[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ona doskonale zdawaÅ‚a sobie sprawÄ™ z tego, co robi.- PotarÅ‚ zapaÅ‚kÄ… o traskÄ™.- Pan liczy sobie.ile wÅ‚aÅ›ciwie lat?- TrzydzieÅ›ci jeden.- ZamrugaÅ‚ oczami.- A Caitlin piÄ™tnaÅ›cie.Nie wspominaÅ‚a panu o tym, panie Pascoe?Po raz pierwszy straciÅ‚ równowagÄ™.- PiÄ™tnaÅ›cie?- Tak.W Å›wietle prawa dopuÅ›ciÅ‚ siÄ™ pan gwaÅ‚tu.- Boże.nie wiedziaÅ‚em.mówiÅ‚a, że skoÅ„czyÅ‚a osiemnaÅ›cie.Na pewno tak twier-dziÅ‚a.- RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ sÅ‚abo i odrzuciÅ‚ do tyÅ‚u kosmyk wÅ‚osów.Tilda pomyÅ›laÅ‚a, że PascoetrenowaÅ‚ ten gest przed lustrem.- Gdybym znaÅ‚ prawdÄ™, na pewno bym jej nie tknÄ…Å‚.WolÄ™starsze kobiety.- PopatrzyÅ‚ uwodzicielsko na TildÄ™.- Nie wyda mnie pani przed żonÄ…,prawda? - spytaÅ‚ z chÅ‚opiÄ™cym uÅ›miechem.Przez chwilÄ™ milczaÅ‚a.- JeÅ›li spróbuje pan zamienić bodaj sÅ‚owo z Caitlin, poinformujÄ™ o caÅ‚ej sprawie paÅ„-SR skÄ… rodzinÄ™, przyjaciół, kolegów, sÄ…siadów.No i oczywiÅ›cie policjÄ™.Czy to jasne?- Tak.- Nad górnÄ… wargÄ… wystÄ…piÅ‚y mu maÅ‚e kropelki potu.OtarÅ‚ je wierzchem dÅ‚oni.- Tak.W dalszym ciÄ…gu wzburzona, ruszyÅ‚a do wyjÅ›cia.- Ona nie byÅ‚a dziewicÄ… - doleciaÅ‚o jÄ… zza pleców.ObróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie i rÄ…bnęła mężczyznÄ™ w twarz.W drodze do puÅ‚kownika czuÅ‚a, że boli jÄ… dÅ‚oÅ„.W Poonie skierowaÅ‚a siÄ™ prosto dopokoju Caitlin.Dziewczyna leżaÅ‚a zwiniÄ™ta w kÅ‚Ä™bek na łóżku.Na widok Tildy wstaÅ‚a.- Rosi powiedziaÅ‚a mi o Julianie Pascoe - zaczęła Tilda.- Suka.zawsze wtykaÅ‚a nos w nie swoje.Nie miaÅ‚a prawa!.- GÅ‚Ä™boko siÄ™ mylisz.ProsiÅ‚am jÄ… o opiekÄ™ nad tobÄ….- Sama potrafiÄ™ siÄ™ sobÄ… zająć.- Dopóki nie skoÅ„czysz dwudziestu jeden lat, ja jestem za ciebie odpowiedzialna.Ateraz masz dopiero piÄ™tnaÅ›cie.Pan Pascoe doskonale o tym wie.- RozmawiaÅ‚aÅ› z Julianem? - Caitlin z trudem dobyÅ‚a z siebie gÅ‚os.- Tak.- Tilda usiadÅ‚a na skraju łóżka.Krótki przypÅ‚yw energii wywoÅ‚any wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…już siÄ™ skoÅ„czyÅ‚; teraz bolaÅ‚y jÄ… ze zmÄ™czenia wszystkie mięśnie.- KazaÅ‚am mu zostawić ciÄ™w spokoju.AadnÄ… twarz dziewczyny wykrzywiÅ‚a zÅ‚ość.- Jak Å›miaÅ‚aÅ›?! Julian mnie kocha!Nic podobnego - pomyÅ›laÅ‚a Tilda, ale nie wypowiedziaÅ‚a tego na gÅ‚os.Nie chciaÅ‚a byćaż tak okrutna.- Pan Pascoe jest żonaty - dodaÅ‚a Å‚agodniej.- Zamierza opuÅ›cić żonÄ™.Tilda popatrzyÅ‚a na swoje rÄ™ce.CzuÅ‚a, że musi bardzo ostrożnie dobierać sÅ‚owa.- Nie sÄ…dzÄ™, Kate.A poza tym ty jeszcze nie możesz zaÅ‚ożyć rodziny.- WciÄ…gnęłagÅ‚Ä™boko powietrze.CzuÅ‚a siÄ™ stara, zmÄ™czona i beznadziejna.WiedziaÅ‚a, że caÅ‚kowicie za-wiodÅ‚a Caitlin.- WidzÄ™, że cierpisz.Może byÅ› wolaÅ‚a na razie zmienić otoczenie, zamieszkać w in-ternacie?- W internacie? - Caitlin zaÅ›miaÅ‚a siÄ™.- To byÅ‚oby dla ciebie bardzo wygodne, praw-SR da?PodniosÅ‚a na niÄ… wzrok.- O co ci chodzi? - wykrztusiÅ‚a.Przez chwilÄ™ mierzyÅ‚y siÄ™ wzrokiem, a potem Caitlin tylko potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- Nic - odparÅ‚a ponuro.ZapadÅ‚a cisza.- JeÅ›li nie zmienisz sposobu postÄ™powania, narobisz sobie kÅ‚opotów.Nie mogÄ™ ciÄ™trzymać pod kluczem.Zostaniesz pannÄ… z dzieckiem, zobaczysz.Tego wÅ‚aÅ›nie chcesz?Caitlin odwróciÅ‚a wzrok.- SÄ…dzisz, że twoja mama i tata marzyli o takiej przyszÅ‚oÅ›ci dla swojej jedynej córki?- Co ty możesz wiedzieć o marzeniach mojego ojca.Nie masz o niczym pojÄ™cia.- Ca-itlin podeszÅ‚a do toaletki i przeciÄ…gnęła grzebieniem po wÅ‚osach.DrżaÅ‚y jej rÄ™ce.WÅ‚ożyÅ‚apÅ‚aszcz.- DokÄ…d idziesz?- WychodzÄ™ na próbÄ™.Wczoraj nie byÅ‚am przez gÅ‚upiÄ… Rosi.Nie zamierzam opusz-czać kolejnej.- Pan Pascoe rozumie, że nie wezmiesz udziaÅ‚u w tym przedstawieniu.- Nie mogÄ™ brać udziaÅ‚u w przedstawieniu? - Oczy Caitlin pociemniaÅ‚y ze zÅ‚oÅ›ci.-OczywiÅ›cie, że wezmÄ™ w nim udziaÅ‚.Próbujesz zniszczyć wszystko, co należy wyÅ‚Ä…cznie domnie.- OtworzyÅ‚a na oÅ›cież drzwi.- NienawidzÄ™ ciÄ™! NienawidzÄ™, Tildo Franklin.I na pew-no ci siÄ™ za to wszystko odpÅ‚acÄ™!Caitlin pchnęła drzwi i wbiegÅ‚a do Å›wietlicy podczas próby kostiumowej.ZwróciÅ‚y siÄ™na niÄ… oczy wszystkich krzykliwie umalowanych aktorów w tandetnych kostiumach.- Przepraszam na chwilÄ™ - powiedziaÅ‚ Julian, zeskakujÄ…c ze sceny.ParÄ™ osób wybuchnęło Å›miechem.Pascoe chwyciÅ‚ Caitlin za przegub i wyprowadziÅ‚ na zaplecze, do zatÅ‚oczonej maÅ‚ejkuchenki.- Po co tu przyszÅ‚aÅ›, do cholery?- ChciaÅ‚am siÄ™ z tobÄ… zobaczyć.Podobno Tilda zÅ‚ożyÅ‚a ci wizytÄ™?- Tak.PiÄ™kna pani Franklin.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ ponuro.- RzeczywiÅ›cie wparowaÅ‚a domnie do domu.BÄ™dÄ™ siÄ™ musiaÅ‚ niezle tÅ‚umaczyć przed Margaret.- Ale ona mówi, że nie wolno mi siÄ™ z tobÄ… widywać.SR - Nie wolno.To chyba jasne.A poza tym, kochanie, gdybym znaÅ‚ twój prawdziwywiek, w ogóle bym na ciebie nie spojrzaÅ‚.Wszystko ma swoje granice.- W pazdzierniku skoÅ„czÄ™ szesnaÅ›cie lat.Zaczekasz na mnie, prawda?Wyraz twarzy Juliana zmieniÅ‚ siÄ™ nieco.Miejsce niesmaku zajęła pogarda pomieszanaz rozbawieniem.- Czekać? Na kogoÅ› takiego jak ty? Nie bÄ…dz Å›mieszna!- Przecież ja ciebie kocham! ZerknÄ…Å‚ na zegarek.- Czujesz do mnie miÄ™tÄ™.MaÅ‚e dziewczynki czÄ™sto robiÄ… sÅ‚odkie oczy do starszychmężczyzn.WyroÅ›niesz z tego, zobaczysz.- Julianie! - ChwyciÅ‚a go za rÄ™kaw.- Kocham ciÄ™! NaprawdÄ™! I ty też mnie kochasz!- Nie - odparÅ‚ z powagÄ….- Nie, nigdy ci tego nie mówiÅ‚em.Może i ostatni draÅ„ zemnie, ale nie potrafiÅ‚bym tak kÅ‚amać.BawiÅ‚em siÄ™ tobÄ….Caitlin.TraktowaÅ‚em jak miÅ‚Ä… od-mianÄ™.JesteÅ› w miarÄ™ atrakcyjna, no i chÄ™tna, a ja nudziÅ‚em siÄ™ jak mops.I to wszystko.Zdjęła mu rÄ™kÄ™ z ramienia.- Ale sztuka.- wyszeptaÅ‚a.- DaÅ‚em twojÄ… piosenkÄ™ Veronice.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Ta twoja opiekunka mnie ude-rzyÅ‚a.RÄ…bnęła mnie w twarz.MuszÄ™ przyznać, że nawet mi siÄ™ to podobaÅ‚o.Caitlin wróciÅ‚a do Poony tylko dlatego, że nie miaÅ‚a dokÄ…d iść.Z bodaj dziesiÄ™ciomaszylingami w kieszeni wyjechaÅ‚aby z wioski i zapomniaÅ‚a na zawsze o jej istnieniu.Już wsypialni otuliÅ‚a siÄ™ w szlafrok, zasÅ‚oniÅ‚a rÄ™kÄ… usta i wbiÅ‚a wzrok w bukiecik kwiatów stojÄ…cyw wazoniku na oknie.NastÄ™pnego dnia Caitlin znalazÅ‚a Ericha w ogrodzie.ChÅ‚opak podwiÄ…zywaÅ‚ wÅ‚aÅ›niegaÅ‚Ä™zie krzewów owocowych.- SpadÅ‚ mi Å‚aÅ„cuch.MógÅ‚byÅ› zaÅ‚ożyć? - spytaÅ‚a.Zarumieniony wstaÅ‚ i poszedÅ‚ za niÄ… do komórki.W jego niezdarnych rÄ™kach, rzad-kich wÅ‚osach i poÅ‚amanych zÄ™bach byÅ‚o niewÄ…tpliwie coÅ› odrażajÄ…cego.Caitlin pokazaÅ‚a mujednak rower.- Potrafisz go naprawić?GmeraÅ‚ bez sÅ‚owa przy brudnym rowerze, odwrócony plecami do Kate.- To od ciebie sÄ… te kwiaty, prawda? - spytaÅ‚a.AaÅ„cuch wypadÅ‚ mu z rÄ…k.- Przepraszam - wyjÄ…kaÅ‚.SR - Nie masz za co przepraszać.Przecież sÄ… piÄ™kne.Znowu na niÄ… popatrzyÅ‚.DostrzegÅ‚a niedowierzanie w jego oczach.- PodobajÄ… ci siÄ™?- OczywiÅ›cie.- UÅ›miechnęła siÄ™ do niego serdecznie.PowÄ…tpiewanie zniknęło z twarzy Ericha.W jego miejsce pojawiÅ‚a siÄ™ radość.CaitlinnabraÅ‚a pewnoÅ›ci, że siÄ™ jej uda.PotrafiÅ‚a rozkochać w sobie Ericha Wirmera.Lepszej ze-msty nikt by nie wymyÅ›liÅ‚.MusiaÅ‚a zdobyć miÅ‚ość Ericha, bo przez TildÄ™ straciÅ‚a Juliana.TapodÅ‚a kobieta odebraÅ‚a jej zarówno ojca, jak i kochanka, teraz wiÄ™c przyszÅ‚a kolej na Caitlin.Teraz ona zamierzaÅ‚a ukraść coÅ› Tildzie.Max odprowadziÅ‚ MelissÄ™ na przystanek i wÅ‚aÅ›nie szedÅ‚ do domu, kiedy nagle usÅ‚y-szaÅ‚, że ktoÅ› go woÅ‚a.OdwróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie.- Cecile!- Max, chéri.- PocaÅ‚owaÅ‚a go na powitanie.- SpodziewaÅ‚em siÄ™ ciebie dopiero w przyszÅ‚ym tygodniu.ZmarszczyÅ‚a brwi.- Melissa ci nie mówiÅ‚a, że przyjechaÅ‚am wczeÅ›niej? - Przycisnęła palce do ust, azmarszczka na czole staÅ‚a siÄ™ jeszcze gÅ‚Ä™bsza.Max nic z tego nie rozumiaÅ‚.- Kiedy tu byÅ‚aÅ›? Melissa widocznie zapomniaÅ‚a.- Najwyrazniej.- Cecile chwyciÅ‚a go za rÄ™kÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl