[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ramírez otarÅ‚ pot z czoÅ‚a.W biurze byÅ‚o gorÄ…co.- PozwoliliÅ›cie jej wyjść na ulicÄ™ bez ubrania?- Obywatelka Ranquileo miaÅ‚a buty i poncho.- Przecież wyciÄ…gnÄ™liÅ›cie jÄ… panowie z łóżka w Å›rodku nocy.JestniepeÅ‚noletnia, dlaczego nie odwiezliÅ›cie jej do domu?- Nie bÄ™dÄ™ z paniÄ… dyskutowaÅ‚ o postÄ™powaniu policji -brzmiaÅ‚asucha odpowiedz porucznika.- Woli pan to przedyskutować z moim narzeczonym, kapitanemartylerii Gustavem Morante?- Co pani sobie wyobraża! Odpowiadam wyÅ‚Ä…cznie przed moimbezpoÅ›rednim przeÅ‚ożonym!A jednak siÄ™ zawahaÅ‚.Wpojono mu zasadÄ™ wojskowego brater-stwa; ponad drobnÄ… rywalizacjÄ™ pomiÄ™dzy poszczególnymi forma-cjami przekÅ‚adano Å›wiÄ™ty interes ojczyzny i nie mniej Å›wiÄ™ty - mun-duru.Powinni siÄ™ wystrzegać tego podstÄ™pnego nowotworu szerzÄ…ce-go siÄ™ wÅ›ród ludu; ostrożność nakazywaÅ‚aby nigdy nie ufać cywilom,strategia - zachować lojalność wobec towarzyszy broni.Armia po-winna stanowić monolit, ileż razy to sÅ‚yszaÅ‚.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, co robićrównież z powodu wyraznie wyższej pozycji spoÅ‚ecznej dziennikarki,przywykÅ‚ bowiem do bezwzglÄ™dnego szacunku dla pieniÄ…dza i wÅ‚adzy,a ona musiaÅ‚a posiadać i jedno, i drugie, skoro ważyÅ‚a siÄ™ z takimtupetem zadawać mu pytania i traktować go jak sÅ‚użącego.WyciÄ…gnÄ…Å‚ ksiÄ™gÄ™ dyżurów i pokazaÅ‚ jÄ… Irene.Zanotowano tam151 przywiezienie do koszar Evangeliny Ranquileo Sanchez, lat piÄ™tna-Å›cie, zatrzymanej w celu zÅ‚ożenia zeznaÅ„ w sprawie niedozwolonychczynów popeÅ‚nionych na obszarze stanowiÄ…cym wÅ‚asność rodzinyoraz napaÅ›ci fizycznej na osobÄ™ porucznika Juana de Dios Ramíreza.Pod spodem staÅ‚o, że z powodu ataku szlochu zmuszeni byli przerwaćprzesÅ‚uchanie.PodpisaÅ‚ kapral policji Ignacio Bravo.- Pewnie pojechaÅ‚a do stolicy.ChciaÅ‚a nająć siÄ™ do pracy jako sÅ‚u-żąca, jak jej starsza siostra - dodaÅ‚ Ramírez.- Bez grosza i na pół naga, panie poruczniku? Nie wydaje siÄ™ topanu dziwne?- Ta maÅ‚a byÅ‚a na wpół szalona.- Czy mogÄ™ rozmawiać z jej bratem, Pradeliem Ranquileo?- Nie.ZostaÅ‚ przeniesiony w inny rejon.- DokÄ…d?- To informacja poufna.JesteÅ›my w stanie wojny domowej.Irene zrozumiaÅ‚a, że tÄ… drogÄ… niczego wiÄ™cej siÄ™ nie dowie, a po-nieważ byÅ‚o jeszcze wczeÅ›nie, pojechaÅ‚a do miasteczka rozejrzeć siÄ™ iprzy okazji pomówić z kilkoma osobami.ChciaÅ‚a siÄ™ dowiedzieć, cosiÄ™ myÅ›li o wojskowych ogólnie, a o poruczniku Ramirezie w szcze-gólnoÅ›ci, ale sÅ‚yszÄ…c postawione wprost pytanie ludzie bez sÅ‚owa od-wracali gÅ‚owy i pospiesznie odchodzili.Lata dyktatury sprawiÅ‚y, żedyskrecja gwarantowaÅ‚a przeżycie.CzekajÄ…c, aż mechanik zaÅ‚ata koÅ‚ow samochodzie, Irene usiadÅ‚a w barze w pobliżu placu.Wiosna ujaw-niaÅ‚a siÄ™ w godowych barwach drozdów, defiladzie kur z orszakiemkurczaków, podnieceniu dziewczÄ…t w kretonowych sukienkach.Brze-mienna kotka weszÅ‚a do baru i z godnoÅ›ciÄ… uÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ przy stolikudziennikarki.152 Irene zdarzyÅ‚o siÄ™ kilka razy w życiu pójść za gÅ‚osem intuicji.Wie-rzyÅ‚a w przeczucia i przypuszczaÅ‚a, że siÅ‚Ä… umysÅ‚u może wywoÅ‚aćpewne zdarzenia.Inaczej nie sposób wszak wyjaÅ›nić pojawienia siÄ™sierżanta Faustina Rivery wÅ‚aÅ›nie w tym samym barze, do któregoweszÅ‚a.Kiedy pózniej opowiadaÅ‚a o tym Franciscowi, podsunÄ…Å‚ jejprostsze wytÅ‚umaczenie: byÅ‚ to jedyny bar w Los Riscos, a o tej porzesierżanta mÄ™czyÅ‚o pragnienie.Irene spostrzegÅ‚a go, gdy tylko wszedÅ‚spocony i ruszyÅ‚ ku ladzie zamówić piwo; w mgnieniu oka poznaÅ‚atwarz o indiaÅ„skich rysach, wysokie koÅ›ci policzkowe, skoÅ›ne oczy,proste wÅ‚osy, wielkie i równe zÄ™by.ByÅ‚ w mundurze, a czapkÄ™ trzymaÅ‚w dÅ‚oni.PrzypomniaÅ‚a sobie garść informacji, jakie miaÅ‚a od Digny, ipostanowiÅ‚a wykorzystać to na swojÄ… korzyść.- Pan sierżant Rivera? - spytaÅ‚a.- Do usÅ‚ug.- Syn Manuela Rivery, tego z zajÄ™czÄ… wargÄ…?- Zgadza siÄ™, czym mogÄ™ sÅ‚użyć?OdtÄ…d rozmowa potoczyÅ‚a siÄ™ gÅ‚adko.Irene zaprosiÅ‚a go na piwodo stolika.Przy drugim kuflu, rozparty na krzeÅ›le, byÅ‚ już caÅ‚kowiciew jej mocy, a przy trzecim nie ulegaÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, że ma sÅ‚abÄ… gÅ‚owÄ™i rozmowa potoczyÅ‚a siÄ™ w kierunku interesujÄ…cym dziennikarkÄ™.NapoczÄ…tek nie skÄ…piÅ‚a mu pochlebstw, wmawiajÄ…c, że przyszedÅ‚ naÅ›wiat, by zajmować odpowiedzialne stanowisko, przecież to od razuwidać, sama zauważyÅ‚a jeszcze u Ranquileów, jak opanowaÅ‚ sytuacjÄ™mocÄ… wÅ‚asnego autorytetu, nie tracÄ…c zimnej krwi, jak prawdziwydowódca, skuteczny i energiczny, nie tak jak porucznik Ramírez.- Ten porucznik zawsze taki w gorÄ…cej wodzie kÄ…pany? Tak poprostu zacząć strzelać! Potwornie siÄ™ przeraziÅ‚am.- Przedtem taki nie byÅ‚.Nie byÅ‚ zÅ‚ym czÅ‚owiekiem, zapewniam pa-niÄ… - brzmiaÅ‚a odpowiedz.153 Zna go jak wÅ‚asnÄ… kieszeÅ„, bo od lat sÅ‚uży pod jego rozkazami.Tużpo skoÅ„czeniu szkoÅ‚y oficerskiej Ramírez byÅ‚ wzorem dobrego żoÅ‚nie-rza: schludny, nieprzejednany, dotrzymujÄ…cy sÅ‚owa.ZnaÅ‚ na pamięćkodeksy i regulaminy, nie znosiÅ‚ bÅ‚Ä™dów, patrzyÅ‚, jak wyczyszczone sÄ…buty, ciÄ…gnÄ…Å‚ za guziki, sprawdzajÄ…c, czy siÄ™ trzymajÄ…, wymagaÅ‚ odpodwÅ‚adnych poważnego stosunku do sÅ‚użby i miaÅ‚ obsesjÄ™ na punk-cie higieny.OsobiÅ›cie pilnowaÅ‚ czyszczenia latryn i co tydzieÅ„ kazaÅ‚podwÅ‚adnym stawać w szeregu nago, by sprawdzić, czy nie majÄ… wszyalbo chorób wenerycznych.OglÄ…daÅ‚ ich intymne części ciaÅ‚a przezlupÄ™, a chorzy musieli znosić drastyczne metody kuracji i niezliczoneupokorzenia.- Ale nie robiÅ‚ tego ze zÅ‚oÅ›ci, proszÄ™ pani, chciaÅ‚ nas wykierować naludzi.MyÅ›lÄ™, że w tamtych czasach mój porucznik miaÅ‚ dobre serce.Rivera pamiÄ™taÅ‚ dokÅ‚adnie pierwszÄ… egzekucjÄ™, tak jakby wciążjeszcze miaÅ‚ jÄ… przed oczami.OdbyÅ‚a siÄ™ pięć lat temu, w kilka dni poprzewrocie wojskowym.ByÅ‚o jeszcze zimno i w nocy spadÅ‚a prawdzi-wa ulewa.Strumienie wody laÅ‚y siÄ™ z nieba zatapiajÄ…c Å›wiat; w kosza-rach zrobiÅ‚o siÄ™ czysto, pachniaÅ‚o w nich mchem i wilgociÄ….O Å›wiciedeszcz przestaÅ‚ wprawdzie padać, ale nadal wisiaÅ‚ w powietrzu, amiÄ™dzy kamieniami bÅ‚yszczaÅ‚y kaÅ‚uże jak kawaÅ‚ki szkÅ‚a.W gÅ‚Ä™bi dzie-dziÅ„ca staÅ‚ pluton, a dwa kroki przed nim blady jak Å›ciana porucznikRamírez.Dwóch żoÅ‚nierzy przyprowadziÅ‚o skazaÅ„ca, podtrzymujÄ…cgo za ramiona, bo nie mógÅ‚ utrzymać siÄ™ na nogach.Z poczÄ…tkuRivera nie zdawaÅ‚ sobie sprawy z jego stanu, sÄ…dziÅ‚, że to tchórz, jakci wszyscy, co to najpierw podburzajÄ… do buntu, żeby rozpieprzyćkraj, a potem mdlejÄ…, gdy przyjdzie im zapÅ‚acić za winÄ™, ale po chwiliprzyjrzaÅ‚ siÄ™ uważniej i dostrzegÅ‚, że czÅ‚owiek ten ma zmiażdżone154 nogi.Trzeba byÅ‚o go podnieść do góry, żeby stopami nie szorowaÅ‚ pokamieniach.Faustino Rivera spojrzaÅ‚ na przeÅ‚ożonego i odgadÅ‚ jegomyÅ›li, bo podczas wspólnych wart rozmawiali jak ludzie, nie zważajÄ…cna stopnie, i zastanawiali siÄ™ nad przyczynami przewrotu i jego skut-kami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl