[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A teraz wyobrażała sobie, przez co musi przechodzić Euan.Pewnie już siędowiedział o śmierci Catherine.Chyba nie kazali mu oglądać ciała? Nie w tychokolicznościach, kiedy zwłoki leżą na polu.Perez powiedział, że zostanie tamprzez całą noc.Wspomniał, że przyjedzie grupa dochodzeniowa z Inverness idetektywi oraz technicy kryminalistyczni będą musieli zobaczyć zwłoki namiejscu przestępstwa.Wątpił, żeby udało im się złapać samolot z Aberdeen otrzeciej.Bardziej prawdopodobne, że dopiero ten o szóstej trzydzieści.Aleprzypuszczała, że zasypią Euana pytaniami.Może to jakoś odwróci jego uwagę.Pomyślała, że najgorszy będzie dla niego powrót do wielkiego, przeszklonegodomu.Zastanawiała się, czy nie zadzwonić do Euana.A jeżeli on uzna ją za cie-kawską i natrętną? A jeżeli rzeczywiście bardziej kieruje nią ciekawość niżpróba udzielenia wsparcia?Rozległo się pukanie do drzwi.Cassie, pochłonięta oglądaniem telewizji,prawie nie zwróciła na to uwagi.Wydawało się, że napięcie i emocje tak od-czuwalne poza szkołą zupełnie ją ominęły.Normalnie Fran tylko by zawołała: Otwarte, proszę wejść.Dzisiaj z wahaniem uchyliła drzwi.A jeżeli to tenstary? Czy go przepędzę? - zastanawiała się gorączkowo.Na zewnątrz stał Euan.Był otulony długim, czarnym płaszczem, ale mimoto dygotał.- Szedłem do domu - wyjaśnił.- Zaproponowali, że kogoś ze mną wyślą.Powiedziałem, że wolę być sam.Ale teraz nie mogę się zmusić, żeby wejść dodomu.Nie wiem, co robić.Czuła, że powinna go pocieszyć, objąć jak wtedy, kiedy się załamał, opo-wiadając o żonie.Ale teraz był bardzo odległy.To tak jakby jeszcze za czasówszkolnych próbowała się przytulić do groznego dyrektora.- Wejdz.- Posadziła Euana przy kominku i nalała mu whisky.- Miałem lekcję z trzecią klasą.Omawialiśmy Sen nocy letniej.WeszłaMaggie.Uczy religii.Pewnie sądzili, że to odpowiednia osoba.Zapytała, czymogłaby zamienić ze mną kilka słów.Zorientowałem się, że chodzi o coś54 poważnego, ale pomyślałem, że któryś z dzieciaków w mojej klasie.- Prze-rwał.- Nie wiem, co pomyślałem.Ale nie o czymś takim.- Zadzwonię do Duncana - oznajmiła Fran.- Zawsze chce więcej czasuspędzać z córką.Cassie może u niego przenocować.A potem odprowadzę ciędo domu i zostanę tyle czasu, ile będziesz potrzebował.Początkowo przypuszczała, że jej nie usłyszał, ale w końcu skinął głową.Kiedy wszystko organizowała, wciąż siedział w płaszczu, ale po kilku chwilachwolno postawił szklaneczkę z whisky na stole i z wielkim skupieniem zdjąłrękawiczki.Duncan zajechał z fantazją, nie zdejmując dłoni z klaksonu.WyprowadziłaCassie, chociaż w innych okolicznościach właśnie specjalnie zostałaby w domu,zmuszając nieokrzesanego eksmęża do opuszczenia wygodnego samochodu izastukania do drzwi.- Możemy iść? - spytała Euana.Właściwie nie tknął whisky, ale teraz wy-pił mały łyk.Wstał bez słowa.Przypominała się jej wizyta w szpitalu psychiatrycznym,gdzie odwiedzała jedną ze swoich londyńskich przyjaciółek leczonych z ano-reksji.Euan miał takie same sztywne ruchy i kamienną twarz, jak niektórzypacjenci.Jak przypuszczała, byli nafaszerowani lekami, żeby zachowywali sięspokojnie i niegroznie.Z nawyku uprzejmy, otworzył przed nią drzwi od strony pasażera i wolnopojechał w dół wzgórza.Przy swoim domu zahamował trochę za ostro i samo-chód ślizgał się parę metrów po śniegu, zanim stanął.Weszła do domu pierwsza i zapaliła wszystkie światła.Wahał się przezchwilę, zanim przekroczył próg.Stał w holu, najwyrazniej oszołomiony.Spra-wiał wrażenie, jakby znalazł się w całkiem obcym miejscu.- Czy coś mam zrobić? - zapytała.- A może wolisz być sam?- Nie! - odparł ostro.- Chcę porozmawiać o Catherine.Jeżeli to dla ciebienie za trudne.- Odwrócił się, żeby na nią spojrzeć.- Powiedzieli mi, że znala-złaś ciało.- Tak.- Wstrzymała oddech.Obawiała się, że Euan zapyta, jak Catherinewyglądała, ale on jedynie patrzył przez chwilę i ruszył dalej.Ciągle dygotał.55 Zaprowadził ją na tyły domu, do niedużego pokoju, którego nie widziała wczasie poprzedniej wizyty.Na ciemnoczerwonych ścianach wisiało kilka plaka-tów filmów studyjnych.W jednym końcu stało biurko z telewizorem i odtwa-rzaczem DVD oraz stojak na płyty.Pod ścianą znajdowała się rozkładana sofa.Leżała na niej otwarta książka, grzbietem do góry.Antologia poezji RobertaFrosta w miękkiej oprawie.Fran pomyślała, że to pewnie lektura szkolna.- Tu właśnie Catherine przyprowadzała przyjaciół - powiedział Euan.-Lubiła prywatność; najlepiej czuła się w swojej sypialni.Policja już tu była.Dałem im klucz wcześniej.Catherine bardzo by się złościła, że grzebią w jejrzeczach.- Rozejrzał się.- Zazwyczaj nie miała takiego porządku.Pani Jamie-son przyszła wczoraj posprzątać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl