[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obniżenie dynamiki życiowej w stanie depresji wpływa niekorzystnie nie tylko na psychikę chorego, ale także, w jego strukturze biologicznej, na działanie poszczególnych narządów w ichfunkcjach wegetatywnych23.W depresję człowiek chory może popaść przede wszystkim na skutek uświadamiania sobie, że wszystkie środki terapeutyczne zostały już wyczerpane i nie ma szans na jakąkolwiek poprawę, a w dodatku spostrzega, że jego stan zdrowotny ulega stałemu i systematycznemuPor.E.Kubler-Ross, Rozmowy o śmierci i umieraniu, dz.cyt., s.83-104.22Por.J.Ntiojnowski, Depresja, w: Encyklopedia katolicka, t.3, dz.cyt., s.1183; por.także: A.H.Chapman, Leczenie zabwzeii emocjonalnych, PZWL, Warszawa 1973,„ ns tnt23Por.A.Kępiński, Melancholia, Warszawa 1974, s.2-3.pogorszeniu24.Świadomość ta może sprawić, że chorego coraz silniej ogarniać będzie bezwład i apatia.Dzieje się tak na skutek uporczywego myślenia o własnej sytuacji, która z kolei napełnia go lękiem i trwogą, a nawet popycha do rozpaczy i poczucia beznadziejności.Chory na tym etapie nie umie się pogodzić ze swoim losem, ani też przyjąć dobrowolnie tego wszystkiego, co go czeka i co ma nieuchronnie nastąpić25.Dalszym etapem pogłębiania się poczucia własnej bezsilności wobec coraz wyraźniej dostrzeganej choroby jest niejednokrotnie załamanie26.Wówczas dla chorego jego świat i wszystko co w nim jest obecne A zarówno w dziedzinie fizycznej jak i psychicznej - staje się trudne i bolesne.Świat jakby tracił swą barwę, a wszystko wokoło rysuje się w czarnych konturach.Przyszłość rysuje się jako czarna ściana nie do przebycia.Przeszłość natomiast zamienia się w pasmo ciemnych wydarzeń, które obciążają chorego poczuciem win i doznanych przykrości27.3.1.5.AkceptacjaE.Kiibler-Ross uważa, że w końcowym etapie rozwijania się choroby u cierpiącego widoczna jest akceptacja zaistniałego stanu28.Nie jestPor.A.Kępiński, Psychopatologia nerwic, PZWL, Warszawa 1972, s.77-79.25Por.H.Pera, Sam nie podołam, w: Sens choroby, sens śmierci, sens Życia, dz.cyt, s.225.26 Por.E.Kiibler-Ross, La mort est une ąuesńon vitale.L 'accompagnement des mourants pour changer la vie, Edition Albin Michel, Paris 1996, s.46.27Por.Walter F.Baile, Jakość życia a zaburzenia depresyjne u chorych onkologicznych, w: Jakość życia w chorobie nowotworowej.Wybrane zagadnienia, pod red.J.Meyza, Centrum Onkologii Instytutu im.Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, Warszawa 1997, s.178.28 Por.E.Kiibler-Ross, Rozmowy o śmierci i umieraniu, dz.cyt., s.105-126.to bierna rezygnacja, ale świadome zgadzanie się na swój los i przeznaczenie.Zaakceptowanie swojego stanu zdrowia jest z jednej stronyuwarunkowane osobistą dyspozycją, wewnętrzną dojrzałością i czasemw jakim dochodzi on do tego etapu podczas choroby, a z drugiej strony stopniem pomocy udzielonej choremu przez otoczenie w przebyciu opisanych powyżej faz1 2.Jeżeli więc choremu pomagano dyskretniei z miłością we wszystkich fazach rozwoju jego choroby, i to zarównood strony medycznej jak też psychicznej, wówczas łatwiej i szybciejbędzie dochodził do stanu wewnętrznej równowagi i świadomie akceptował swoją sytuację, pomimo świadomości zbliżania się w kierunku•30śmierci.Powyższy przykład nie dotyczy oczywiście sytuacji, kiedy śmierćprzychodzi nagle i niespodziewanie, tak że chory nie zdaje sobie z tego absolutnie sprawy.E.Ktlbler-Ross3 twierdzi, że akceptacja, jeżeli tak można powiedzieć, jest pożądanym osiągnięciem w rozwoju choroby.Jest swego rodzaju sukcesem na drodze wewnętrznych zmagań i walk ku pełni ludzkiej dojrzałości, przejawiającej się postawą godnościi spokoju wobec największego zagrożenia ludzkiego życia, jakim jestśmierć.Autorka jest też świadoma, że często występują przypadki braku tak pożądanej akceptacji choroby, że człowiek umiera zbuntowany, bądź w stanie głębokiej depresji i do końca niepogodzony z losem4.Akceptacja swego stanu wymaga wiele wysiłków otoczenia.Za szczególny przejaw tej pomocy uważa się przede wszystkim cichą i dyskret-ją życzliwe spojrzenia i gesty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]