[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta okropna mowa kapitana z najzimniejszÄ… krwiÄ… powoli wysÄ…czona po kroplipadÅ‚a jak przygniatajÄ…ca lawina na biesiadujÄ…cych, wszyscy struchleli,Dunderowi zrobiÅ‚o siÄ™ sÅ‚abo, Feliks gniewem zapÅ‚onÄ…Å‚. MoÅ›ci panie  zawoÅ‚aÅ‚ drżący  zemsta nad kobietÄ… bezbronnÄ… jestnajwiÄ™kszÄ… podÅ‚oÅ›ciÄ…, jakiej mężczyzna dopuÅ›cić siÄ™ może.Niekiedy wymawiajÄ… miÅ‚ość, choć nie uniewinnia, nigdy nie oczyszcza z podobnej zbrodni żadenpowód, żadna namiÄ™tność.ProszÄ™ stÄ…d ustÄ…pić.Kapitan pobladÅ‚, ale razem Å›miać siÄ™ zaczÄ…Å‚. WyrzekÅ‚eÅ› pan  odezwaÅ‚ siÄ™  sÅ‚owo jedno nieostrożne, zastosowaÅ‚eÅ› jedo mnie.wspomniaÅ‚eÅ› podÅ‚ość.Definicja tego wyrazu nie jest dotÄ…d staleoznaczonÄ…, wszakże Å›wiat Boży przywykÅ‚ je za obelgÄ™ uważać.Nie wypada imnie jako należącemu do niego uchylać siÄ™ od powszechnie przyjÄ™tegoznaczenia, chociaż na wytÅ‚umaczenie pana mógÅ‚bym postawić kieliszki wypite iurazÄ™ dawnÄ…, i przesÄ…dy.chociaż bardzo wielkim jest gÅ‚upstwem bić siÄ™ dlastarej baby, dlatego, że byÅ‚a niegdyÅ› mÅ‚odÄ… i piÄ™knÄ… JulkÄ….A zatem sprawÄ™honorowÄ…, nieuniknionÄ… zaÅ‚atwimy wolnym czasem, który ja rozmyÅ›liwszy siÄ™oznaczÄ™.a nim do czego przyjdzie wypijmy jeszcze zdrowie dzisiejszejjeneraÅ‚owej.i dosyć na dziÅ›.To mówiÄ…c, spokojnie wychyliÅ‚ kieliszek, ukÅ‚oniÅ‚siÄ™ towarzystwu, którego poÅ‚owa siedziaÅ‚a pochmurzona i zmiÄ™szana, a gdywyszedÅ‚ nareszcie i drzwi siÄ™ za nim zamknęły, przypomnienie tej Å›wieżejjeszcze sceny zdaÅ‚o siÄ™ jakby snem przykrym tylko, a goÅ›cie natychmiastrozchodzić siÄ™ zaczÄ™li. MiaÅ‚em zupeÅ‚nie podobny wypadek  przerwaÅ‚ puÅ‚kownik usiÅ‚ujÄ…crozweselić towarzystwo  jednego razu na obiedzie w Wiedniu.nagle, gdyÅ›my siÄ™ tego najmniej spodziewali, wszedÅ‚ do sali nieboszczyk pochowanyprzed laty dwudziestu, wyÅ‚ajaÅ‚ nas wszystkich, winnych i niewinnych, zjadÅ‚skrzydeÅ‚ko kurczÄ™cia, wypiÅ‚ kieliszek madery starej i zakrÄ™ciwszy siÄ™, powróciÅ‚do mogiÅ‚y.Ale ani ten koncept niewczesny, ani żarciki Justyna swobody i weselaprzywrócić nie mogÅ‚y, wszyscy byli powarzeni, wymykali siÄ™, uchodzili.Jedenbaron Dunder jakimÅ› niby przypadkiem szukajÄ…c kapelusza przyzostaÅ‚.Gdy nareszcie znalezli siÄ™ sami, żywo przybliżyÅ‚ siÄ™ do Feliksa. SÅ‚uchaj  rzekÅ‚  powiedz mi szczerze, to, co ten Å‚otr prawiÅ‚, to sÄ…,nieprawdaż  potwarze czyste? Ja nic nie wiem  rzekÅ‚ Feliks. Ale to muszÄ… być faÅ‚sze. PomyÅ›l pan, od kogo pochodzÄ…, a bÄ™dziesz mógÅ‚ ocenić ich wartość. Tak! to sÄ… niecne potwarze!  powtórzyÅ‚ Dunder  jestem tego pewny, alewygÅ‚oszone przy tylu osobach natychmiast rozejdÄ… siÄ™ po mieÅ›cie i jeneraÅ‚owazgubiona.SpuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™. Jak może być  dodaÅ‚ wpół od gniewu zduszonym gÅ‚osem  aby tejniebezpiecznej żmii wolno byÅ‚o chodzić, gadać i wciskać siÄ™ tak wszÄ™dzie.ztych gadzin Å›wiat by oczyÅ›cić należaÅ‚o!Feliks zgryziony i na duchu upadÅ‚y, nic odpowiedzieć nie umiaÅ‚. Prawda  rzekÅ‚ Dunder drÄ…c rÄ™kawiczki, które spazmatycznie wkÅ‚adaÅ‚ narÄ™ce  prawda, że z przeszÅ‚oÅ›ci tej kobiety nic od niej samej dowiedzieć siÄ™ niemogÅ‚em, lecz mogÅ‚aż ona takÄ… być istotnie? Czy wychowywaÅ‚a siÄ™ ona sierotÄ… wwaszym domu? Czy spotkaÅ‚a jÄ… tam jaka przygoda? Możeż to być, żebypochodziÅ‚a z mieszczaÅ„skiej jakiejÅ› rodziny.mais elle a beaucoup dedistinction dans les maniéres. Panie  rzekÅ‚ Feliks  czy bÄ™dÄ™ milczeć, czy otworzÄ™ usta, zawsze sobieniekorzystnie tÅ‚umaczyć możesz moje sÅ‚owa.wolÄ™ być szczerym.JeneraÅ‚owajest mi istotnie od dzieciÅ„stwa znanÄ… jako biedna, zacna, peÅ‚na serca i uczuciakobieta.pózniejszych losów jej nie wiem.Dunder skamieniaÅ‚, nie dotknęło go już tyle nieszczęście jeneraÅ‚owej, ile innamyÅ›l czysto samolubna, że samym o niÄ… staraniem i omyÅ‚kÄ…, jakÄ… popeÅ‚niÅ‚,biorÄ…c farbowane lisy za kosztowne futro, zostaÅ‚ narażony na Å›mieszność iskompromitowany. To okropna rzecz!  zawoÅ‚aÅ‚  tak Å›wiata siÄ™ oszukiwać nie godzi.któżby siÄ™ tego mógÅ‚ domyÅ›leć! tak przyzwoita kobieta! A! to szkaradnie!I porwawszy za kapelusz wyleciaÅ‚, Feliks pozostaÅ‚ chwilÄ™ i rzuciÅ‚ siÄ™ na kanapÄ™bezsilny.SpoczywaÅ‚ tak bezmyÅ›lnie, przypominajÄ…c sobie wypadek, który go dotknÄ…Å‚mocno, gdy drzwi pokoju sÄ…siedniego uchyliÅ‚y siÄ™ znowu i kapitan PlutaodezwaÅ‚ siÄ™ przez nie. Wszak pan sam jesteÅ›? Mam potrzebÄ™ pomówienia z nim.słówko tylko. NarÄ™bski nic nie odpowiedziaÅ‚, ale milczenie byÅ‚o dostatecznym pozwoleniemdla kapitana, który siÄ™ zaraz wcisnÄ…Å‚. WchodzÄ™  rzekÅ‚  bÄ…dz co bÄ…dz musimy siÄ™ przecie i o tÄ™ honorowÄ…sprawÄ™ uÅ‚ożyć.choć rzecz nie pilna, ale wymaga poufnej rozmowy.Waćpan siÄ™ na serio na mnie pogniewaÅ‚eÅ› za JulkÄ™ i to wystÄ…pienie wprawdzieniegrzeczne i może nie w miejscu, ale zmuszony byÅ‚em użyć tego Å›rodka dlaupokorzenia Dundera, który już tak nosa drze, że może o facjaty koÅ›ciołówzaczepić i dostać kataru.Co to ci szkodziÅ‚o? Nasze z niÄ… romanse pasterskiedawno pogrzebione zostaÅ‚y.Ale sÅ‚uchaj, rzecz inna, miÄ™dzy nami sprawa obraziÅ‚eÅ› mnie osobiÅ›cie, przy Å›wiadkach, ja tego darować nie mogÄ™.PrzysÅ‚ać ci sekundantów, uÅ‚ożyć o miejsce i godzinÄ™, strzelić do siebie jest torzecz tak Å‚atwa, że jÄ… każdy potrafi, kto tylko ma trochÄ™ odwagi i zrÄ™czność wtego rodzaju sprawach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl