[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OstateczniezdecydowaÅ‚a siÄ™ na parÄ™ okularów wzmacniajÄ…cych Å›wiatÅ‚o, wyciÄ…gniÄ™tych zeschowka.CaÅ‚y Å›wiat pochÅ‚onęła czerÅ„ i biel, wraz z milionami odcieni szaroÅ›ci.Widoczność wciąż byÅ‚a koszmarna, ale zakłócenia przynajmniej wysunęły siÄ™ terazna pierwszy plan.Może ktoÅ› przeżyÅ‚, powtarzaÅ‚a sobie bez wiÄ™kszego przekonania.Może burzaogniowa nie siÄ™gnęła aż tak daleko.ByÅ‚a dobre dziesięć kilometrów od miejsca,gdzie MK zbuntowaÅ‚a siÄ™ i doprowadziÅ‚a do rzezi.Nigdzie bliżej nie znalazÅ‚a żadnejkryjówki - żadnych kanałów burzowych ani podziemnych parkingów gÅ‚Ä™bszych niżkilka poziomów, a nawet jeÅ›li w okolicy istniaÅ‚o jakieÅ› schronienie, to ocalalipacjenci raczej nie byliby skÅ‚onni podzielić siÄ™ z niÄ… tÄ… informacjÄ….Dlatego wÅ‚aÅ›nieuciekÅ‚a na wschód, majÄ…c nad gÅ‚owÄ… Å‚uki smug kondensacyjnych, aż w koÅ„cuznalazÅ‚a schronienie w tunelu technicznym, przylegajÄ…cym do opuszczonego kanaÅ‚uprzepÅ‚ywowego, który wiercono od strony Zatoki Penobscot.Kilka lat temuszamani obiecywali, że kanaÅ‚ zapewni dostawy energii dla wybrzeża, od Portland ażpo Eastport, do koÅ„ca Å›wiata.Rzecz jasna Å›wiat skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ zanim jeszczezainstalowano pierwszÄ… turbinÄ™.Obecnie tunel sÅ‚użyÅ‚ jedynie jako schron dla kopiÄ…cych ssaków przed krótkoterminowymi konsekwencjami ich wÅ‚asnejgÅ‚upoty.Dziesięć kilometrów wyboistych i zagruzowanych dróg, których nie naprawianood czasu wybuchu epidemii ßehemota.Prawdziwym cudem byÅ‚o, że Taka dotarÅ‚a wbezpieczne miejsce zanim spadÅ‚y pociski.Albo też byÅ‚oby tak, gdyby rakietynaprawdÄ™ spowodowaÅ‚y jakieÅ› zniszczenia w miejscu, przez które wÅ‚aÅ›nieprzejeżdżaÅ‚a.ByÅ‚a przekonana, że byÅ‚o wprost przeciwnie.W rzeczywistoÅ›ci byÅ‚a caÅ‚kiempewna, że bomby nigdy nawet nie dotknęły ziemi.Wzgórze, na które wjeżdżaÅ‚a, pięło siÄ™ w górÄ™ przez najbliższe sto metrów.WpoÅ‚owie wzniesienia drogÄ™ zagradzaÅ‚y Å›wieże resztki po jakimÅ› przydrożnymbudynku, który zawaliÅ‚ siÄ™ w czasie ataku.Teraz przypominaÅ‚ jedynie ogromnerumowisko dymiÄ…cych pustaków.Nawet okulary Taki nie byÅ‚y w stanie rozgonićcieni zalegajÄ…cych poÅ›ród ruin, równych linii, ostrych kÄ…tów i ciemnych, pustychrównolegÅ‚oboków.Zbocze byÅ‚o zbyt strome dla ograniczonych możliwoÅ›ci poduszek powietrznychMiki.Ouellette zostawiÅ‚a van samemu sobie i zaczęła obchodzić gruzy.CegÅ‚y wciążbyÅ‚y gorÄ…ce w dotyku.%7Å‚ar bijÄ…cy od wypalonej ziemi przenikaÅ‚ przez podeszwy jejbutów, subtelne ciepÅ‚o, nieprzyjemne wyÅ‚Ä…cznie przez autosugestiÄ™.Po drugiej stronie ruin zaczęła napotykać przedmioty, które zachowaÅ‚yprzynajmniej szczÄ…tkowe podobieÅ„stwo do ludzkich koÅ›ci.WdychaÅ‚a prochyumarÅ‚ych.Zapewne część z tych, których obecnie wciÄ…gaÅ‚a do pÅ‚uc, umarÅ‚abyjeszcze wczeÅ›niej, gdyby nie jej starania.Być może któraÅ› z osób, która otrzymaÅ‚adzisiaj od niej pomoc, wciąż żyÅ‚a, mimo wszystko.CzerpaÅ‚a z tej myÅ›li lichÄ…pociechÄ™, dopóki nie wdrapaÅ‚a siÄ™ na szczyt pagórka.Ale nie.RozciÄ…gajÄ…cy siÄ™ przed niÄ… widok byÅ‚ takim samym obrazem nÄ™dzy i rozpaczyjak trasa, którÄ… wÅ‚aÅ›nie pokonaÅ‚a - migotliwe wybuchy biaÅ‚ych pÅ‚omieni rozjarzaÅ‚ypanoramÄ™ na równi pociemniaÅ‚Ä… od zmroku, co od sadzy.Ta ziemia nie zostaÅ‚aspustoszona przez pociski ani mikroby, nie tym razem.To, co do tego doprowadziÅ‚o,wciąż widoczne byÅ‚o w oddali - maÅ‚y, ciemny owal na niebie, niewiele ciemniejszyod chmur w tle, zawieszony zaledwie kilka stopni nad horyzontem.PoczÄ…tkowoTaka przegapiÅ‚a go, nawet mimo okularów.Jego zarys byÅ‚ niewyrazny, skrzÄ…cy bladÄ… poÅ›wiatÄ… zakłóceÅ„wywoÅ‚anych przez nadmiernie pobudzone, zbÅ‚Ä…kane fotony.Jednak jÄ™zyk ognia, który buchnÄ…Å‚ z jego brzucha w nastÄ™pnej chwili widocznybyÅ‚ nawet goÅ‚ym okiem.A wiÄ™c nie pocisk.Nie mikrob.PodnoÅ›nik, gotujÄ…cy oddalonym terenom takÄ…samÄ… ognistÄ… kÄ…piel, jakÄ… zgotowaÅ‚ już pierwszemu planowi.A z tego co Taka Ouellette wiedziaÅ‚a, ona sama byÅ‚a przyczynÄ… jego wizyty.Och, nie byÅ‚o to pewne.Zakrojone na szerokÄ… skalÄ™ czystki wciąż zdarzaÅ‚y siÄ™pod różnymi oficjalnymi pretekstami.W rzeczywistoÅ›ci byÅ‚ taki okres, gdyprzeprowadzano je rutynowo, we wczesnych, peÅ‚nych paniki dniach, kiedy ludziemyÅ›leli, że bÄ™dÄ… w stanie opanować ßehemota, jeÅ›li tylko zdobÄ™dÄ… siÄ™ na odwagÄ™, bypoczynić drastyczne kroki.Zaprzestano tego, gdy staÅ‚o siÄ™ jasne, że N'Am marnujecaÅ‚e swoje zapasy napalmu bez zbytniego efektu, ale na dzikszych terenach nazachodzie wciąż jeszcze praktykowano tego typu rzeczy.IstniaÅ‚a równieżmożliwość, że tego typu posuniÄ™cia mogÅ‚y zostać podjÄ™te przez KRASZ bezuprzedniej ewakuacji personelu polowego, choć Taka wÄ…tpiÅ‚a, aby nawet ktoÅ› takijak ona zostaÅ‚ wyrzucony aż tak poza nawias.Ale nie tak daleko stÄ…d, nie tak dawno, wypuÅ›ciÅ‚a na Å›wiat potwora.Powodzie iburze ogniowe wydawaÅ‚y siÄ™ kroczyć w Å›lad za tego typu wydarzeniami, a Takaniemal nie pamiÄ™taÅ‚a czasów, kiedy wierzyÅ‚a w przypadki.IstniaÅ‚ caÅ‚y szereg prawdopodobnych przyczyn.Być może jakiÅ› zbuntowanyautopilot z wadliwym oprogramowaniem daÅ‚ siÄ™ oszukać literówce, przez co spaliÅ‚niewÅ‚aÅ›ciwy obszar.A może byÅ‚ to ludzki pilot, którego zwiodÅ‚o przeinaczonekodowanie, rozkazy usÅ‚yszane bÅ‚Ä™dnie przez szumy tÅ‚a i zakłócenia.%7Å‚aden z tychszczegółów nie miaÅ‚ znaczenia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl