[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wierzyła, że to dzieje się naprawdę.Wycie armiidemonów wyrwało ją z chwilowego otępienia.Odwróciła się akurat, żeby zobaczyć, jakprzywódca stada przeskakuje przez parkan.- Helena! - krzyknęła jeszcze raz Jess.- Nie otworzy - stwierdziła rzeczowo Eve.Stanęła pomiędzy Jess a olbrzymimi czarnymipsiskami.Czuła, jak moc buzuje w niej, gotowa do walki.Ale czy wystarczy jej, żebypokonać całe stado? Jak to zrobić?Pośród piekielnego chóru wargrów usłyszała jeszcze jeden głos.Inny.Budzący nadzieję, a niegrozę.Luke.Wbiegł przez boczną furtkę z mieczem uniesionym nad głową i wydał kolejnybojowy okrzyk.Dotarł do ganku w chwili, gdy pierwsze demony były w połowie frontowegotrawnika.Eve i Luke wymienili przerażone spojrzenia.Nawet razem, dysponując magiczną mocą imieczem, nie mogli stawić czoła kilkuset piekielnym ogarom.- Na górę! - zawołał Luke, wkładając miecz do pochwy.- Na dach!Chwycił Jess, podrzucił ją i odwrócił się do Eve.- Teraz ty! - Splótł palce, żeby mogła oprzeć na nich stopę.Kiedy ją podniósł, wyciągnęłaręce nad głowę i wczepiła się w rynnę.Silne dłonie Jess sięgnęły gdzieś z wysoka.Przyjaciółka złapała jej nadgarstki i pomogła wdrapać się aż na dach.- Jesteś Wiedzmą z Deepdene, ale to ja mam siłę i wytrzymałość cheerleaderki.- Jess wysiliłasię na żart.Kilka sekund pózniej dołączył do nich Luke.Spoglądali w dół na sforę, która rozsypała siępółksiężycem wokół frontu domu.Setki lśniących czerwonych oczu żarzyły się w mroku jakwęgle na kominku.- Przynajmniej mamy czas, żeby coś wymyślić -stwierdził Luke.- Gdzie Helena? Wszystko znią w porządku?- W najlepszym - Jess parsknęła z niesmakiem.-Kiedy demony pojawiły się na ulicy,zamknęła nam drzwi przed nosem.Nie mogłam uwierzyć! Luke zmarszczył brwi.- Wiedziała, że tam jesteście?- No jasne! Stałyśmy pięć centymetrów przed nią! - krzyknęła Jess.- Może się przeraziła.Może spanikowała i nie wiedziała, co robi.- Widziała, jak załatwiasz trzy pierwsze war-gry, tak? - Luke zwrócił się do Eve.Kiwnęłagłową.- Więc może uznała, że dasz sobie radę z całym stadem.- Nie.Spojrzała na mnie.- Eve wzdrygnęła się, przypominając sobie zimną furię w oczachHeleny.-Patrzyła tak, jakby mnie nienawidziła, jakby chciała, żebym zginęła.- Dlaczego miałaby cię nienawidzić? - zaprotestowała Jess.- Nic jej nie zrobiłaś.- Nie wiem.- Nagle olśnienie spadło na Eve jak stalowa pięść.- Ale wiem, dlaczegonienawidziła Ky-le'a.i Vic!- O Boże, tak! - wykrzyknęła Jess.- Vic zajęła jej miejsce w drużynie.Stanowisko kapitanabyło dla Heleny takie ważne!- A tuż przed śmiercią Kyle chciał się ze mną umówić.Stale flirtował z innymidziewczynami, chociaż chodził z Heleną - dodała Eve.- Może dlatego mnie znienawidziła.- Kyle chciał się z tobą umówić? - zapytał Luke gwałtownie, po czym pokręcił głową.-Nieważne.A co z panią Taylor? Jej śmierć jakoś tutaj pasuje?Eve skupiła się na jego oczach.Wolała nie patrzeć nigdzie indziej.Zwłaszcza w dół, naotwarte paszcze wargrów, na których widok robiło jej się słabo, a dach zaczynał tańczyć ifalować pod stopami.- No wiecie, przede wszystkim to przez panią Taylor Helena wyleciała z drużynycheerleaderek -powiedziała powoli Jess.- Oblała ją z matematyki.Gdyby Helena nie dostaładwói u pani Taylor, byłaby nadal kapitanem.- To raczej nie wina pani Taylor - powiedział Luke.- Ale Helena mogła tak uważać - wyjaśniła Jess.Mózg Eve nie chciał przyjąć wniosku, którysamsię nasuwał.To było zbyt okropne.Ale też brzmiało sensownie.Straszliwie i sensownie.- Czy to możliwe, że.Helena je kontroluje? -zapytała, wskazując spojrzeniem demony.-Może posłużyła się nimi, żeby zabić Kyle'a i innych?- Specjalnie?! - krzyknęła Jess.- Ale.ale.to przecież Helena.- Medwayowie od dawna zadawali się z demonami - stwierdził Luke.- Niewiele wiemy naten temat.Niby dlaczego wielmożny Medway zgodził się po raz pierwszy otworzyć portal iwpuścić demony? Może.- Słuchajcie - szepnęła Jess [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl