[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dość szybko jednak stało się karzące, a pózniej zwyczajniesadystyczne.Linda ignorowała moje maile, ograniczała liczbę moich zajęć dydaktycznych,blokowała moje stypendia i zatruwała moją reputację.Mówiąc o niej jako o swojej  tak zwanejopiekunce , nie byłem bezczelny: to ona użyła tego określenia. Jako pańska tak zwanaopiekunka&  Lubiła tak zaczynać, zanim przeszła do kolejnej porcji musztry.Próbowałem zastąpić ją kilka razy.Musiałem przygotowywać się do zajęć, lecz tylko poto, by stwierdzić, że propozycja została odwołana w ostatniej chwili.Częstotliwość, z jaką się todziało, doprowadziła mnie do przekonania, że to sama Linda chciała mnie mieć pod ręką.Byćmoże miałem jej posłużyć do lekcji poglądowej i pełnić rolę okazu w słoiku, po który mogłasięgnąć, by nim wymachiwać przed oczami swych innych niesfornych podopiecznych w ramachtworzenia atmosfery zagrożenia.Wciąż pisałem.Najwyższą pochwałą, jakiej można udzielić filozofowi analitycznemu,jest uznanie jego pracy za zrozumiałą.Kierując się tym kryterium, nawet ja byłem w staniedostrzec, w jakich tarapatach się znalazłem.Wciąż zmieniałem kierunek, rozważałem na nowoi zmieniałem strukturę.Za każdym razem dokonywałem znaczącej rewizji i zapisywałemdokument jako nowy plik, numerując kolejno kopie robocze.W pewnym momenciedysponowałem czterdziestoma dwiema kopiami samego wstępu.Wycinałem paragrafy, leczwzbraniałem się przed ich usuwaniem i umieszczałem je w pliku wycinków, który rozrósł sięw końcu do rozmiarów dwukrotnie większych niż główny tekst.Jak mówi wiersz, niewielkawiedza jest rzeczą niebezpieczną.Ambicja zaś to przewrotny mistrz najsrożej chłoszczący tych,którzy mu się kłaniają.Byłem świadomy, że nie wszystko łapię, jednakże nie mogłem przestać, postawiwszy takdużo poczucia własnej wartości na swój sukces.Melitsky napisał kiedyś:  Perfekcja składa sięw większości z gotowości na znoszenie monotonii.Wydrukowałem to zdaniedziesięciocentymetrową czcionką i przykleiłem do ściany w swojej bibliotecznej kabinie dopracy indywidualnej.Gdy czułem zniechęcenie, spoglądałem na te słowa i myślałem o dobrymstarym Samie.Wszędzie dokoła moi rówieśnicy podporządkowywali się, wyznaczając sobie jakiślichy zakątek.Gardziłem nimi, mówiąc sobie, że to, co robię, nie jest bezsensowne, lecz śmiałe,i trzymałem się egzystencjalistycznej idei, według której trzeba się uczyć nie obawy przedsamotnością, lecz korzystania z niej.Oni chcieli pewności zatrudnienia.Ja miałem odwagęwyruszyć w nieznane.Każda dodatkowa strona opatulała mnie mocno, przesłaniając niezbityfakt, że zmierzam donikąd.Kiedy Linda zapytała, jak mi idzie z książką, odpowiedziałem, żeHegel ukończył swą Fenomenologię umysłu dopiero w wieku trzydziestu sześciu lat.Miałemwięc jeszcze osiem.Linda odpowiedziała  mówiąc to jako moja tak zwana opiekunka  że jeślibym chciałczytać Hegla, napisałaby mi chętnie list polecający do University of Texas w Austin.Na noże poszło pewnego deszczowego dnia pod koniec mojego szóstego roku, kiedyudałem się do biblioteki Widenera, by coś napisać, i stwierdziłem, że moja kabina zostałaopróżniona.Odwróciłem się, żeby spojrzeć na windę.Wysiadłem na niewłaściwym piętrze? Nie:dostrzegłem na ścianie niebieski ślad po markerze, który kiedyś upuściłem.Była rysa biegnącaprzez całe biurko; straciłem godziny, a jeśli je dodać  dni  wodząc po niej końcami palców. Było też krzesło, na którym siedziałem, jedząc, czytając, pisząc i śpiąc.To była moja kabina mój dom  a mimo to wszystko, co rozpoznawałem jako moje  cytat z Melitsky ego, wszystkieksiążki (nie mówiąc już o tym, ile trudu kosztowało mnie ich zgromadzenie), miesiące spędzonena ślęczeniu nad katalogiem, odsyłacze, przekopywanie się przez bibliografie, samoprzylepnekarteczki i marginalia  wszystko zniknęło.Przez chwilę stałem jak sparaliżowany, a następnie pośpieszyłem przed siebie, jakbymchciał zatamować krwotok.Nie było już niczego, co by mnie tu zatrzymywało.Jedynym śladempo mnie była lista numerów telefonów zapisana moim charakterem pisma.Zgniotłem ją w kulkę,ruszyłem do przejścia i pognałem jak burza do Emerson Hall, by stanąć twarzą w twarz ze swojątak zwaną opiekunką.Był to pierwszy rok jej kadencji jako przewodniczącej wydziału, co oznaczało, że zanimmogłem się z nią zobaczyć, musiałem stawić czoło jej głupkowatemu recepcjoniście Dougowi. Sekundę, proszę  powiedział, mizdrząc się.Kiedy poszedł, ukradłem mu wszystkie długopisy. Joseph.Cóż za miła niespodzianka.Gabinet Lindy urządzony był tak, by mogła się po nim poruszać na swym wózkuinwalidzkim: wszystkie meble były oddalone od siebie bardziej niż zwykle.Mimo że siedziała,jej osobowość sprawiała, że zdawała się wciąż nade mną górować.Zauważyłem, nie po razpierwszy, że jej buty były nieskazitelne  dosłownie nieużywane  podczas gdy moje wyglądałyjak wyłowione ze śmietnika. Właśnie skończyłam mail do pana.Chciałby pan usłyszeć? Chciałbym. Cała przyjemność po mojej stronie.Choć jeśli pan pozwoli, zrobię sobie najpierw kawę.Popchnęła dżojstik i odwróciła się do mnie plecami.Przy oknie stała szafka, a na niejekspres do kawy i kilka kubków. Proszę usiąść.Usiadłem, rzucając torbę jak najgłośniej. Wygląda pan na wkurzonego  powiedziała. Jakiś problem? Problemem, Lindo, jest to, że moja kabina została opróżniona. Naprawdę? Naprawdę. Hm& Chyba nie przyszło pani do głowy, żeby mnie ostrzec? Dlaczego myśli pan, że mam z tym coś wspólnego? A nie miała pani? Nie takie było moje pytanie  powiedziała, podjeżdżając do biurka. Pytanie, czymiałam coś wspólnego z opróżnieniem pańskiej kabiny, jest zupełnie odmienne od tego, czy mapan jakieś powody, by sugerować, że tak. Na litość boską, miała pani czy nie?!Podniosła rękę. Proszę się uspokoić. Co pani zrobiła? Wykreśliła mnie? Josephie& To może byłoby łatwiej mnie zastrzelić albo& Josephie  powiedziała, pochylając się do przodu. Proszę natychmiast przestać.Choć przemawiała do mnie jak do pudla, zamknąłem się. Dziękuję.Zamierzam teraz przeczytać panu ten mail i chcę, żeby posłuchał pan bardzo uważnie.Da pan radę? Słucham. To dobrze.Odwróciła się do komputera, otworzyła coś, kliknąwszy myszką i odchrząknęła. Drogi Josephie,moim obowiązkiem jest poinformować Pana, że z dniem 5 czerwca Pański statusaktywnego doktoranta zostanie zawieszony.Zawiadomienie zostało skierowane do gsasi sekretarza uczelni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl