[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiektywnie wydawało się niemożliwe, żebyAli Agca działał samotnie.%7łe wszystko zorganizował samodzielnie.A zatem chodziłoby o spisek.Spisek, za którym, pomijając rozmaite tropy , po których59można by pójść, stałoby, bezpośrednio lub nie, KGB.Ali Agca był doskonałym zabójcą.Wysłanym przez kogoś, kto uznawał Papieża za osobęniebezpieczną, niewygodną.Przez kogoś, kto się go bał.Przez kogoś, kto potwornie sięprzestraszył na wiadomość, że został wybrany Papież-Polak.A zatem? Jak nie myśleć ostrukturach komunistycznych? Jak nie dotrzeć zatem, choćby w przypuszczeniach, do KGB,analizując osoby, które mogły zlecić zamach?Niewątpliwie wybór Karola Wojtyły na papieża w wielu stolicach Europy Wschodniejwzbudził zamęt.Trzy tygodnie pózniej przygotowana była już przez Związek Radzieckipierwsza analiza skutków, które mógłby ten wybór pociągnąć za sobą w różnych krajachkomunistycznych.Minął rok, został podpisany przez Su-słowa, ideologa KomunistycznejPartii Związku Radzieckiego, supertajny dokument, przyjęty następnie przez wszystkichczłonków sekretariatu Komitetu Centralnego, łącznie z Gorbaczowem.Zawierał listękonkretnych środków, które przeszkodziłyby Papieżowi Polakowi w jego misji na świecie.Do tego dochodziła pierwsza podróż Papieża do Polski, do której sam Breżniew za wszelkącenę próbował nie dopuścić.Rok pózniej zrodziła się Solidarność , pierwsza o takimzasięgu rewolucja robotnicza w komunistycznym imperium.Już w 1981 roku Solidarnośćpoprzez swe istnienie nie tylko zadawala kolejne śmiertelne ciosy ideologii marksistowskiej,ale także, przynajmniej w najbardziej radykalnych odłamach, okazywała skrajnie anty-radzieckie nastawienie.To wystarczyło do wyolbrzymienia strachu komunistycznego zwierzchnictwa.I dowyobrażenia, że tajne służby, zwłaszcza ich najbardziej szalone odłamy, mogły podjąćdecyzję o usunięciu Papieża Polaka, zlecając ewentualnie wykonanie osobom trzecim.Należy brać pod uwagę wszystkie elementy tego scenariusza.Wybór papieża zle widzianegona Kremlu, jego pierwszy przyjazd do Ojczyzny, eksplozja Solidarności.Poza wszystkim,w tamtym momencie, Kościół polski tracił swego wielkiego Prymasa, umierał kardynałWyszyński.Czyż wszystko nie prowadzi w tym kierunku? Drogi, choć różne, nie prowadząprzypadkiem do KGB?Nie dawano wiary bułgarskiemu śladowi , ani wielu innym rozpowszechnionym wersjomrekonstrukcji zdarzeń.Jak chociażby ta odnosząca się do zniknięcia Emanueli Orlandi, gdzieprasa, przy pomocy jakiegoś mitomana, starała się za wszelką cenę przypisać jej związek zzamachem, z Watykanem, z Papieżem.Nie istniało żadne obiektywne, bezpośrednie anidalsze powiązanie z tamtym wydarzeniem.Prawdą było jedynie to, że Ojciec Zwiętyporuszony był losem tej dziewczyny i wyrażał chrześcijańską solidarność jej pogrążonej wbólu rodzinie.Co stałoby się, gdyby 13 maja kule wystrzelone z browninga kaliber 9 trafiły w namierzonycel?Ja też zadawałem sobie to pytanie.Co by się stało, gdyby pocisk za sprawą Matki Bożej niezmienił swego biegu? Jaka byłaby przyszłość świata? Niewątpliwie, bez wsparcia Papieża-Polaka z trudnością mogłaby utrzymać się i rozwinąć rewolucja Solidarności.Prawdopodobnie odmienna byłaby również historia Europy Zrodkowo-Wschodniej.Przeznaczeniem (bądz działaniem Opatrzności, jak powiedzieliby wierzący) był takiprzebieg wydarzeń.Przeznaczeniem było także pytanie Ali Agcy, zadane człowiekowi,którego miał zabić: Dlaczego Ty żyjesz?.Ale nie poprosił o przebaczenie!Jan Paweł II napisał to nawet w liście: Drogi Bracie, jak moglibyśmy stanąć przedobliczem Pana, jeśli nie przebaczymy sobie wzajemnie tu na ziemi?.Ten list nigdy nie został wysłany.Prawdopodobnie Ali Agca zlekceważyłby go.OjciecZwięty wolał pójść i go odwiedzić.Uczynić gest pojednania.I uścisnąć zamachowcowidłoń.Tę dłoń!A on nic, zero.Interesowały go wyłącznie objawienia fatimskie.Chciał wiedzieć, ktoprzeszkodził mu w zabiciu tego człowieka.Ale prosić o przebaczenie? Nie, to go nie60interesowało.Nigdy tego nie zrobił.Nigdy nie poprosił o przebaczenie!6121Zniewolony naródWskazówki zegara zwiastowały początek nowego dnia.Była niedziela, 13 grudnia 1981roku.Na ulicach Warszawy i na głównych skrzyżowaniach pojawiły się pierwsze czołgi.Zupływem czasu na Zachód, zwłaszcza za pośrednictwem rozgłośni radiowych, zaczęłynapływać pierwsze niepełne informacje.Ktoś w Watykanie usiłował nawiązać kontakt zPolską, ale nic z tego - telefony były głuche.Dopiero pózniej zrozumieliśmy przyczyny tego grobowego milczenia.Już przed północązerwano wszystkie linie komunikacji.Jednocześnie zamknięto granice.Aż najpierw ztelewizji i z radia, a szerzej nad ranem, po tym jak o godzinie szóstej ogłoszony zostałoficjalny komunikat, dowiedzieliśmy się, że w Polsce wprowadzono stan wojenny.To byłprawdziwy szok.Naturalnie obawialiśmy się tego już wcześniej.W ostatnich dniach wzrosła obawa przedinwazją.Zatelefonował Zbigniew Brzeziński.Wiedzieliśmy o manewrach sił UkładuWarszawskiego, znajdujących się na terytorium Polski i nadciągających w kierunku stolicy.Nikt jednak nie spodziewał się takiego obrotu spraw.Również Ojciec Zwięty, na wieść otym, co się stało, był zaskoczony.Zaskoczony i pogrążony w bólu.W tym czasie tysiące związkowców i opozycjonistów zostało internowanych, a LechaWałęsę, lidera Solidarności , wywieziono w nieznane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]