[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PiÄ™kny anioÅ‚ opiekuÅ„czorozpoÅ›cieraÅ‚ wielkie biaÅ‚e skrzydÅ‚a nad moim miejscem.Natychmiast skojarzyÅ‚ mi siÄ™ z moimanioÅ‚em i pomyÅ›laÅ‚am, że to musi mieć jakieÅ› znaczenie.Lecz po chwili, ku wÅ‚asnemu zaskoczeniu,zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że ta podobizna przedstawia kobietÄ™.To nie byÅ‚ Garreth.To byÅ‚am ja.W tym momencie mama trÄ…ciÅ‚a mnie w bok.- Zobacz, Teagan.- WskazaÅ‚a palcem.- Ten anioÅ‚ wyglÄ…da dokÅ‚adnie jak ty.Dziwne, co?MiaÅ‚a racjÄ™.Potem znów skupiÅ‚a siÄ™ na sÅ‚owach ksiÄ™dza i pochyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ w modlitwie, ale ja niemogÅ‚am odwrócić wzroku od szklanego anioÅ‚a.Deszcz padaÅ‚ coraz mocniej, rozmywajÄ…c wizerunekna szkle.JakiÅ› przejeżdżajÄ…cy samochód wyrwaÅ‚ mnie z zamyÅ›lenia.Czerwone tylne Å›wiatÅ‚arozjaÅ›niÅ‚y twarz anioÅ‚a szkarÅ‚atnÄ… poÅ›wiatÄ…, której najwyrazniej nikt inny nie dostrzegÅ‚.Wszyscyoprócz mnie stali z pochylonymi gÅ‚owami.Jeszcze raz spojrzaÅ‚am na witrażowe okno i wzdrygnęłamsiÄ™ - zabarwione czerwonym poblaskiem krople deszczu spÅ‚ywaÅ‚y po twarzy anioÅ‚a jak krwawe Å‚zy. Rozdzial 17PoniedziaÅ‚kowy poranek zaczÄ…Å‚ siÄ™ tak samo jak wszystkie poniedziaÅ‚ki.Budzik zawyÅ‚ mi prosto doucha, wiÄ™c musiaÅ‚am wyciÄ…gnąć rÄ™kÄ™ i go wyÅ‚Ä…czyć.Gdyby poniedziaÅ‚kowe poranki mogÅ‚y zostaćuwiÄ™zione w jakimÅ› bezczasowym Å›nie poprzedniej nocy, zapomniane! Ale nie, nie poniedziaÅ‚ki.PrawdÄ™ mówiÄ…c, gdyby poniedziaÅ‚ek byÅ‚ uczniem liceum Carvera, zdobyÅ‚by caÅ‚Ä… stertÄ™ nagród zawzorowÄ… frekwencjÄ™.UsiadÅ‚am i przetarÅ‚am oczy, po czym znowu opadÅ‚am na poduszkÄ™, kiedy straszna myÅ›l przyszÅ‚a mido gÅ‚owy.SzkoÅ‚a.ZapomniaÅ‚am o dzisiejszym teÅ›cie z chemii, do którego siÄ™ nie przygotowaÅ‚am.Dzisiaj też bÄ™dzie nowe zadanie z angielskiego.JÄ™knęłam i opuÅ›ciÅ‚am nogi na podÅ‚ogÄ™.Dlaczego nie mogÅ‚am uderzyć siÄ™ w gÅ‚owÄ™ na tyle mocno,żeby stracić przytomność do koÅ„ca szkoÅ‚y? Tylko perspektywa spotkania z Garrethem skÅ‚oniÅ‚a mniew koÅ„cu, żeby wyjść z łóżka i stawić czoÅ‚o nowemu dniu.Wzięłam prysznic, ubraÅ‚am siÄ™ i umalowaÅ‚am - wÅ‚asnymi, nowo zakupionymi kosmetykami.MamamiaÅ‚a używanie, kiedy mój maÅ‚y eksperyment okazaÅ‚ siÄ™ czymÅ› wiÄ™cej niż dwudniowÄ… przygodÄ…. Kiedy wróciÅ‚am do pokoju, stanęłam przy oknie i z trudem powstrzymaÅ‚am siÄ™, żeby nie odsunąćzasÅ‚onki, jak to zwykle robiÅ‚am od tak dawna.SÅ‚yszaÅ‚am, że ulica jest pusta, i wiedziaÅ‚am, że jeÅ›liwyjrzÄ™, nie zobaczÄ™ czekajÄ…cego na dole biaÅ‚ego samochodu.W koÅ„cu jednak przyzwyczajeniewzięło górÄ™ i nieÅ›miaÅ‚o odchyliÅ‚am zasÅ‚onÄ™; tak jak siÄ™ spodziewaÅ‚am, nie byÅ‚o żadnego samochodu.- Zniadanie za pięć minut - zawoÅ‚aÅ‚a mama z kuchni.Do wyjÅ›cia na przystanek autobusowy zostaÅ‚o mi jeszcze trochÄ™ czasu, wiÄ™c otworzyÅ‚am plik, któryzachowaÅ‚am w komputerze.Na ekranie pojawiÅ‚ siÄ™ lÅ›niÄ…cy oktagram.SiedziaÅ‚am zupeÅ‚nienieruchomo i wpatrywaÅ‚am siÄ™ w dwa kwadraty.Garreth wyjaÅ›niÅ‚ mi, że taka gwiazda jest symbolemHadriana, ale w gÅ‚Ä™bi duszy byÅ‚am przekonana, że widziaÅ‚am gdzieÅ› ten znak już wczeÅ›niej.Déjà vuuderzyÅ‚o mnie jak obuchem i mocno wkurzyÅ‚o.Może zobaczyÅ‚am to kiedyÅ› na lekcji matematyki?ZniechÄ™cona zamknęłam plik i wyÅ‚Ä…czyÅ‚am komputer.ChwyciÅ‚am plecak i zarzuciÅ‚am go na ramiÄ™.DÅ‚oÅ„ znowu zaczęła mnie swÄ™dzieć, wiÄ™c przyjrzaÅ‚am siÄ™ jej dokÅ‚adnie.Niech to.Na skórze pojawiÅ‚a siÄ™ brzydka wypukÅ‚a linia.PodrapaÅ‚am jÄ… krótko obciÄ™tymi paznokciami.UważaÅ‚am, żeby nie rozkrwawić paskudnego obrzmienia.Najwyrazniej musiaÅ‚am dotknąć trujÄ…cejroÅ›liny, kiedy nocÄ… przedzieraÅ‚am siÄ™ przez las.PomyÅ›laÅ‚am, że w naszej apteczce powinien siÄ™znalezć jakiÅ› krem, który usunie jeszcze jednÄ… pamiÄ…tkÄ™ po mojej ostatniej nocy spÄ™dzonej z Claire.RuszyÅ‚am do Å‚azienki i nagle zamarÅ‚am w pół kroku.Zza okna dobiegaÅ‚ znajomy warkot silnika. Claire.Ból w sercu podpowiadaÅ‚ jej imiÄ™, ale pokrÄ™ciÅ‚am gÅ‚owÄ… - przy krawężniku przecież nie może czekaćbiaÅ‚y samochód.A jednak odgÅ‚os silnika brzmiaÅ‚ tak znajomo.UsÅ‚yszaÅ‚am, jak drzwi otwierajÄ… siÄ™ izamykajÄ….OdwróciÅ‚am siÄ™, przeszÅ‚am przez pokój i stanęłam przy oknie.Czasami nie potrafiÅ‚am myÅ›lećrozsÄ…dnie; serce biÅ‚o mi jak szalone; musiaÅ‚am sprawdzić.SpojrzaÅ‚am szeroko otwartymi oczami.OczekiwaÅ‚am widoku bieli.Tego wÅ‚aÅ›nie rozpaczliwie pragnęłam.Nie spodziewaÅ‚am siÄ™ natomiast,jak piÄ™knie może wyglÄ…dać kolor