[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż reakcja Irakijczyków dotknęła go bardzo, byÅ‚a niczym wobecodprawy, jaka czekaÅ‚a go na Kremlu.Politbiuro, w sposób zupeÅ‚nie dlasiebie nietypowy, podjęło jednomyÅ›lnÄ… decyzjÄ™ już po kilku dniach.Bra-stow zostaÅ‚ w trybie przyspieszonym odwoÅ‚any z placówki w Iraku i we-zwany do Moskwy w cehî zÅ‚ożenia wyjaÅ›nieÅ„.Nowe ostre rozkazy zaszo-kowaÅ‚y go, zwÅ‚aszcza dlatego, że poczÄ…tkowo dochodziÅ‚y do niego po-myÅ›lne wieÅ›ci od wojskowego kontyngentu w Politbiurze.Wojskowi wMoskwie nie kryli zadowolenia z powodu zwyciÄ™stwa odniesionego przez ich nowe pociski nad izraelskimi myÅ›liwcami, przy czym nic ich nie ob-chodziÅ‚a porażka, jakÄ… poniósÅ‚ iracki program atomowy.Kiedy jednak sowieccy przywódcy spotkali siÄ™ z nieoczekiwanie ostrÄ…,powszechnÄ… krytykÄ… opinii Å›wiatowej, wojskowi szybko siÄ™ wycofali izmienili ton.Na zasadzie spóznionego refleksu stwierdzili, że rozmiesz-czenie pocisków SAM z gÅ‚owicami atomowymi byÅ‚o bÅ‚Ä™dem.Z wyjÄ…tkiempaÅ„stw bloku radzieckiego oraz paÅ„stw arabskich, Å›wiat zgodnie potÄ™piaÅ‚Rosjan za rażące Å‚amanie zakazu używania broni atomowej w czasie poko-ju.IgnorujÄ…c protesty, że gÅ‚owice byÅ‚y maÅ‚e, o czysto obronnym, niestrate-gicznym charakterze, że to ostatecznie Izraelczycy okazali siÄ™ agresorami,Å›rodki przekazu na caÅ‚ym Å›wiecie wystÄ…piÅ‚y z nagonkÄ… na ZwiÄ…zek Ra-dziecki.Prasa zachodnia przedstawiaÅ‚a izraelskich pilotów jako mÄ™czenników,schwytanych w puÅ‚apkÄ™ i wymordowanych z zimnÄ… krwiÄ… za pomocÄ… siÅ‚yatomu, wobec której nie mieli żadnych szans.PotÄ™pienie Sowietów nieograniczaÅ‚o siÄ™ do Zachodu; nawet kraje Trzeciego Zwiata i niezaangażo-wane w niezwykle ostrych sÅ‚owach krytykowaÅ‚y Rosjan.Dla Brastowa gorzkÄ… piguÅ‚kÄ… byÅ‚ fakt, że wezwano go na dywanik zasponsorowanie planu, który przecież popieraÅ‚o samo Politbiuro.GdybypowiódÅ‚ siÄ™ atak na AWACS-a, to nie Sowieci, ale Izrael spotkaÅ‚by siÄ™ zpublicznym potÄ™pieniem.Brastow wciąż nie miaÅ‚ pojÄ™cia, co siÄ™ nie po-wiodÅ‚o, w jaki sposób potężnych rozmiarów bezbronny cel zdoÅ‚aÅ‚ umknąć.Mimo tego niepowodzenia jego informator izraelski donosiÅ‚ o oznakachchwiania siÄ™ znienawidzonego rzÄ…du Likudu; w Å›wietle zajść w Osiraku iDimonie jego przyszÅ‚ość rysowaÅ‚a siÄ™ w najlepszym razie niepewnie.KiedyÅ› doprowadzenie do upadku tego rzÄ…du stanowiÅ‚o nadrzÄ™dny celwszystkich machinacji Brastowa.Teraz zdawaÅ‚o siÄ™ mieć niemal marginal-ne znaczenie; nawet gdyby w ciÄ…gu kilku dni rzÄ…d upadÅ‚, i tak by go to nieocaliÅ‚o.Politbiuro potrzebowaÅ‚o kozÅ‚a ofiarnego, a Brastow nie miaÅ‚ wÄ…t-pliwoÅ›ci, że ta rola przypadÅ‚a w udziale wÅ‚aÅ›nie jemu.Nie zamierzaÅ‚ siÄ™ z niÄ… pogodzić.Nie po to przez caÅ‚e życie walczyÅ‚ zaojczyznÄ™, wkÅ‚adaÅ‚ w pracÄ™ caÅ‚e swe serce i duszÄ™, żeby zakoÅ„czyć karierÄ™ wracajÄ…c do kraju w niesÅ‚awie i przyjmujÄ…c wyrok skazujÄ…cy go na zesÅ‚a-nie.JeÅ›li banicja byÅ‚a nieunikniona, sam wybierze miejsce i nie bÄ™dzie tojakaÅ› zimna, zapadÅ‚a mieÅ›cina na Syberii czy na Archipelagu GuÅ‚ag.PrawÄ… dÅ‚oniÄ… siÄ™gnÄ…Å‚ do kieszeni spodni i dotknÄ…Å‚ pojedynczego klucza wskórzanym futerale: jego gwarancja bezpieczeÅ„stwa, as w rÄ™kawie.Klucz dosejfu w podziemiach banku w Zurichu.Znacznie czystsza sprawa niż kontow szwajcarskim banku, znacznie bardziej bezosobowa.Sam pokazywaÅ‚eÅ›klucz, sam otwieraÅ‚eÅ› sejf, sam wyjmowaÅ‚eÅ› to, czego potrzebowaÅ‚eÅ›.Zawartość sejfu w zupeÅ‚noÅ›ci zaspokoi jego potrzeby; pozwoli mu żyćwygodnie do koÅ„ca dni.Kariera podwójnego agenta mogÅ‚a być bardzointratna, pod warunkiem że nie wpadaÅ‚eÅ›.JeÅ›li postÄ™powaÅ‚eÅ› z najwyższÄ…skrupulatnoÅ›ciÄ… i dyskrecjÄ…, nie ufaÅ‚eÅ› nikomu i nie dawaÅ‚eÅ› siÄ™ ponieśćchciwoÅ›ci, wówczas miaÅ‚eÅ› szansÄ™.ZakÅ‚adajÄ…c, że wiedziaÅ‚eÅ›, kiedy jestczas, żeby siÄ™ wycofać.Dla Siergieja Siergiejewicza Brastowa ten czaswÅ‚aÅ›nie nadszedÅ‚.Czule przesuwajÄ…c grubymi palcami po zÄ…bkowanej krawÄ™dzi klucza,wyobrażaÅ‚ sobie moment otwarcia sejfu: paczki amerykaÅ„skich dolarów,szeleszczÄ…ce banknoty o wysokich nominaÅ‚ach, oczy dawno zmarÅ‚ych pre-zydentów wpatrzone w niego.Pasza kapitalizmu, symbol wszystkiego,czego od najmÅ‚odszych lat uczono go unikać i nienawidzić.A przecieżBrastow nie odczuwaÅ‚ winy; miaÅ‚ czyste sumienie.Nie zdradzaÅ‚ swej oj-czyzny dla tych pieniÄ™dzy.RobiÅ‚ tylko to, co i tak zrobiÅ‚by dla dobra wÅ‚a-snego kraju.ByÅ‚ też na tyle rozsÄ…dny, że braÅ‚ za to pieniÄ…dze od najbogat-szej agencji wywiadowczej na Å›wiecie.Fakt, że polityka znienawidzonej CIA wobec Izraela w sposób nie wyja-Å›niony pokryÅ‚a siÄ™ z radzieckÄ…, nie martwiÅ‚ go ani przez chwilÄ™.ZnaÅ‚ wieleprzypadków z przeszÅ‚oÅ›ci, kiedy dziaÅ‚ania CIA byÅ‚y Sowietom na rÄ™kÄ™; poprostu miaÅ‚ teraz do czynienia z kolejnÄ… sytuacjÄ… tego typu.Kiedy dowie-dziaÅ‚ siÄ™, że gotowi sÄ… zapÅ‚acić hojnie za gambit, który doprowadziÅ‚by doupadku radykalnego rzÄ…du izraelskiego, Brastow nie zaprzÄ…taÅ‚ sobie gÅ‚owypytaniem dlaczego.Agent CIA, z którym siÄ™ kontaktowaÅ‚, znany mu tylkojako  MaÅ‚y Brat , zaakceptowaÅ‚ jego plan ataku na AWACS-a.Do Bagda-du szybko przybyÅ‚ kurier z wysokÄ… zaliczkÄ….PieniÄ…dze nie Å›mierdzÄ…; nie byÅ‚o siÄ™ nad czym zastanawiać.Powolna jazda zatÅ‚oczonymi ulicami wreszcie dobiegÅ‚a koÅ„ca.ZnalezlisiÄ™ na obrzeżach miasta; limuzyna jechaÅ‚a gÅ‚adko i szybko.ZaczÄ…Å‚ padaćlekki deszcz.ZwiatÅ‚a nadjeżdżajÄ…cych z naprzeciwka samochodów lÅ›niÅ‚yzÅ‚ociÅ›cie na mokrym asfalcie: ZÅ‚ota Droga do Zurichu.W tylnej szybie zaÅ›wieciÅ‚y nagle inne Å›wiatÅ‚a.Odruchowo spojrzaÅ‚ zasiebie.Samochód znajdowaÅ‚ siÄ™ niebezpiecznie blisko.Z niepokojem po-znaÅ‚, że to ten sam, który jechaÅ‚ za nimi w mieÅ›cie.Uspokój siÄ™, odezwaÅ‚siÄ™ wewnÄ™trzny gÅ‚os; gdyby ciÄ™ Å›ledziÅ‚, nie podjeżdżaÅ‚by tak blisko.Nie manic niezwykÅ‚ego w spotkaniu siÄ™ dwóch samochodów na tej drodze.Osta-tecznie wiele osób jechaÅ‚o na lotnisko.Tak czy inaczej, jego plan powinien zmylić wszelkÄ… potencjalnÄ… pogoÅ„.ZarezerwowaÅ‚ miejsce w samolocie AerofÅ‚otu, odlatujÄ…cym do Moskwy osiódmej wieczorem.ZaÅ‚atwi formalnoÅ›ci przy okienku AerofÅ‚otu, oddapaszport, bilet i bagaż, po czym wtopi siÄ™ w tÅ‚um krążący wÅ›ród sklepów irestauracji lotniska.Kiedy przekona siÄ™, że zgubiÅ‚ niepożądanych tropicieli,przejdzie na inne stanowisko, skÄ…d o szóstej trzydzieÅ›ci miaÅ‚ odlecieć od-rzutowiec linii Swissair do Zurichu.W prawej kieszeni marynarki spoczy-waÅ‚ bilet na ten samolot, wystawiony na Helmuta Sorge, zachodnioniemie-ckiego biznesmena; w tej samej kieszeni znajdowaÅ‚ siÄ™ paszport RepublikiFederalnej Niemiec na to samo nazwisko, z fotografiÄ… zdradzajÄ…cÄ… silnepodobieÅ„stwo do Nikity Chruszczowa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl