[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stąd dotąd jest jakieś siedemset stóp.Aledotąd około pięćset.Tu skończyła mi się linka. Pod zatoką Zombie?  spytał Moxie spokojnym głosem.Dotknął litery X.Jak głęboko? Jak głęboko ją znalazłem?Moxie przytaknął. Trzysta dwadzieścia.Moxie zmierzył wzrokiem Matthiasa. Robisz mnie w konia. Jednakdostrzegł coś w wyrazie twarzy Matthiasa, co odpowiedziało na jego pytanie.Odwrócił wzrok.Potem zaczął się śmiać. Zszedłeś na trzysta dwadzieścia?Trzysta dwadzieścia stóp? Głębiej. Głębiej? To dlaczego żyjesz? Dlaczego oddychasz? Szczęście. Szczęście?  Moxie znów się roześmiał.Ten ostry śmiech był nietypowy dlaniego. Zwariowałeś.Szukasz śmierci? Chcę odkryć, kto zabił tego Felixa Goldschmidta, kto jest odpowiedzialny zaśpiączkę Standisha i dlaczego  powiedział Matthias.Moxie przestał się śmiać. Zabił?  spytał. I upozorował na wypadek  rzekł Matthias i pomyślał: wypadek, któryobciążył mnie.Wstał.Przez chwilę poczuł zawroty głowy, zachwiał się.Szczypałygo oczy, w palcach pojawiło się mrowienie, skóra stała się napięta. Dobrze się czujesz?  spytał Moxie. Nic mi nie jest  odparł Matthias i zaczął zbierać rzeczy. Moxie mu pomógł.Zanieśli wszystko do dżipa i pojechali do klubu.Moxie prowadził.Matthias raz się odwrócił, by spojrzeć na błękitną dziuręprześwitującą między drzewami.Usiedli potem w barze.Matthias oddychał czystym tlenem z butli i skóraprzestała go boleć. Piwo?  spytał Moxie, kiedy Matthias odstawił butlę. Armaniak  odparł Matthias i wysłał Moxiego po butelkę.Wcale nie miał takdużej ochoty na ten trunek, ale jego ciało zaczęło lekko drżeć i nie chciał, by Moxieto widział.Nalał sobie szklankę wody i wypił ją, potem następną i następną.Dreszcze ustąpiły.Odezwał się Chick.Matthias zaniósł walizkę Felixa Goldschmidta do biura.Położył ją na biurku,obok telefonu.Było tak cicho, że zastanawiał się, czy nie uszkodził sobie słuchu.Potem usłyszał fale rozbijające się o brzeg i Chicka mówiącego coś w barze.Podniósł słuchawkę i podał operatorowi numer z walizki.Słyszał wybieranienumeru, a potem na długo zapadła cisza.Już zaczął czekać na informację o zmianienumeru albo jego zablokowaniu, gdy rozległ się dzwonek.Odebrała jakaś kobieta. Słucham?  Powiedziała tylko to jedno słowo, ale Matthias wiedział, żekobieta jest stara i angielski nie jest jej ojczystym językiem.Zastanawiał się, co powiedzieć. Halo.Halo  odezwała się znowu.Matthias bał się, że może odłożyć słuchawkę, więc zapytał wprost:  Czy znapani Felixa Goldschmidta? Felixa? Felixa? Ma pan jakieś nowe wiadomości od Felixa?  Nagle zaczęłosię wydawać, że kobieta jest bardzo blisko, jakby emocje były w stanie zmniejszyćodległość. Niezupełnie.Znalazłem jego walizkę.Był na niej numer pani telefonu. Walizkę? Małą skórzaną. Z mosiężnymi rogami? Tak.Widziała ją pani wcześniej? To moja walizka.Pożyczyłam mu ją, kiedy.Ale mówił pan, że nie ma pan onim żadnych nowych wiadomości. No, nie wiem.Czy jest pani jego znajomą? Jestem jego matką, proszę pana.A pan, kim jest, jeśli mogę zapytać?Matthias wyobraził sobie, że ona siedzi skulona nad aparatem, w obu rękachściska słuchawkę. Nazywam się Matthias.Jestem właścicielem hotelu naBahamach.  Walizka była w pana hotelu? W pobliżu.Znalazłem ją dziś, ale. Ale co, panie Matthias? Kiedy po raz ostatni widziała się pani z synem? Trzydziestego sierpnia ubiegłego roku.W tym miejscu.Ale dlaczego pan o topyta? Ponieważ sądzę, że pani syn utopił się tutaj w oceanie kilka dni pózniej. To niemożliwe.Felix pływał.pływa jak delfin.Jak Happy Standish  przynajmniej tak twierdziła jego matka, przypomniałsobie Matthias. Pani Goldschmidt, obawiam się, że to prawda.Zapadła cisza na dłuższą chwilę. A teraz pan tak po prostu znajduje tęwalizkę? Pod wodą, pani Goldschmidt.A my nie mieliśmy możliwości zidentyfikowaćpani syna.Jego ciało nigdy nie wypłynęło na powierzchnię. Więc dlaczego pan uważa, że utonął? Może gdzieś żyje. Nie sądzę.Poszedł nurkować i nigdy nie wrócił.W tle rozległ się męski głos:  Hilda, o co chodzi?  Pani Goldschmidt uciszyłamężczyznę, a potem zwróciła się do Matthiasa: Jest pan tam? Tak.Przykro mi, że musiałem pani to powiedzieć. Panu jest przykro.Matthias nie odezwał się.Słychać było strzępy jakichś innych rozmówtelefonicznych.Potem do Matthiasa dotarł odgłos chyba tłumionego płaczu. Pani Goldschmidt?Cisza. Pani Goldschmidt? O co chodzi?  spytała spokojnym teraz głosem, bez wyrazu. Może pani wie, dlaczego pani syn właśnie tutaj przyjechał? Nie wiem, co ma pan na myśli. Czy czegoś szukał? Nic na ten temat nie wiem.Zupełnie. Ale pani mówiła, że widziała się z nim, bezpośrednio przed jego przyjazdemtutaj.Dała mu pani walizkę. Tak. I nie mówił pani, co zamierza?  Nie. A dlaczego miał francuską kartę nurka i francuską kartę kredytową? Bo był obywatelem Francji  odrzekła, nie walcząc już z czasem przeszłym. Czy kontaktowała się pani z kimś z Francji?Zapadło długie milczenie.Potem pani Goldschmidt powiedziała:  Dzwoniłamdo szkoły.Nie wrócił tam. Jakiej szkoły? Uniwersytetu Aix-en-Provence.Felix tam wykładał. Co? Historię.Specjalizował się w historii %7łydów. A jak poznał Happy'ego Standisha? Słucham? Hirama Standisha juniora.Człowieka, z którym nurkował, kiedy.z którymtu przyjechał. Hilda  powiedział mężczyzna w tle  dlaczego nie. Coś stłumiło jegogłos.Na linii zapadła cisza.Potem Matthias usłyszał, jak pani Goldschmidtszepcze:  sza". Zapytałem panią o Happy'ego Standisha  powiedział Matthias. To nazwisko nic mi nie mówi. Pani syn go znał.Spędzili wspólnie trochę czasu na Florydzie. Przepraszam, ale nie mogę panu pomóc. Nie może pani? Nie, ja.Dziękuję, że pan zadzwonił.Muszę kończyć. Chwilę, pani Goldschmidt.Czy nie chce pani wiedzieć, co przytrafiło sięFelixowi. Przecież pan mówił. Mówiłem, co się wydarzyło, ale nie dlaczego.Nie chce pani tego wiedzieć? Powiedział pan, że utonął.Wiem, co to znaczy.Zamiast powietrza do płucdostaje się woda.Do widzenia.Usłyszał, jak odkłada słuchawkę, a potem delikatny szum.Uniósł wzrok izobaczył Moxiego w drzwiach, w ręku trzymał butelkę armaniaku i dwa kieliszki. To była matka Felixa Goldschmidta  wyjaśnił mu Matthias. Ona nie chcewiedzieć, co się mu stało. Jest we Francji?  spytał Moxie. W Nowym Jorku. Nowym Jorku?  Moxie zmarszczył czoło.  Właśnie.Dlaczego?Moxie uniknął jego spojrzenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl