[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednakże niestało się tak, jak oczekiwaliśmy, ponieważ odwołanazostała tylko panna, której kazano jechać do wuja,wielkiego marszałka dworu Szepielewa110.Czogłokowowie zaś zostali, choć nie w takiej jak dawniejestymie.Oznaczony został dzień naszego wyjazdu doOranienbaumu i kiedy my wyruszyliśmy w jedną stronę,pannę powieziono w inną.W Oranienbaumie zamieszkaliśmy tym razem w samymmieście, w lewym i prawym skrzydle niewielkiegobudynku.Przygoda w Gostilicach była taką przestrogą, żeteraz we wszystkich pomieszczeniach dworskich zbadanosufity i stropy i kazano naprawić je wedle potrzeby.A oto mój tryb życia w Oranienbaumie.Wstawałam o trze-ciej rano i sama ubierałam się od stóp do głów w męskistrój.Mój stary strzelec już mnie oczekiwał z fuzją, ażeby110Szepielew Dymitr Andriejewicz (1681 1759) wielki marszałek dworu.towarzyszyć mi w drodze nad morze do rybackiej łódki.Pieszo, z fuzją na ramieniu, przechodziliśmy przez ogród,wsiadaliśmy do łódki, którą przewoził nas rybak.Zabiera-liśmy też ze sobą wyżła.Strzelałam do kaczek w szuwarachnad brzegiem morza po obu stronach przechodzącego tam-tędy kanału, który na dwie wiorsty sięgał w morze.Częstoprzepływaliśmy kanał i w rezultacie kilka razy silny wiatrznosił naszą łódkę na otwarte morze.Wielki książę zjawiałsię w godzinę albo dwie pózniej, ponieważ zawsze musiałmieć ze sobą śniadanie i Bóg jeden wie co jeszcze.Jeśli sięspotykaliśmy, ruszaliśmy dalej razem, a jeśli nie, każdypolował i strzelał osobno.O godzinie dziesiątej a czasemnawet i pózniej, wracałam do domu i przebierałam się doobiadu.Po obiedzie była pora odpoczynku, a wieczoremwielki książę muzykował albo też wyjeżdżaliśmy konno.Posześciu czy siedmiu dniach tak przepędzonych poczułamwielką gorącość i ból głowy.Zrozumiałam, że potrzebujęodpoczynku i diety.Przez dwadzieścia cztery godziny nicnie jadłam, pijąc wyłącznie zimną wodę, spałam zaś przezdwie noce tyle, ile tylko mogłam, po czym wróciłam dopoprzedniego trybu życia i czułam się bardzo dobrze.Pamiętam, 111że czytałam w tym czasie pamiętnikiBrantome'a , które mnie bardzo zajęły.Przedtemprzeczytałam %7łycie Henryka IV według Perefixe'a112.Pod jesień wróciliśmy do miasta, gdzie powiedziano nam,że na zimę pojedziemy do Moskwy.Pani Kruse oznajmiłami, że postanowiła z okazji tej podróży powiększyć mojezasoby bielizny.Sądząc, że mnie tym zajmie, kazała kroićbieliznę w moim pokoju, abym, jak powiedziała, zobaczyła,jakim sposobem ze sztuki płótna powstają koszule.Takiepouczenia czy tez rozrywka nie spodobały się najwidocz-111Nie wiadomo które ze znanych sześciu dzieł Brantome'a Katarzyna miała namyśli czy rzeczwiście dziesięć tomów Pamiętników czy też najbardziejrozpowszechnione %7ływoty pań swawolnych.112Hardouin de Beaumont de Perefixe Historie de Henry le Grand.pierwszewyd.1660.niej pani Czogłokow, która potem, gdy odkrytoniewierność jej męża, była w jak najgorszym usposobieniu.Nie wiem, co powiedziała cesarzowej, lecz pewnego razupo obiedzie przyszła do mnie, by mnie zawiadomić, że JejCesarska Mość uwalnia od służby przy mojej osobie paniąKruse, która przenosi się do swego zięcia, szambelanaSieversa.Następnego dnia jej miejsce zajęła paniWładysławlew113.Była to kobieta postawna i z najlepszymwzięciem.Jej bystra twarz spodobała mi się od pierwszegowejrzenia.Zasięgnęłam języka u mojej wyroczni,Timofieja Jewrieinowa.i dowiedziałam się od niego, że tapani, której nigdy dotąd na oczy nie widziałam, jestteściową pierwszego urzędnika przy hrabi Bestużewie radcy Pugowisznikowa114.%7łe jest to osoba rozumna ipogodna, uchodzi jednak za bardzo sprytną, więc należydopiero zobaczyć, jak się będzie zachowywała, i dlatego napoczątek niezbyt jej ufać.Na imię miała Praskowia.Od po-czątku pokazała się z najlepszej strony była towarzyska,rozmowna, mówiła i opowiadała z inteligencją, znaławszystkie anegdoty dawnych i obecnych czasów, wiedziaławszystko o czterech lub pięciu pokoleniach w każdejrodzinie, znała genealogię ojców, matek, dziadków, babek,krewnych po mieczu i kądzieli wszystkich dokoła, odnikogo zaś prócz niej nie słyszałam tak wiele o tym, codziało się w Rosji przez ostatnie sto lat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]