[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bar micwę chłopców obchodzono jesz-cze bardziej uroczyście.To również była stara tradycja.Kiedyśten dzień wyznaczał ważną granicę pomiędzy dzieciństwem adorosłością.Był oficjalnym przejściem dziecka w świat doro-słych.Urządzenie bar micwy dla Veroniki i Virginii byłobyczymś, co chętnie przeżyłaby wspólnie z Harrym.Ale Harry w sprawie  Arches nie chciał zmienić zdania.Do-wodził, że wobec braku politycznej poprawności organizatorówbalu czuje się zmuszony do zamanifestowania własnych poglą-dów.Musi to zrobić, tak uważa.Tymczasem Max zaczął zadawać mnóstwo pytań dotyczących barmicwy.To skłoniło Harry ego do opowieści.Był to dzień, któryzawsze wspomina ze wzruszeniem i radością.Max już zaczął sięcieszyć na swoją kolej, chociaż musiał zaczekać jeszcze siedemlat.Kiedy Olympia i Harry sprzątali po obiedzie, zadzwoniły bliz-niaczki.Mówiły, że zajęcia im się podobają i że studia są w po-rządku.Wynajmowały mieszkanie razem z dwiema innymi ko-leżankami.Charliemu, szacownemu studentowi ostatniego roku,przydzielono jednoosobowy pokój w bursie.Zdecydował, żezamieszka na terenie miasteczka uniwersyteckiego.Początkowoplanował wspólnie z przyjaciółmi wynająć dom, ale w końcu sięrozmyślił.Powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, by wrócić69 do akademika.Nie kontaktował się z rodzicami od dnia, kiedywyjechał z Nowego Jorku.Wiedzieli, że jest zajęty i ma dużopracy.W końcu to ostatni rok na studiach.Ani on, ani bliz-niaczki nie zamierzali pojawić się w domu przed ZwiętemDziękczynienia.Olympii zdawało się, że upłynie stanowczozbyt dużo czasu, zanim ponownie zobaczy się z dziećmi.Wchwilach tęsknoty bardziej niż kiedykolwiek przedtem byławdzięczna losowi za to, że mają z Harrym Maksa i przez na-stępnych dwanaście lat mogą się cieszyć jego obecnością.Tego wieczoru Harry i Olympia wspólnie położyli Maksa dołóżka.Harry przeczytał mu opowiadanie, a Olympia ucałowała iotuliła kołdrą.Potem poszli do siebie i przez długi czas rozma-wiali.W biurze i w sądzie czekały na nich liczne obowiązki.Lubili rozmawiać o swoim życiu zawodowym i dyskutować otym, co zdarzyło się w ciągu dnia.Olympia cieszyła się, że mo-że opowiedzieć mu o wszystkim, co jej dotyczy.Chciała wie-dzieć, co myśli Harry.Przywiązywała dużą wagę do jego opiniiw różnych sprawach i na ogół się z nim zgadzała.Oczywiście zwyjątkiem tej historii z balem debiutantek.Uważała, że w tymjednym przypadku jego stanowisko jest po prostu niedorzeczne.Kiedy tego wieczoru przytuliła się do niego w łóżku, nagle po-czuła wdzięczność za to, że jest.Kochała ich wspólne życie.Kochała dzieci, które wychowywali.Przeżyli razem cudownelata.Mieli wokół siebie wielu serdecznych ludzi, mieli pracę,która ich cieszyła, i mieli czwórkę wspaniałych dzieciaków zródło nieustającego szczęścia.Usnęła w jego ramionach, kiedyjeszcze coś szeptał.Po raz pierwszy od wielu miesięcy bal de-biutantek przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.Bez względu nato, czy Harry pójdzie tam, czy nie.Jeśli nie, to trudno.Przecieżkocha go mimo wszystko.70 ROZDZIAA CZWARTYDzieci przyjechały do domu na Zwięto Dziękczynienia.Charliezapukał do drzwi we wtorek, dziewczynki zjawiły się dzieńpózniej.Mieli za sobą gehennę egzaminów półsemestralnych,które szczęśliwie pozdawali.Teraz cała trójka poczuła się na-reszcie wolna.Max bardzo się cieszył, że są razem.Uwielbiałbawić się ze starszym rodzeństwem.Charlie odebrał go ze szko-ły w dniu swojego przyjazdu do domu i zabrał do Central Parkui do zoo.Kupił mu pieczone kasztany i balonik.Następnegodnia po południu poszli razem na ślizgawkę.Wrócili zaróżo-wieni, z błyszczącymi oczami i w wyśmienitych humorach.Jeszcze przed ich powrotem do domu przyjechały blizniaczki.Zdążyli zjeść wspólnie obiad, zanim dziewczynki i Charlie wy-szli, by spotkać się z przyjaciółmi.Ich hałaśliwa obecność wdomu sprawiła, że Olympia przypomniała sobie, jak bardzo czu-je się szczęśliwa, mając wszystkie dzieci pod jednym dachem.W dniu święta, przed południem, przyjechała Frieda.Zjawiła sięakurat w odpowiednim czasie, żeby pomóc Olympii w przygo-towaniach do obiadu.Olympia przyrządziła indyka, do któregoHarry zrobił nadzienie, Frieda zajęła się gotowaniem jarzyn,Charlie upiekł kukurydziane ciasteczka, dziewczynki przygoto-wały słodkie ziemniaki, a Maksowi Olympia pomogła ubićśmietanę, którą zamierzali podać na deser, do szarlotki i ciasta zdyni.Ten jeden jedyny posiłek w roku przygotowywali wszyscywspólnie i każdy bardzo się starał.Rezultat końcowy zapierałdech w piersiach.Usiedli do stołu około szóstej, a nim nadeszłaósma, najedli się tak bardzo, że z trudem mogli się ruszać.Jakco roku, Olympia podała również koszerne potrawy, tylko dlaFriedy, przygotowane poprzedniego dnia przez specjalnego do-stawcę.Frieda powiedziała, że wszystko było wyśmienite. Będę musiała głodzić się przez następne trzy tygodnie, żeby71 wejść w moją nową suknię balową.Frieda wygłosiła swoją uwagę chwilę po zjedzeniu kolejnegokawałka ciasta z dyni z dodatkiem bitej śmietany, którą przygo-tował Max. Ja też  jęknęła Ginny, marszcząc czoło.Nieco wcześniej Veronica poinformowała rodzinę, że zaprosiłana bal chłopca, który nazywa się Jeff Adams.To znajomy z col-lege u, mówiła.Ma przyjechać w sobotę, w dniu balu.Obiecał,że wypożyczy smoking w swoim rodzinnym mieście i przywie-zie ze sobą, żeby nie musiał biegać i szukać czegoś w ostatniejchwili w Nowym Jorku. Mam nadzieję, że można na nim polegać  powiedziałaOlympia lekko zaniepokojona. Jak dobrze go znasz? Wystarczająco dobrze  odparła Veronica beztrosko. Jeste-śmy razem od trzech tygodni. A co, jeśli się pokłócicie? To skomplikuje sprawę.Wszyscyzgadzali się co do tego, że nie należy zapraszać na bal chłopca, zktórym się chodzi.Jeśli bowiem zerwie się z nim wcześniej,można wylądować bez pary. To tylko przyjaciel  Veronica absolutnie się nie przejmowała.Zgodziła się iść na ten debiut, ale niechętnie.Robiła to dlatego,żeby ojciec nie przestał pokrywać części kosztów czesnego zacollege jej i Virginii.Wciąż była jednak rozżalona z powodujego szantażu.Opowiadała wszystkim naokoło, że spodziewasię użyć jak pies w studni.Raczej dziwna z niej była debiutant-ka, ale Ginny z nawiązką nadrabiała brak entuzjazmu siostry.Nie mogła się wprost doczekać.Zdążyła już czterokrotnieprzymierzyć swoją suknię, odkąd dwa dni temu wróciła do do-mu.To była kreacja jej marzeń.Charlie w dniu swojego przy-jazdu sprawdził smoking i orzekł, że wciąż dobrze na nim leży.Może trochę ciśnie w ramionach, ale nie na tyle, by nie dało sięwytrzymać przez jeden wieczór.72 Veronica mówiła, że Jeff chciał spotkać się z Charliem i Virgi-nią jeszcze przed balem, ale niestety, w najbliższy weekend za-raz po Zwięcie Dziękczynienia wybierał się z rodziną na nartydo Vermont. Jaki on jest?  spytał Charlie z zainteresowaniem.Będzie faj-niej, jeśli się polubią i okaże się, że mają jakieś wspólne zainte-resowania.Coś, o czym można pogadać podczas prób i na balu.Dla chłopców to będzie długi wieczór. Gra w futbol i w hokeja  odpowiedziała Veronica, zwracającsię do brata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl