X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bezbarwnie, ograniczając się do suchej relacji, Nereb opowiedział o tym, co zdarzyło się wDolinie Jaszczurki.Sheshang słuchał, skubiąc przy tym dolną wargę.A kiedy Nereb skończył, podsumowałszorstko: Wygląda na to.\e ten nikczemny Nakh hof był rzeczywiście przeklęty przez bogów ipodniósł swą rękę przeciw naszemu władcy, razem z tym zdrajcą, kapłanem.Jednak\e co mymamy wspólnego z podłością, która musiała zrodzić się w jakimś chorym umyśle? Nie wszyscy napastnicy zostali zabici w dolinie  powiedział Amony.Przypominał onteraz Rahotepowi Bisa, kiedy ten był szczególnie sprytny i dobrze o tym wiedział.Wprowadzcie więzniów!Ahmose pstryknął palcami w kierunku zasłony.Rahotep zrozumiał sygnał i wprowadziłswój niewielki oddział.Nie spojrzał na faraona, lecz wykonał swój pokłon przed trzemasędziami. Rahotep, kapitan Pustynnych Zwiadowców w słu\bie królewskiego syna, Ahmosego, zjeńcami wziętymi na polu bitwy!Generał Amony pochylił się do przodu, by przyjrzeć się więzniom. Senti!  zwrócił się do znajdującego się między nimi Egipcjanina. Wygląda na to.\e znalazłeś się dość daleko od swojego posterunku.Kiedy zostałeś zwolniony z obowiązkustrze\enia studni Wali heti?Mę\czyzna zesztywniał.lecz nic nie odpowiedział. I trzech Hyksosów.Ale przecie\ ty równie\ nosisz ich strój, Senti.Słyszałem te\opowieść o fałszywych brodach.To naprawdę zadziwiające, dlaczego dowódca oszczepnikóww wojskach faraona dowodzi atakiem na swego najwy\szego zwierzchnika, mając na sobiestrój nieprzyjaciela?  Z pomruku wielkiego kota jego głos przeszedł w ton zawziętegomściciela. Stra\!Przy drzwiach zrobiło się poruszenie.Mę\czyzni noszący odznaki Ahmosego weszli,odsuwając zasłonę. Zabierzcie go stąd i wypytajcie zgodnie z prawem.Rahotep, pamiętając własne męczarnie pod batem przesłuchujących, byłby mu współczuł,gdyby nie wiedział, \e ten człowiek jest rzeczywiście winny.  Niech Hyksosi zostaną odprowadzeni na bok i przesłuchani przez jednego z pisarzy,który zna ich język  kontynuował generał. Jednak  jego uwaga zwróciła się kukapitanowi  jest tu jeszcze ktoś, kto ma, jak sądzę, coś wa\nego do powiedzenia. Na tym człowieku cią\y wyrok śmierci za zdradę  przerwał mu Tothotep. Ci,którzy mu towarzyszą, są zbiegłymi niewolnikami.Ani on, ani oni nie mogą świadczyć w\adnym sądzie.Po raz pierwszy Kamose się poruszył.Wstał i wyszarpnął zza pasa brata oficerski bicz. Niechaj Rahotep z Nubii zbli\y się  powiedział cicho, a coś w jego głosie sprawiło,\e w całej komnacie zapadła cisza.Kapitan postąpił naprzód, po czym przyklęknął, by  ucałować ziemię w pełnym pokłonienale\nym królowi.Obuta w sandał stopa Kamosego wysunęła się naprzód i Rahotep poczułsię poruszony do głębi, kiedy dotarło do niego znaczenie tego gestu.Tylko nomarcha lubdziedzic nomu miał prawo dotknąć w hołdzie osoby Syna Re.I kiedy muskał ustamiwysadzany klejnotami pasek sandała, poczuł lekkie trzepnięcie rzemieni bicza po pokrytychbliznami plecach i pojął, \e w tej chwili, w obliczu wszystkich zebranych, blizny świadcząceo jego hańbie zostały starte i zamienione w ślady, jakie ka\dy wojownik mógłby wynieść zhonorowej bitwy. Witamy Sokoła.Przyjaciela Który Stoi Po Naszej Prawicy, który dowodzizwiadowcami faraona w czasie wojny i nale\y do noszących tarcze przy Królewskiej Osobie!Nie tylko został uniewa\niony jego wcześniejszy wyrok, lecz na dodatek publicznieprzyjęto go w szeregi wojowników, którym w polu wolno przebywać tu\.przy faraonie, cobyło nadaniem rangi równej tej, którą dawało mu jego odebrane dziedzictwo. śycie! Pomyślność! Zdrowie! Niechaj Syn Re \yje wiecznie!  jego \arliwepodziękowania zostały powtórzone przez pozostałych, tak\e oskar\onych, gdy\ przebaczeniefaraona, udzielone bezpośrednio, było wielkim zaszczytem równie\ dla tych, którzy byli jegoświadkami. A teraz  Amony chciał, by wrócili do zasadniczej sprawy  niechaj dostojnyRahotep zło\y zeznanie na temat tego.co mu jest wiadome w tej sprawie.Kapitan opowiedział więc całą swą historię, poczynając od owej burzliwej nocy, kiedy topełnił stra\ w pałacu.Opisał równie\ wszystko.co potem nastąpiło: zamach na \ycieSekenenre, spotkanie w świątyni, którego był świadkiem oraz własną, nieudaną próbęocalenia skazanego przez spiskowców faraona.Starał się relacjonować tylko nagie fakty.Kiedy skończył, zwrócił się do niego Głos Amona: I to jesteś gotów przysiąc, wiedząc, \e teraz i w dniu twojej podró\y za horyzont twojeserce będzie poło\one na szali z Piórem Maat i tylko prawda przewa\y? To właśnie przysięgam, stojąc w obliczu Amona Re  odparł z powagą.Generał Amony kiwnął głową. Mo\esz oddalić się, kapitanie.Zostaw więzniów pod naszą opieką i czekaj w takimmiejscu, \eby cię mo\na było wezwać ponownie, gdyby okazało się to konieczne.Rahotep zło\ył pokłon i wycofał się wraz z łucznikami.Ogromnie był ciekaw, jakzakończy się ten proces, jeśli mo\na to nazwać procesem.Nie było jednak odwołania od takbezpośredniej odprawy.Kiedy ponownie znalezli się na korytarzu, Kheti westchnął: Wygląda na to, \e znów jesteśmy w łaskach, panie.Cieszmy się słońcem, dopókimo\emy.Ale co zrobią z tymi zdrajcami? Có\, poczekamy, zobaczymy  odparł Rahotep z roztargnieniem.Myśli jego krą\yłyteraz wokół innego problemu.Wstrząsnęła nim wiadomość, \e król Hyksosów mianowałgenerała, który ju\ w tej chwili jest w drodze do Teb.Musi więc to być przełomowa chwiladla Kamosego.Czy nowy faraon będzie oddawał symboliczną daninę do Avaris, jak tego domagał się wezyr i jego poplecznicy? Czy te\ będą dalej realizować plany Sekenenre inacierać, buntowniczo stawiając czoło przyszłości, z włóczniami i łukami w ręku? 13.BICZ W G�R Spośród nich trzech, on stanowił największe zagro\enie. Rahotep odwrócił się.odokna w gościnnej komnacie domu Sa Neklufta.by spojrzeć na Nereba. Zau wierzył wsłuszność swoich racji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl