[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚y to porzÄ…dne garnkiz emaliowanego żeliwa i przyjÄ™liÅ›my je z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ….Póz-niej pojawiÅ‚ siÄ™ inny sÄ…siad i zapytaÅ‚, czy Trudy przyniosÅ‚a namnaczynia kuchenne. UznaÅ‚a was za biedaków stwierdziÅ‚ pogodnie. MyÅ›laÅ‚a,że jesteÅ›cie, wiecie, w potrzebie.PróbowaÅ‚em jej wyjaÅ›nić, żejesteÅ›cie biedni z wÅ‚asnego wyboru.Ta rozmowa wpÄ™dziÅ‚a mnie w depresjÄ™ na kilka dni.WciążwidziaÅ‚am w wyobrazni dzieci z mojej szkoÅ‚y podstawowej, któ-re uważane byÅ‚y za biedne, dzieci o Å›ciÄ…gniÄ™tych twarzach, z za-schniÄ™tymi glutami pod nosem i w ubraniach, które wydawaÅ‚ysiÄ™ nieÅ›wieże.Potem patrzyÅ‚am w lustro i próbowaÅ‚am siÄ™ donich porównać.Gdy byliÅ›my sam na sam i rozmawialiÅ›my o przyszÅ‚oÅ›ci, py-taÅ‚am Marka, czy naprawdÄ™ jest przekonany, że mamy jakieÅ›szanse powodzenia. OczywiÅ›cie, że tak odpowiadaÅ‚. A w każdym razie tonieważne, czy siÄ™ nam powiedzie, czy nie.Jego zdaniem już odnieÅ›liÅ›my sukces, bo robiliÅ›my z peÅ‚nymzaangażowaniem coÅ›, co byÅ‚o dla nas istotne.TwierdziÅ‚, że tegotypu rzeczy nie mierzy siÄ™ sÅ‚owami takimi jak sukces czy po-rażka.Satysfakcja pochodzi z próbowania czegoÅ›, co jest trud-ne, i z przystÄ™powania do kolejnej trudnej rzeczy, bez wzglÄ™duna rezultat naszych dziaÅ‚aÅ„.Ważne jest tylko to, czy czÅ‚owiekporusza siÄ™ w kierunku, który uważa za sÅ‚uszny.UznaÅ‚am towyjaÅ›nienie za bardzo niepokojÄ…ce.OdbywaliÅ›my tÄ™ rozmowÄ™ wielokrotnie.Ja byÅ‚am peÅ‚na wÄ…t-pliwoÅ›ci, Mark byÅ‚ niewzruszony, aż w koÅ„cu kiedyÅ›, gdy usied-liÅ›my razem, by przejrzeć wydatki, do oczu napÅ‚ynęły mi Å‚zy.MiaÅ‚am wrażenie, że balansujemy nad skrajem przepaÅ›ci.NiechciaÅ‚am od niego gwarancji, że bÄ™dziemy bogaci, chciaÅ‚am tylko,by mnie zapewniÅ‚, że nie staniemy siÄ™ bankrutami, że uda namsiÄ™ pozostać, jak to ujęłam, nad kreskÄ….Mark tylko siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. Jaka jest najgorsza rzecz, która mogÅ‚aby siÄ™ nam zdarzyć? zapytaÅ‚. JesteÅ›my inteligentni i zdolni do pracy, mieszkamyw najbogatszym kraju na Å›wiecie, mamy co jeść, dach nad gÅ‚o-wÄ… i dobrych ludzi dokoÅ‚a.Czego mielibyÅ›my siÄ™ obawiać?To przekonanie ugruntowaÅ‚o siÄ™ w bardzo specyficznym mo-mencie jego życia.MiaÅ‚ dwadzieÅ›cia jeden lat i skoÅ„czyÅ‚ wÅ‚aÅ›-nie rolnictwo w college u Swarthmore.Ta uczelnia wÅ‚aÅ›ciwie nieprowadziÅ‚a studiów w zakresie rolnictwa, ale Mark poskÅ‚adaÅ‚sobie tÄ™ specjalizacjÄ™ z zajęć biologii, chemii i ekonomii.ChciaÅ‚przyjrzeć siÄ™ z bliska, jak wyglÄ…da rolnictwo i życie na wsi w ca-Å‚ej Ameryce, wiÄ™c zaÅ‚adowaÅ‚ namiot i zmianÄ™ ubrania na roweri wyruszyÅ‚ z domu rodziców w New Paltz na zachód.ByÅ‚o lato.ObiecaÅ‚ swojej babci, że spÄ™dzi z niÄ… Boże Narodzenie w jejdomu w Kalifornii.ZabraÅ‚ ze sobÄ… bardzo niewiele pieniÄ™dzy po części dlategoże niewiele wtedy miaÅ‚, a po części ponieważ czuÅ‚, że pieniÄ…dzeoddzielÄ… go od przygody.W pierwszym tygodniu przez dwadni jechaÅ‚ miÄ™dzy budowami w New Jersey, ogÅ‚uszony Å‚osko-tem ciężarówek i otumaniony przez gorÄ…ce powietrze unoszÄ…ce80 · 81siÄ™ nad asfaltem.KtóregoÅ› dnia póznym popoÅ‚udniem zobaczyÅ‚nadjeżdżajÄ…cego z przeciwnej strony rowerzystÄ™ z bagażem, któ-ry wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie jak bagaż Marka.Rowerzysta miaÅ‚ na imiÄ™ Carl i pochodziÅ‚ z Seattle.JechaÅ‚ tÄ…samÄ… trasÄ…, na którÄ… Mark wÅ‚aÅ›nie wyruszaÅ‚, tylko w przeciw-nym kierunku.Carl ostrzegÅ‚ Marka, że czeka go straszna podróż,że Ameryka to okropny kraj, peÅ‚ny podÅ‚ych ludzi i tÄ™pych po-licjantów, którzy tylko szukajÄ… pretekstu, by wpÄ™dzić czÅ‚owiekaw kÅ‚opoty.Potem każdy pojechaÅ‚ w swojÄ… stronÄ™ Carl, z adre-sem rodziców Marka w kieszeni, na wschód, a Mark na zachód.Tego dnia Mark przekroczyÅ‚ granicÄ™ Pensylwanii i wieczoremznalazÅ‚ siÄ™ w maÅ‚ym miasteczku nad rzekÄ… Delaware.SzukaÅ‚ ja-kiegoÅ› miejsca na biwak.ByÅ‚ teraz ostrożny i wypatrywaÅ‚ policji.ZauważyÅ‚ park z boiskiem do koszykówki, gdzie dwóch mÅ‚o-dych tatusiów wrzucaÅ‚o piÅ‚kÄ™ do kosza, a ich dzieci bawiÅ‚y siÄ™w trawie, i zapytaÅ‚, czy mógÅ‚by rozbić tu namiot.Powiedzieli,że dlaczego nie.RozstawiÅ‚ namiot obok kÄ™py drzew i wÅ‚aÅ›nie siÄ™rozbieraÅ‚, by siÄ™ umyć w litrze przywiezionej w tym celu wody,gdy dostrzegÅ‚ mężczyznÄ™, który szedÅ‚ w jego stronÄ™ i trzymaÅ‚coÅ› w rÄ™ce.Mark jest krótkowidzem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]