[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Będziesz dziś na imprezie? - spytała Nadia.Vinnie zaborczo obejmował jąramieniem, ale ona patrzyła tylko na Lawrence'a.- Aha, pewnie - odpowiedział, starając się, by jego ton zabrzmiał zupełnie neutralnie.Roselyn zdawała się mieć jakieś zdolności telepatyczne, jeśli chodziło o jego myśli na tematinnych dziewczyn.Nie żeby było ich wiele.Ciekawa rzecz: przez całe lata żadna dziewczynaz Hilary Eyre nawet na niego nie spojrzała, ale gdy tylko pojawiła się Roselyn, natychmiastzaczął dostawać wyrazne sygnały.I to nie tylko od Nadii. - Do zobaczenia - oznajmiła Roselyn.Odwróciła się, po czym przybiegła z powrotem.- Jeszcze jednego całusa.Wykonał polecenie.***- Jest już w ciąży? - spytał Alan.- Co? Kto? - Lawrence zdążył już wziąć prysznic.Teraz suszył włosy, stojąc kołoszafki.- Roselyn.- Nie!- To po co wam te wszystkie ćwiczenia? - spytał Alan i zaniósł się czkającymśmiechem.- Boże, ależ z ciebie świntuch!-  Boże"? Ach, pożyczyłeś sobie tego Boga od Roselyn.- Spierdalaj.- Posłuchajcie tego - zawołał Alan; jego głos poniósł się po całej szatni.- W zeszłymtygodniu trzy razy zapytałem go, czy wyjdzie wieczorem do miasta.I za każdym razemsłyszałem - jego głos zrobił się płaczliwy -  Nie mogę iść, musimy się pouczyć"!- Czego się tam uczyliście, anatomii? - spytał Rob.- No właśnie! - zaśmiał się Nigel.- Myślałem, że już znasz wszystkie elementy napamięć!- Odpierdolcie się! - zawołał Lawrence, mając nadzieję, że nie uśmiecha się zbytszeroko.To było świetne uczucie - mieć stałą dziewczynę już tak długo, by wszyscywiedzieli, że ich związek jest nie tylko platoniczny.- Nie przejmuj się nimi, po prostu są zazdrośni - stwierdził Vinnie.- Frajerzy bezlasek.Lawrence ukłonił mu się lekko.- Dzięki.- Bardzo lubił Vinnie'ego Carltona.Przybył na Amethi zaledwie przedosiemnastoma miesiącami, tuż po Roselyn, ale miało się wrażenie, że zawsze tu mieszkał.Lawrence zaprzyjaznił się z nim mniej więcej w tym samym czasie, gdy zaczął na nowointegrować się z własną klasą.Vinnie nie miał w Templetonie żadnej rodziny.Jego ojcieczostał dłużej na Ziemi, by sfinalizować kontrakty.W chwili wyjazdu jego syn miał jużsiedemnaście lat, a zatem mógł legalnie mieszkać bez nadzoru rodzicielskiego.Miał własnemieszkanie i umowę z jakąś firmą prawniczą, która zajmowała się jego finansami i sprawamiurzędowymi.Lawrence z początku straszliwie mu zazdrościł takiego życia.Jednak wbrew pozorom okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego.Chodzili razem na lekcje, należeli doklubu lotniczego (Vinnie twierdził, że na Ziemi pilotował prawdziwy samolot), uprawiali tesame sporty i lubili razem grać w i.Nawet z wyglądu byli do siebie podobni, chociażLawrence miał jaśniejsze włosy, a Vinnie brązowe oczy, nie szarozielone.- Wyglądacie na kuzynów - powiedziała kiedyś Roselyn.Lawrence zbył to śmiechem.- Niemożliwe.Ale potem któregoś razu zapytał przyjaciela o jego rodzinę.Wtedy właśnie dowiedziałsię, że to Carltonowie sprowadzili Halo Gwiazdy na Amethi - co oznaczało, że akcjeVinnie'ego właśnie skoczyły poważnie w górę - i najwcześniej dostawali wszystkieaktualizacje.Choć po prawdzie, Lawrence nie grywał już w i tak często jak kiedyś.Nie miałna to czasu.- Wiesz co, Alan? Trzeba ci znalezć dziewczynę, zanim mózg ci się przegrzeje odprzeładowania hormonami - dodał Vinnie.- Z każdym dniem jesteś coraz gorszy.Będziesz naimprezie, prawda?- Pewnie, że tak.To przecież mój pomysł, nie pamiętasz?Lawrence pamiętał, że to Roselyn i Nadia uznały, że cała drużyna powinna się gdzieśwybrać po meczu, ale postanowił o tym nie wspominać.- Powinniśmy zaprosić parę innychdziewczyn - dodał Richard.Lawrence nie podejrzewał, żeby Richard w ogóle znał parę innych dziewczyn, ale nieskomentował.Richard chodził z Barbarą już od lat.Wystarczyłaby jedna inna dziewczyna imiałby poważne kłopoty.- Nie martw się o mnie, chłopie - odparł Alan swoim najbardziej irytującym głosem.-Mam niezawodny sposób na podryw.- Jaki? - parsknął Nigel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl