[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Julián spuÅ›ciÅ‚wzrok, by znowu napotkać spojrzenie Jorge.- To Penélope, moja siostra.Zdążysz jÄ… poznać.Jest trochÄ™ rÄ…bniÄ™ta.Nic innegonie robi, tylko caÅ‚ymi dniami czyta.No, chodzmy, chcÄ™ ci pokazać kaplicÄ™ wpodziemiach.Kucharki mówiÄ…, że tam straszy.Julián posÅ‚usznie ruszyÅ‚ za Jorge, ale Å›wiat uciekaÅ‚ mu spod nóg.Po raz pierwszyod momentu, kiedy zasiadÅ‚ w mercedesie don Ricarda Aldayi, udaÅ‚o mu siÄ™ pojąć coÅ› ztego, co siÄ™ wokół niego dziaÅ‚o.ZniÅ‚a mu siÄ™ wielokrotnie, nieskoÅ„czonÄ… ilość razy, natych wÅ‚aÅ›nie schodach, w tej bÅ‚Ä™kitnej sukience i z bÅ‚yskiem w popielatym spojrzeniu.NiewiedziaÅ‚, kim jest i dlaczego siÄ™ doÅ„ uÅ›miecha.ZnalazÅ‚szy siÄ™ w ogrodzie, daÅ‚ siÄ™poprowadzić Jorge ku powozowni i poÅ‚ożonym nieco dalej kortom tenisowym.I dopierogdy tam dotarÅ‚, odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i ujrzaÅ‚ jÄ…, w oknie na drugim piÄ™trze.Ledwo mógÅ‚dojrzeć jej sylwetkÄ™, ale wiedziaÅ‚, że siÄ™ do niego uÅ›miecha i że, w sobie wiadomy sposób,też go rozpoznaÅ‚a.Ów przelotny obraz Penélope u szczytu schodów towarzyszyÅ‚ mu przez pierwszetygodnie pobytu w szkole San Gabriel.W jego nowym Å›wiecie istniaÅ‚o wiele pokrÄ™tnychzachowaÅ„, z których nie wszystkie mu odpowiadaÅ‚y.Uczniowie z San Gabrielzachowywali siÄ™ jak udzielni aroganccy książęta, a ich nauczyciele podobni bylipowolnym, acz oÅ›wieconym sÅ‚użącym.Pierwszym uczniem, z którym Julián siÄ™zaprzyjazniÅ‚, pomijajÄ…c oczywiÅ›cie Jorge AldayÄ™, byÅ‚ syn jednego ze szkolnych kucharzy,Fernando Ramos, któremu wówczas nawet do gÅ‚owy by nie przyszÅ‚o, że kiedyÅ›przywdzieje sutannÄ™ i bÄ™dzie prowadziÅ‚ lekcje w tych samych salach lekcyjnych, gdziesam dorastaÅ‚.Fernando, przezywany przez resztÄ™ chÅ‚opców KuchtÄ… i traktowany przeznich jak sÅ‚użący, obdarzony byÅ‚ żywÄ… inteligencjÄ…, ale z trudem przychodziÅ‚o munawiÄ…zywanie bliższych kontaktów z kolegami i wÅ‚aÅ›ciwie nie miaÅ‚ tu przyjaciół.Jedynym jego kumplem byÅ‚ zachowujÄ…cy siÄ™ ekstrawagancko chÅ‚opiec, Miquel Moliner,który z czasem miaÅ‚ stać siÄ™ najbliższym przyjacielem Juliana w tej szkole.MiquelMoliner, któremu nie zbywaÅ‚o inteligencji, lecz nie starczaÅ‚o cierpliwoÅ›ci, znajdowaÅ‚upodobanie w doprowadzaniu swych nauczycieli do szaÅ‚u, podważajÄ…c każde z ichtwierdzeÅ„ za pomocÄ… dialektycznych gier, zdradzajÄ…cych nie tylko bÅ‚yskotliwy umysÅ‚,ale i zabójczÄ… zapamiÄ™taÅ‚ość.Reszta baÅ‚a siÄ™ jego ciÄ™tego jÄ™zyka i uznawaÅ‚a go zaprzedstawiciela innego gatunku, co w pewien sposób nie odbiegaÅ‚o zanadto od prawdy.Pomimo usilnego przystrajania siÄ™ w piórka aktywnego przedstawiciela bohemy idramatycznego tuszowania arystokratycznych manier Miquel nie byÅ‚ w stanie zataić, żejest synem przemysÅ‚owca, wzbogaconego do granic absurdu na produkcji broni.- Ty jesteÅ› Carax, prawda? Twój ojciec ponoć robi kapelusze? - zapytaÅ‚ Juliana,ledwie Fernando Ramos ich sobie przedstawiÅ‚.- Julián dla przyjaciół.A twój ponoć armaty?- Sprzedaje je tylko.Bo jeÅ›li o robienie chodzi, to robić potrafi jedynie pieniÄ…dze.Moi przyjaciele, do których zaliczam jedynie Nietzschego i obecnego tu Fernanda, mówiÄ…na mnie Miquel.Miquel Moliner byÅ‚ chÅ‚opcem smutnym.UlegaÅ‚ chorobliwej fascynacji Å›mierciÄ… itym wszystkim, co zwiÄ…zane byÅ‚o z tematami cmentarno-pogrzebowymi, którychzgÅ‚Ä™bianiu poÅ›wiÄ™caÅ‚ znakomitÄ… część swego czasu i talentu.Jego matka zmarÅ‚a trzy latatemu w dziwnym wypadku domowym, który jakiÅ› dość maÅ‚o rozważny lekarz oÅ›mieliÅ‚siÄ™ zaklasyfikować jako samobójstwo.To Miquel odnalazÅ‚ ciaÅ‚o przebÅ‚yskujÄ…ce spodpowierzchni wody w studni letniego paÅ‚acyku rodziny w Argentonie.Kiedy wyÅ‚owionojÄ… za pomocÄ… sznurów, kieszenie palta, które zmarÅ‚a miaÅ‚a na sobie, okazaÅ‚y siÄ™ peÅ‚nekamieni.ZnajdowaÅ‚ siÄ™ tam również list napisany po niemiecku, w ojczystym jÄ™zykumatki, ale pan Moliner, który nigdy nie zadaÅ‚ sobie najmniejszego trudu, by nauczyć siÄ™tego jÄ™zyka, spaliÅ‚ list tego samego popoÅ‚udnia, nie dopuszczajÄ…c, by ktokolwiek goprzeczytaÅ‚.Miquel Moliner wszÄ™dzie widziaÅ‚ Å›mierć, w opadÅ‚ych liÅ›ciach, w ptakachwypadÅ‚ych z gniazd, w starcach i w deszczu porywajÄ…cym wszystko wraz z sobÄ….Obdarzony byÅ‚ niezwykÅ‚ym talentem plastycznym i nader czÄ™sto zdarzaÅ‚o mu siÄ™godzinami zapamiÄ™tale rysować wÄ™glem szkice, w których zawsze pojawiaÅ‚a siÄ™tajemnicza dama w oparach morskich mgieÅ‚ poÅ›ród bezludnych plaż, przedstawiajÄ…ca,jak sÄ…dziÅ‚ Julián, matkÄ™ Miquela.- A kim bÄ™dziesz, jak doroÅ›niesz, Miquelu?- Ja nigdy nie dorosnÄ™ - odpowiadaÅ‚ enigmatycznie.Jego najwiÄ™kszÄ… pasjÄ…, prócz rysowania i nieprzyznawania nikomu racji, byÅ‚ydzieÅ‚a tajemniczego lekarza austriackiego, który po latach miaÅ‚ zyskać sÅ‚awÄ™ ZygmuntaFreuda.Miquel Moliner, który dziÄ™ki swej zmarÅ‚ej matce doskonale czytaÅ‚ i pisaÅ‚ poniemiecku, posiadaÅ‚ sporo woluminów zawierajÄ…cych prace wiedeÅ„skiego doktora.Ulubionym obszarem tematycznym Miquela byÅ‚a interpretacja snów.MiaÅ‚ w zwyczajupytać ludzi, co im siÄ™ Å›niÅ‚o, by nastÄ™pnie przystÄ™pować do zdiagnozowania pacjenta.Zawsze mówiÅ‚, że umrze mÅ‚odo i jest mu to obojÄ™tne.Julián uważaÅ‚, że obsesyjnemyÅ›lenie o Å›mierci spowodowaÅ‚o, iż Miquel odnajdywaÅ‚ w niej wiÄ™cej sensu niż w życiu.- Kiedy umrÄ™, Julianie, wszystko, co mam, stanie siÄ™ twoje - zwykÅ‚ mawiać.-Oprócz snów.Poza Fernandem Ramosem, Molinerem i Jorge AldayÄ… Julián szybko miaÅ‚ okazjÄ™poznać wstydliwego i nieco gburowatego chÅ‚opca o imieniu Javier, jedynego synamałżeÅ„stwa, pracujÄ…cego jako dozorcy w San Gabriel i mieszkajÄ…cego w skromnymdomku, poÅ‚ożonym przy wejÅ›ciu do szkolnych ogrodów.Javier, którego osobÄ™, podobniejak osobÄ™ Fernanda, reszta uczniów traktowaÅ‚a niemal tak jak niewzywanego tu przeznikogo lokaja, krÄ™ciÅ‚ siÄ™ po ogrodach i szkolnych dziedziÅ„cach, nie nawiÄ…zujÄ…c z nikimkontaktu.DziÄ™ki tym nieustannym wÄ™drówkom po terenie szkoÅ‚y znaÅ‚ na wylotwszystkie zakÄ…tki budynku, labirynt piwnic, przejÅ›cia prowadzÄ…ce do wieżyczek iwszelkiego rodzaju zakamarki, których nikt już nie pamiÄ™taÅ‚.To byÅ‚ jego tajemny Å›wiat ischronienie przed resztÄ… Å›wiata.Zawsze miaÅ‚ przy sobie wyszperany kiedyÅ› wojcowskich szufladach scyzoryk, którym rzezaÅ‚ drewniane figurki, chowane nastÄ™pnie wszkolnym goÅ‚Ä™bniku.Jego ojciec, Ramón, dozorca, byÅ‚ weteranem wojny o KubÄ™, podczasktórej straciÅ‚ rÄ™kÄ™ i (jak rozpowiadano nie bez zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci) prawe jÄ…dro, trafiony Å›rutemwystrzelonym nie przez kogo innego jak przez samego Theodore'a Roosevelta, podczasinwazji w Zatoce ZwiÅ„
[ Pobierz całość w formacie PDF ]