stalowoszary w jaskrawym Å›wietle porannego sÅ‚oÅ„ca.PrawewybiegÅ‚am z pokoju.Już zupeÅ‚nie zapomniaÅ‚am o apteczce.Na palcach zeszÅ‚am schodami, stanęłam w drzwiach kuchni i patrzyÅ‚am z niemym niedowierzaniem.Jego dżip zaparkowany przed domem to jedno, ale zobaczyć wÅ‚asnego anioÅ‚a, jak siedzi w kuchni igawÄ™dzi spokojnie z mojÄ… mamÄ…, która dolewa sobie kawy, to zupeÅ‚nie inna sprawa.- Cześć, kochanie.WyglÄ…da na to, że jednak nie musisz przedstawiać mnie swojemu koledze.GarrethzaoferowaÅ‚ siÄ™, że podwiezie ciÄ™ do szkoÅ‚y, skoro już siÄ™ rozeszÅ‚o, że tak nie cierpisz jazdy autobusem.Mój wzrok podążyÅ‚ w kierunku jedynego w kuchni Å›wiatÅ‚a, na które warto patrzeć.Garreth wygodnierozparÅ‚ siÄ™ na krzeÅ›le, zazwyczaj moim.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ tym specjalnym uÅ›miechem, przeznaczonymtylko dla mnie.Na caÅ‚e pomieszczenie spÅ‚ynÄ…Å‚ spokój.WiedziaÅ‚am, że to jego dzieÅ‚o, że zestroiÅ‚ swoje serce z moim iw ten sposób mnie uspokoiÅ‚.Nigdy nie czuÅ‚am z nim wiÄ™kszej bliskoÅ›ci.Czyje jeszcze serce biÅ‚obyrówno z moim? Kto inny oddychaÅ‚by wtedy, kiedy ja? Albo jeszcze lepiej -oddychaÅ‚ za mnie?- Fajnie, dziÄ™ki.Dobrze, mamo? Może mnie Garreth podwiezć do szkoÅ‚y? - Mój gÅ‚os zabrzmiaÅ‚bÅ‚agalnie.MiaÅ‚am nadziejÄ™, że mama tego nie zauważy.- OczywiÅ›cie.PrawdÄ™ mówiÄ…c, cieszÄ™ siÄ™, że przyjechaÅ‚eÅ›, Garreth.MówiÅ‚am Teagan, że chciaÅ‚abymci podziÄ™kować za to, że przywiozÅ‚eÅ› jÄ… tamtej nocy.To dla mnie bardzo dużo znaczy, że byÅ‚eÅ› wtedyprzy niej.Ona jest dla mnie kimÅ› wyjÄ…tkowym.Jest wszystkim, co mam.- Nie ma za co.I faktycznie, ona jest kimÅ› wyjÄ…tkowym.WÅ‚aÅ›nie wtedy, gdy padÅ‚y te sÅ‚owa, pociÄ…gnęłam Å‚yk soku pomaraÅ„czowego i omal siÄ™ niezakrztusiÅ‚am.- Hm, powinniÅ›my już iść.CieszÄ™ siÄ™, że siÄ™ poznaliÅ›cie.- ZÅ‚apaÅ‚am plecak, kawaÅ‚ek tosta ipociÄ…gnęłam Garretha za rÄ™kÄ™ do drzwi.- MiÅ‚o byÅ‚o ciÄ™ poznać, Garreth - zawoÅ‚aÅ‚a za nami mama, kiedy popÄ™dziÅ‚am przodem do dżipazaparkowanego przy krawężniku.PoczÄ…tkowo jechaliÅ›my w milczeniu, ale po chwili nie potrafiÅ‚am siÄ™ już powstrzymać.- MogÅ‚eÅ› mnie uprzedzić.- Przepraszam.PomyÅ›laÅ‚em, że zrobiÄ™ ci niespodziankÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl