[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szwedzi podobno wykupili.- A to pech!Czasami trudno mi się opanować, kiedy moja siostra opowiada z niewinnymwyrazem twarzy, głosem całkowicie pozbawionym emocji, nie przerywając prackuchennych, historie jeżące włos na głowie.Nie bardzo miałam odwagę pytaćdalej, siekałam więc zawzięcie wszystko, co mi pod rękę wpadło.- Chyba starczy już tego koperku - powiedziała pogodnie Ewa i wyjęła mi de-seczkę z ręki.- Pewnie, że szkoda, była to prawdziwa okazja, ale zbytnio się niezmartwiłam, gdyż, wyobraz sobie, Adam będzie miał teraz etat.19.W poszukiwaniu.256 Z wrażenia nóż wyleciał mi z ręki.Przerażony wyłupiastooki sturlał się z kolanmojej siostry i wczołgał pod szafę.- Na Litwie?- Nie, w magistracie.Wybrano go burmistrzem, kandydował z ramienia UniiWolności.Urząd obejmuje za miesiąc.- Ależ to cudownie! - ucieszyłam się szczerze, po czym zapytałam ostrożnie: -A co to jest, ta Unia Wolności? - Chaszcze współczesnego krajobrazu politycz-nego Polski są mi całkowicie niepojęte, wolałabym jednak, żeby nie było to cośaż tak spektakularnego, jak Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.- Mazowiecki.Unia Wolności powstała z połączenia się Unii Demokratycznej iKongresu Liberalno-Demokratycznego.Brzmiało wspaniale.Bardzo chciałam, żeby życie mojej siostry popłynęło na-reszcie spokojniejszym nurtem, a istniała nadzieja, że jej mąż, obarczony odpo-wiedzialnością polityczną i zajęty przecinaniem wstęg oraz odsłanianiem pomni-ków, nie będzie miał teraz czasu na zakładanie spółek, zawieranie joint ventures iszukanie penisów wołowych.- Ma głowę pełną pomysłów - powiedziała Ewa z dumą.- Nad jeziorem, naprzykład, chciałby stworzyć park wodny, podobny do tego pod Weinheimem.Nowiesz, fale morskie, wielkie zjeżdżalnie, whirl-poole, palmy, wodospady, sauna,restauracje, a może nawet delfinarium? Pod lasem mogłyby być kucyki, przy sta-cji centrum handlowe, a za torami parkingi, stacje benzynowe i warsztaty sa-mochodowe.Wstawiasz samochód do warsztatu, idziesz na cały dzień do parkuwodnego, a w tym czasie lakierują ci samochód, dobre, co? Byłaby szalonaatrakcja, ludzie waliliby z Warszawy tłumami, czegoś takiego u nas jeszcze niebyło.Adam właśnie szuka odpowiedniego inwestora.- Mam nadzieję, że go nie znajdzie.Masz naprawdę zamiar spędzić resztę ży-cia między parkingami i stacją benzynową?- Musisz myśleć politycznie - pouczyła mnie surowo moja siostra - tu chodzi omiejsca pracy.Nasze miasto potrzebuje impulsów gospodarczych, trzeba stawićczoło konkurencji, otwierać nowe rynki zbytu.- Myślę, że będziesz fenomenalną burmistrzowa - westchnęłam i poszłam pobutelkę wina.Musiałam koniecznie czegoś się napić.Przy obiedzie mąż mojej siostry promieniował, jak na męża stanu przystało,niewzruszoną wiarą w lepsze jutro.Malował przede mną porywającą wizję roz-kwitającego miasta pełnego basenów, parkingów, komputerów pod każdą strze-chą i ekologicznych kontenerów na butelki.Niewykluczone, że powtarzał swoją257 mowę wyborczą.Słuchałam go z zapartym tchem, nie dziwiłam się, że go wy-brano, sama bym na niego głosowała, z najwyższym trudem opanowywałamchęć zerwania się z krzesła z okrzykiem:  Brawo! Brawo!".-.a zwłaszcza potrzebujemy kreatywnych obywateli i dynamicznych inwesto-rów, aby także i u nas powstały kwitnące krajobrazy - zakończył.- A proposkwitnących krajobrazów: jak tam wasze zakwitają? U nas się mówi, że stan go-spodarki niemieckiej jest niepokojący, zjednoczenie pochłania astronomicznesumy.A jak ty oceniasz sytuację?Zamyśliłam się głęboko.- Nie wiem.Słowo daję, nie wiem, na ile ten kryzys istnieje rzeczywiście, ana ile jest wygodnym argumentem, żeby ograniczyć peu a peu zdobycze socjalnei wycisnąć z ludzi więcej pieniędzy na podatki i świadczenia.Zyski wielu firm sąwyższe niż kiedykolwiek, a mimo to zwalnia się pracowników, nigdy nie było ażtylu bezrobotnych i nigdy nie było aż tylu milionerów.Od zjednoczenia ich licz-ba wzrosła o połowę.Na część obywateli spadnie w najbliższej przyszłości złotydeszcz.Dwa biliony marek czekają na spadkobierców, którzy mogą złożyć ręcena podołku i przez resztę życia nie pracować.Inni dziedziczą wyłącznie nieroz-wiązywalne problemy socjalne.Społeczeństwo dramatycznie się spolaryzowało.Podobno na nic nas nie stać, i to z naszej winy.Na emerytury dla przyszłego po-kolenia nas nie stać, bo ludzie uczą się o dziesięć lat dłużej, pracują o dziesięć latkrócej i żyją w nieskończoność.Dlatego naj-praktyczniej byłoby wprowadzićgwarancję emerytur na pięć lat, a pózniej niech każdy sobie wybiera.Na finan-sowanie lecznictwa nas nie stać, bo obywatele o zęby nie dbają i za dużo orga-nów każą sobie wycinać.Na zapomogi społeczne też nie, bo podobno cała armiadarmozjadów z nich żyje, a na zasiłki dla bezrobotnych nie wystarcza, bo jest ichcoraz więcej.Gospodarka robi bokami, bo pracownicy nie chcą zrozumieć, żemamy teraz do czynienia z globalnym rynkiem światowym i nie są skłonni pra-cować za płace wschodnioazjatyckie.Stąd ten kryzys.Co do kosztów zjednocze-nia, to zdania są podzielone: Wessis uważają, że płacą za dużo, Ossis są zdania,że dostają za mało.Co naprawdę z pieniędzmi się dzieje, trudno powiedzieć.Naprzykład wprowadzono po zjedno czeniu dodatek solidarnościowy, któregooczywiście nikomu się nie dodaje, tylko wszystkim odbiera i który z solidarno-ścią ma o tyle coś wspólnego, że Ossis solidarnie też go muszą płacić.Oficjalniedodatek ten przeznaczany jest na amortyzację długów, których narobił nieudolnyrząd enerdowski, w rzeczywistości jednak długi te stanowią raptem siedem pro-19.W poszukiwaniu.258 cent całego zadłużenia.Reszta powstała już po zjednoczeniu, w wyniku reformy-walutowej i działalności Treuhand*68.Sądzisz, że naród to wie?Rzeczywiście, do nowych Landów płyną astronomiczne sumy, ale mam wąt-pliwości, czy ich mieszkańcy mają z nich pociechę.Jeżeli urząd finansowy dokażdej zainwestowanej w budownictwie marki dodaje połowę, bo pięćdziesiątprocent można sobie odpisać od podatku, to jasne, że buduje się na wyścigi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl