[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz, przeze mnie, nie będzie tu już ani jednego.- Musisz poznać lepiej Elizabeth.Gdybyś spędziła z nią trochę czasu,pokochałabyś ją i nic innego nie miałoby znaczenia.Nicole usadowiła się na parapecie okiennym.- Ale ona jest taka nudna, Faith - westchnęła.- Staram się, naprawdę sięstaram.Karmię ją, a ona zasypia; śpiewam jej, a ona zasypia.Pokazałam jejobraz, który pewnego dnia kupiłam specjalnie dla niej w Londynie, lecz wcale jejto nie zainteresowało.- Jest o wiele za mała, by interesowały ją takie rzeczy.- Zatem ktoś inny może się nią zajmować, dopóki nie będzie starsza -oświadczyła stanowczo siostra.- Poznam ją lepiej w przyszłości, kiedy zrobi siębardziej zabawna.Wtedy z pewnością ją polubię.Rzecz w tym, że teraz jestniemożliwie nudna.Psy są znacznie bardziej interesujące, nieprawdaż? Z psemprzynajmniej można się bawić.Faith poczuła się pokonana, ale podjęła ostatnią próbę.- Gdybyś się nauczyła nią zajmować.- Przecież, wiesz, że byłabym w tym beznadziejna -uśmiechnęła się Nicole.-Zapominałabym o niej i zostawiałabym ją w autobusie lub robiłabym jakieś inneokropne rzeczy.Wiesz przecież, że byłoby właśnie tak.- Ale.- Laura będzie się nią zajmować.Laura ją kocha, a ja będę jej przysyłaćmnóstwo prezentów, kiedy zaś dorośnie, zacznę ją zabierać do teatru i opery.Tyznajdziesz dla niej wspaniałe sukienki, Jake natomiast nauczy ją wiosłować istrzelać.Spoglądając na młodszą siostrę, Faith pomyślała, że ostatnie dwa miesiącebardzo ją zmieniły.Wydawała się teraz szczuplejsza i nawet wyższa, a przezbladą skórę niemal widać było drobne kości jej twarzy.- Co zamierzasz zrobić, Nicole?- Wyjadę na pewien czas.Wiesz przecież, że nie mogę znieść zbyt długiegosiedzenia w jednym miejscu.Myślałam, że chętnie zamieszkałabym w takimmiejscu jak to: w starym domu, posiadającym długą historię, ale nie wydaje misię, bym mogła się do niego przyzwyczaić.Przytłacza mnie.- Głos siostrybrzmiał chłodno i rzeczowo.Zmiany, jakie zaszły w Nicole, były nie tylko zewnętrzne, pomyślała Faith;poród i otarcie się o śmierć uczyniły ją w końcu dorosłą.- Dokąd pojedziesz?- Najpierw do Londynu.W Londynie jest mnóstwo ludzi. W Londynie jestmnóstwo ludzi".Mówi podobnie jakRalph, pomyślała Faith.- A David.?- Zawsze będę kochać Davida.Chcę dla niego jak najlepiej - odrzekła Nicole,ześlizgując się z parapetu.- Wrócę, Faith, zobaczysz.Naprawdę nie musisz sięmartwić.Nicole opuściła Compton Deverall w następnym miesiącu.Do tego czasuFaith wstąpiła już do Służby Lądowej, a David wrócił do swych tajemniczychzajęć.Nicole powiedziała Laurze, że jedzie do Londynu, by kupić bieliznę dladziecka i nowe ubrania dla siebie.Była szczuplejsza niż przed zajściem w ciążę inic na nią nie pasowało.Teściowa dała jej wszystkie swoje talony odzieżowe ipoleciła pewną krawcową przy Edgware Road, która szyła wspaniałe suknie zmało obiecujących resztek materiału.Nicole uściskała teściową, pocałowałaElizabeth i wskoczyła do pociągu.Już podczas tej podróży poczuła się wolna.Jakiś ciężar zdawał sięześlizgiwać z jej ramion.Niemal całkowicie wypełniało ją uczucie ulgi.Wcześniej mówiono jej, że porodu się nie pamięta, ale stwierdziła, że tonieprawda.Nękało ją nie tylko wspomnienie bólu i osamotnienia, ale co gorsza,świadomość, że nawet własne ciało mogło zachowywać się tak, jakby do niej nienależało.Nicole starała się nakazać swym najgorszym wspomnieniom, byzniknęły w szybkim pędzie pociągu i przepadły gdzieś w oddali.W Londynie szeroko otworzyła podwoje domu przy Devonshire Place.Następnego dnia zatelefonowała do pewnego przyjaciela z BBC, który obiecał jejpomoc w znalezieniu pracy.Wieczorem zaś do drzwi zapukał Thierry i zabrałNicole do restauracjiw Soho.Chociaż jedzenie okazało się nieciekawe, to mała sala zzaciemnionymi oknami i opadającym tynkiem pełna była żołnierzy naprzepustkach i kobiet.Jakiś pianista wciśnięty w róg grał popularne piosenki iwszyscy śpiewali je donośnym chórem, a między kolejnymi daniami tańczyli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]