚kiemmokre.No, idz - popchnÄ…Å‚ jÄ… w stronÄ™ wejÅ›cia - ja skoÅ„czÄ™odÅ›nieżanie.CzuÅ‚, że musi natychmiast zostać sam.OgarniaÅ‚a go panika.Instynkt podpowiadaÅ‚ mu, żeby uciekać jak najdalej od kobiety,która wprowadziÅ‚a taki zamÄ™t w jego życie.Z LaurÄ… nie byÅ‚o wiele lepiej.Okropnie krÄ™ciÅ‚o jej siÄ™ w gÅ‚o­wie i ledwie trzymaÅ‚a siÄ™ na nogach.ChciaÅ‚a znalezć siÄ™ wewÅ‚asnym pokoju i usiąść, zanim upadnie.BrnÄ…c po kolanaw Å›niegu, powlokÅ‚a siÄ™ do drzwi.Z dużym wysiÅ‚kiem zapro­ponowaÅ‚a, że jednak przygotuje dla nich po filiżance czekolady,ale odmówiÅ‚.Podjazd byÅ‚ prawie oczyszczony, wiÄ™c odstawiÅ‚szuflÄ™ na bok i powiedziaÅ‚, że czas już na niego.Laura zro­zumiaÅ‚a, że Roys nie ma zamiaru rozmawiać o tym, co zaszÅ‚omiÄ™dzy nimi przed chwilÄ…, i byÅ‚a mu za to gÅ‚Ä™boko wdziÄ™czna.- NaprawdÄ™ nie wejdziesz? - zapytaÅ‚a dla przyzwoitoÅ›ci.- Nie, bardzo dziÄ™kujÄ™, ale muszÄ™ już znikać.- PoszedÅ‚do samochodu.- Zobaczymy siÄ™ pózniej - zawoÅ‚aÅ‚, po czymzatrzasnÄ…Å‚ drzwi i szybko odjechaÅ‚.- Do zobaczenia - szepnęła Laura.ZrobiÅ‚o jej siÄ™ sÅ‚abo, wiÄ™c oparÅ‚a siÄ™ o swój samochód.GdyodzyskaÅ‚a panowanie nad sobÄ…, bez namysÅ‚u wsiadÅ‚a do Å›rodka.CzuÅ‚a, że jest jej okropnie gorÄ…co, wiÄ™c pospiesznie zrzuciÅ‚az siebie pÅ‚aszcz, szalik i czapkÄ™, którÄ… Roys bez sensu wetknÄ…Å‚jej na gÅ‚owÄ™.Ponieważ to nie pomogÅ‚o i nadal oblewaÅ‚ jÄ… pot,rozpięła ciepÅ‚Ä… kamizelkÄ™ i Å›ciÄ…gnęła buty, a potem pierwszÄ…z dwóch par grubych skarpet.WstrzÄ…saÅ‚y niÄ… dreszcze, wiÄ™c pomyÅ›laÅ‚a, że pewnie zÅ‚apaÅ‚a 116 NORA ROBERTSgrypÄ™.Albo może przegrzaÅ‚a siÄ™ podczas tych zabaw z Roysemna mrozie.To dlatego czuÅ‚a zawroty gÅ‚owy, ból mięśni, drżenierÄ…k i nóg [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl