[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnie dwiestarsze wspaniale zadeklamowały po jednym wierszuo wiośnie, a potem czerwone i błękitne ptaki zaśpiewały piosenkę.Utalentowany muzycznie chłopiec zagrał na organkach porywającą melodię O! Susanna" i otrzymał wielkiebrawa.Po jego występie kilkoro dzieci ładnie czytało wierszyki i wreszcie nastąpił wielki finał - wszyscy młodzi aktorzy zaśpiewali razem, maszerując po scenie i machając kwiatami na patykach.Widownia oszalała z zachwytu - klaskaniu i okrzykom niebyło końca Rozradowane dzieci kłaniały się tak energicznie, żeodpadło kilka papierowych dziobów.Dwóch starszych chłopców, którzy zajmowali się kurtyną, wciągnęło na scenę Kaitlini wręczyło jej wielki bukiet stokrotek.Ona zaś z dumą i radością patrzyła na uśmiechnięte buzieotaczających ją dzieci i klaszczących rodziców.Charliew swoim niebieskim kostiumie przepchał się do niej, a onauścisnęła go szczególnie serdecznie.W tej cudownej chwili nie wierzyła, aby jakikolwiek ap-Anula & Irenascandalouslauz nowojorskiej publiczności był tak oszałamiający jak ten.I nie wyobrażała sobie, że mogłaby zostawić tych wszystkichludzi.Po chwili dzieci zbiegły na dziedziniec, do swoich rodziców, podekscytowane i roześmiane chwaliły się swoimi kostiumami.Natomiast Tripp wskoczył na scenę i chwycił;Charliego w ramiona.- Dobrze mi poszło, prawda, papo?- Wspaniale, synku.- Tripp uśmiechnął się równie szeroko jak Gharlie.- Byłeś najpiękniej śpiewającym błękitnymdrozdem, jakiego kiedykolwiek widziałem.- Mogę zostać w kostiumie, panno Kaitlin? Mogę? -Charlie przytrzymał odpadający dziób.- Jeszcze przez parę minut.- Dobrze rozumiała, co dzieciak czuje;, sama chciała jak najdłużej żyć tą radosną chwilą.Zeszli na trawnik i natychmiast znalezli się w wianuszkurodziców, którzy pogratulowali Kaitlin wspaniałego przedstawienia - podobno najlepszego z dotychczasowych.Tripp"też wysłuchał pochwał - za scenę swojej konstrukcji.- Nie wiedziałam, że zna się pan na stolarce, panie Cal-lihan - powiedziała Frances Morgan.- Jakie rzeczy umiepan wykonać?- Wszystko, od pudełka do budynku.- Mam rozchwiany stolik i obawiam się, że wkrótce mo-że się rozlecieć, a mój Ralph wciąż nie ma czasu na reperację.Zechciałby pan podjąć się tej naprawy?- Oczywiście, proszę pani.- Cudownie.- Wygląda na to, że oboje odnieśliśmy sukces - z zado-woleniem stwierdziła Kaitlin, gdy zostali sami.Anula & Irenascandalous- Jak najlepsi wspólnicy.- Tripp uśmiechnął się, a jegosłowa sprawiły, że Kaitlin zrobiło się cieplej na sercu.Charlie zsunął się na ziemię i przyłączył do biegającychpo dziedzińcu i machających papierowymi skrzydłami kolegów.Kaitlin odczekała jeszcze chwilę i uznała, że pora odzyskać kostiumy, dopóki są w stanie zdatnym do użyciaw przyszłym roku.Rozejrzała się za Julią, która obiecała jejpomóc, i zauważyła ją w pobliżu szkoły.Wśród roześmianych, wesoło gawędzących ludzi przyjaciółka wydawała sięjeszcze bardziej smutna.Kaitlin pośpiesznie podeszła do nieji wzięła ją pod rękę.- Julio, Rafe na pewno by przyszedł, gdyby mógł.Musiało mu przeszkodzić coś ważnego.- Starała się być przekonująca, ale nawet w jej uszach słowa zabrzmiały beznadziejnie.- Chciałabym w to wierzyć.- Julia posłała jej wymuszony uśmiech- - Ale obie wiemy, jaka jest sytuacja.- Może przejdziemy się zaraz do stajni i zobaczymy.- Nie, Kaitlin.- Julia na moment mocno zacisnęła wargi,aby powstrzymać się od płaczu i wzięła głęboki oddech.-Najwyższy czas, abym spojrzała prawdzie w oczy.Robiłamwszystko, co w ludzkiej mocy, usiłując ratować małżeństwo,które istnieje tylko na papierze.Zrozumiałam to dopiero dzisiaj, patrząc na tych wszystkich rodziców i ich dzieci.Takdalej być nie może.- Co chcesz przez to powiedzieć?- Wieczorem, gdy Rafe wreszcie wróci, zakomunikujęmu swoją decyzję.- Po policzku Julii stoczyła się łza.- Zamierzam wystąpić o rozwód.Anula & Irenascandalous- Rozwód? - Tripp szeptem powtórzył to słowo, stojącobok Kaitlin przy zlewie, przez ramię zerknął na Charliego,który po kolacji sprzątał ze stołu.- Julia żąda rozwodu?- Tak mi powiedziała.- Kaitlin opłukała kubek i podałago Trippowi.- Mogę iść się pobawić, papo?- Tak, synku, ale zostań koło domu.- Dobrze, papo.- Chłopiec w podskokach wybiegł nazewnątrz.- A niech mnie.- Tripp ze zdumieniem pokręcił głową.- Wiedziałem, że nie bardzo im się układa, ale żeby rozwód?Nigdy bym nie pomyślał, że do tego dojdzie.Sądzisz, że Juliamówiła poważnie?- Moim zdaniem tak.- Do licha.Skończyli zmywać naczynia i wstawili je do kredensu, poczym Tripp wyszedł, aby przed nocą zająć się końmi.Gdyskończył, na dworze zapadał zmrok.Kazał Charliemu iść dodomu i przygotować się do spania, a sam wolnym krokiemruszył w stronę Rafe'a, który właśnie wyszedł na chodnik.- Cześć, Rafe.- Tripp nie chciał być wścibski, ale niemógł też zlekceważyć problemów dobrego przyjaciela.- Pewnie już słyszałeś? - Zgarbiony, z rękami w kiesze-niach i ponurą miną, Rafe wyglądał jak siedem nieszczęść.- Tak, Kaitlin mi powiedziała.Cholernie mi przykro, żespotyka cię coś takiego.- Wiedziałem, że prędzej czy pózniej tak to się skończy.Nie zasługiwałem na taką nadzwyczajną kobietę jak Julia,Rafe zaśmiał się z goryczą.- Nie okazałem się dla niej wy-starczająco dobry.Anula & Irenascandalous- Chyba przesadzasz.- Nie, to święta prawda.Robiłem wszystko co w mojejmocy.Tak bardzo się starałem.Harowałem od świtu do nocy,aby Julia była dumna, że sobie radzę.- Fakt - przyznał Tripp.Rzeczywiście nie znał nikogo,kto pracowałby tak ciężko jak Rafe.On zaś przez chwilę wpatrywał się w czubek swego czarnego buta, po czym ciężko westchnął.- Cóż, wygląda na to, że nie byłem w stanie ofiarowaćjej tego, czego pragnęła - stwierdził z bezbrzeżnym smutkiem w głosie.- Co powiedziałeś? - Słowa Rafe'a podziałały na Trippaniczym kubeł zimnej wody.- Tylko tyle, że chyba nie dałem mojej ukochanej Juliitego, czego potrzebowała do szczęścia.Tripp zachłysnął się z wrażenia.Patrzył na twarz przyjaciela, ale myślami był daleko stąd.Cofnął się w nich do przeszłości sprzed kilku lat, ujrzał ją w całkiem nowym świetle.I dzięki temu nagle zrozumiał, co powinien uczynić, abyprzyszłość okazała się lepsza.Popędził chodnikiem, zdecydowany wprowadzić w życieswój plan.Wiedział, że powinien wreszcie dokonać rozrachunku z przeszłością.Wiedział też, że to oznacza cierpienie.Ale musiał się z nim zmierzyć, zamiast bezustannie od niegouciekać ponieważ ta ucieczka mogła okazać się jeszcze bardziej bolesna w skutkach.Skręcił za róg i łomotał w drzwi poczty dopóty, dopókitelegrafista Gabe Kingery nie wyłonił się z zaplecza.Gdyotworzył, Tripp wepchnął się do środka.- Muszę wysłać telegram - oświadczył.Anula & Irenascandalous- Otwieramy w poniedziałek o.- Wykluczone! - Tripp uderzył jedną wielką pięściąo drugą.- Chcę wysłać go teraz!Kaitlin czuła nadciągające zagrożenie.Od kilku dni cośzłego wisiało w powietrzu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]