[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oto nasze ogÅ‚oszenie - rzekÅ‚ pan Riderot starszy.Detektyw przeczytaÅ‚:GOTOWI JESTEZMYZAPAACI DU%7Å‚A SUMtemu, kto poda nam planSENSACYJNEGO ZAREKLAMOWANIAdoskonaÅ‚ego Å›rodka na porost wÅ‚osówParyż, 11, rue du Havre- PrzeczytaÅ‚em to ogÅ‚oszenie - rzekÅ‚ pan Very - pewnego wieczora,gdy wskutek rozmaitych spraw staÅ‚em na granicy nÄ™dzy i rozpaczy.i gorzej jeszcze.PrzeczytaÅ‚em sÅ‚owa dużą sumÄ™" i przyjechaÅ‚emtu, do panów Riderot.- Mniejsza z tym - podjÄ…Å‚ pan Riderot starszy - jakie omówiliÅ›mywarunki.Dość na tym, że na drugi dzieÅ„ po swojej u nas wizycie,pan Very przyszedÅ‚ z nadzwyczajnym pomysÅ‚em: reklamÄ…, jakiejjeszcze nie byÅ‚o.Jak ten pomysÅ‚ opiewaÅ‚.SÄ… w mieÅ›cie ludzieznani i popularni.Ludzie ci sÄ… Å‚ysi.- Aaaa! - detektyw zrozumiaÅ‚.- 128 -I przypomniaÅ‚ sobie równoczeÅ›nie, że doszedÅ‚ już przecież do tegoprzekonania w tej strasznej chwili swojego zaÅ‚amania siÄ™ w dniuwczorajszym: jedynÄ… wspólnÄ… cechÄ… tych wszystkich porwanychtajemniczych ofiar byÅ‚a Å‚ysina! Tylko że wtedy nie wziÄ…Å‚ tego naserio! UważaÅ‚ to za straszliwy żart, za wÅ‚asne, z siebie samegokpiny!A jednak to byÅ‚a wÅ‚aÅ›nie Å‚ysina!.- Rozumie pan, co? - spytaÅ‚ dyrektor de Vadatte.- Pan Very -ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej Riderot starszy - poddaÅ‚ projekt: porwiemy w sposóbtajemniczy kilka takich jednostek popularnych a Å‚ysych.Porwiemyje jak bandyci.UÅ›pimy, by nic nie wiedzieli i posmarujemy ichczcigodne Å‚ysiny naszÄ… AvaxarÄ…".Potem wszystkich porwanychodstawimy w zdrowiu do ich mieszkaÅ„.I gdy caÅ‚e miasto bÄ™dziepodekscytowane, gdy policja bÄ™dzie gorÄ…czkowo Å›ledzić, gdywszyscy bÄ™dÄ… mówili o tajemniczych porwaniach - ogÅ‚osimy wpismach paryskich: Jutro dowiecie siÄ™ prawdy! Jutro dowiecie siÄ™,dlaczego." - i na drugi dzieÅ„ damy ogÅ‚oszenie, którego jużprzygotowany tekst widzi pan tutaj.PodsunÄ…Å‚ pod oczy detektywa skrawek papieru, staranniewypeÅ‚niony tuszem, w ramkach.Detektyw czytaÅ‚:Jedyny, wspaniaÅ‚y, gigantyczny Å›rodek na porost wÅ‚osówA V A X A R APo jednorazowym natarciu Å‚ysiny wyrasta mÅ‚ode, piÄ™kne, bujne,gÄ™ste owÅ‚osienie o subtelnym zapachu i z jedwabistym poÅ‚yskiem wprzeciÄ…gu miesiÄ…ca od dnia zabiegu.NIE WIERZYCIE?- 129 -Idzcie wiÄ™c i poinformujcie siÄ™U PICIU PORWANYCH!!!Detektyw siedziaÅ‚ oniemiaÅ‚y , wrÄ™cz ogÅ‚upiaÅ‚y.Oto rozwiÄ…zanie!Dla reklamy! Avaxara" - Å›rodek na porost wÅ‚osów!Gdy wszystko siÄ™ wyjaÅ›nia.- Pan Very - zaczÄ…Å‚ na odmianÄ™ pan Riderot junior - podaÅ‚ namnazwiska znanych w mieÅ›cie osób: posÅ‚a de Ronet, dyrektoraLafettal, przemysÅ‚owca Gruerbauma i - koniecznie - popularnego wDzielnicy AaciÅ„skiej starego kelnera w kawiarni de la Sorbonne,pana Ramon, do którego pan Very odczuwa coÅ› w rodzaju pietyzmu,jego to bowiem Å‚ysina bÅ‚yszczaÅ‚a owego wieczora przed oczymazrozpaczonego pana Very jakby przepowiednia triumfu.Detektyw ukryÅ‚ twarz w dÅ‚oniach i sÅ‚uchaÅ‚ w milczeniu.Very opowiadaÅ‚ spokojnym, miÅ‚ym gÅ‚osem.Nikt nie przerywaÅ‚ jużjego fascynujÄ…cej opowieÅ›ci.- PorywaliÅ›my wiÄ™c, porywaliÅ›my dziecinnie i naiwnie - i dlategopan nas nie zÅ‚apaÅ‚ od razu, panie Robert-Robert.PorywaliÅ›my jakbawiÄ…ce siÄ™ dzieci, nie jak zbrodniarze.Tylko jedno: byliÅ›mysprytni.WykorzystaliÅ›my mowÄ™ posÅ‚a de Ronet w parlamencie, byzaprosić go do Café da la Paix" na oblanie triumfu.Kto go miaÅ‚zaprosić? OczywiÅ›cie, jego koledzy z klubu, którzy bronili go przywyjÅ›ciu z parlamentu, a których nazwiska znaliÅ›my ze sprawozdaÅ„ wpismach wieczornych - Mareau, Croix, Rachet, Vernon.Trzebapanu wiedzieć, że ja aranżujÄ™ wszystko.SiedzÄ™ też w głębi auta, apan Riderot junior jest szoferem.PoczÄ…tkowo, jak i ja, miaÅ‚ on- 130 -dÅ‚ugÄ…, czarnÄ… brodÄ™.OdwiezliÅ›my posÅ‚a pod dom - nie pod samdom, bo pad domem jego stojÄ… dwa auta, a w jednym z nich siedziszofer.SÄ… to auta policyjne, bo zdoÅ‚aliÅ›my sobie zapewnić drugi Å‚upnatychmiastowy - dyrektora Lafettal - telefonujÄ…c, jako poseÅ‚Vernon, do pani de Ronet, by koniecznie zawezwaÅ‚a do siebiesamego dyrektora policji, by uprosiÅ‚a go, ażeby sam zaraz do niejprzybyÅ‚.Aatwo dowiadujemy siÄ™ od szofera auta dyrektora, że i pan jest nagórze.W ten sposób wiemy od razu, kto z nami bÄ™dzie walczyÅ‚.Dyrektora trzeba porwać natychmiast, bo potem nie zdoÅ‚amy tegodokonać.Upewniwszy siÄ™, by rozpoznać po ciemku, że dyrektormówi basem, usypiamy szofera nieszkodliwie papierosem - amieliÅ›my przygotowany na wszelki wypadek caÅ‚y arsenaÅ‚ Å›rodkówusypiajÄ…cych - wchodzimy do sieni, bramÄ™ zostawiamy otwartÄ…,wykrÄ™camy stopkÄ™ i robimy egipskÄ… ciemność.Porywamydyrektora ot tak, pan wie - jak dzieci - które siÄ™ bawiÄ… w zbójców,naiwnie i po prostu - i zmykamy.Tu dodam, że telefonamizajmowaÅ‚ siÄ™ pan Riderot junior.On informowaÅ‚ prasÄ™, on byÅ‚posÅ‚em Vernon, posÅ‚em Croix, kierownikiem biura przemysÅ‚owcaGruenbauma, ba, on byÅ‚ nawet panem, panie Robert-Robert.Odwożąc dyrektora Lafettal zmieniamy numer naszego auta iodklejamy brody J- minimum ostrożnoÅ›ci! Potem rano porwaniekelnera Ramon, które mi siÄ™ udaÅ‚o chyba tylko dlatego, że byÅ‚aczymÅ›, co zaskoczyÅ‚oby samego Sherlocka Holmesa, samego ArsenaLupina!.Wreszcie porwanie doktora Gruenbauma, przy któregoodwiezieniu o maÅ‚o co nie przyÅ‚apano nas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]