[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PosÅ‚aÅ‚a mu lodowate spojrzenie, zgatunku wbijajÄ…cych w ziemiÄ™, i powiedziaÅ‚a: Do ulicy Zamkowej, proszÄ™. Z naciskiem na proszÄ™". To bÄ™dzie.Lecz Agathe przerwaÅ‚a mu zdecydowanym tonem: MyÅ›lÄ™, że to wÅ‚aÅ›ciwa kwota i z Å‚atwoÅ›ciÄ… magikapostawiÅ‚a na dÅ‚oni kolumnÄ™ monet.Konduktor wyciÄ…gnÄ…Å‚ krótki zielony bilet z maszynki,która wisiaÅ‚a mu u pasa, i stanÄ…Å‚ na tylnej platformie.StamtÄ…d spoglÄ…daÅ‚ na niÄ…, trzymajÄ…c siÄ™ jednÄ… rÄ™kÄ… sÅ‚upkaprzy stopniu i częściowo wiszÄ…c nad chodnikiem.Agathe, przepeÅ‚niona bezbrzeżnÄ… odrazÄ…, nie chciaÅ‚aobdarzyć go choćby jednym spojrzeniem.Nie mogÄ…c wciemnoÅ›ci obserwować drzew, wÅ›ród których tego rankaharcowaÅ‚y ptaki, skoncentrowaÅ‚a siÄ™ na czytaniu reklamzawieszonych pod sufitem.MiÄ™dzy każdymi dwiemaÅ›wieciÅ‚a niewielka mleczna żarówka.ZmÄ™czony, nie w formie, pozbawiony wigoru?WypróbujPastylki Pepto!HasÅ‚u towarzyszyÅ‚ rysunek przedstawiajÄ…cy staregomężczyznÄ™ wyskakujÄ…cego z wózka inwalidzkiego, byzrobić gwiazdÄ™.Za jego plecami w powietrzu unosiÅ‚a siÄ™jego laska. GÅ‚upota stwierdziÅ‚a Agathe. Idiotyzm.Po coczÅ‚owiekowi na wózku laska? To znaczy, skoro i takwszÄ™dzie go wożą, po co miaÅ‚by mieć laskÄ™? Ciekawe, coz kotem.A jeÅ›li nasikaÅ‚ na łóżko.albo gorzej? To bymiaÅ‚ Stopak niespodziankÄ™".A pózniej przyszÅ‚o jej do gÅ‚owy: Pierwsza wilgotnaplama na łóżku od dÅ‚ugiego czasu".UdaÅ‚a jednak, że tego nie pomyÅ›laÅ‚a, bo to byÅ‚owulgarne i obrzydliwe.Kino Palazz.Co czwartek nowy program.Seans podwójny i cotygodniowa kronika filmowa.Telefon: Kropka 2727 Cóż, to przynajmniej jest rzeczowe.CzÅ‚owiek siÄ™dowiaduje wszystkiego, co chciaÅ‚by wiedzieć.Od lat niebyÅ‚am w kinie.Może.".U%7Å‚YWAJPASTY DO BUTÓWETIOPKAA TWOJE BUTY BD BAYSZCZE JAK! To chyba niemiÅ‚e.Nie chciaÅ‚abym, żeby jakaÅ›sympatyczna afrykaÅ„ska kobieta siedzÄ…ca w tramwaju wEtiopii zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy wybielacz »Kropka« uczynijej toaletÄ™ tak biaÅ‚Ä… jak ja.Wcale by mi siÄ™ to niespodobaÅ‚o.Czy w Etiopii majÄ… tramwaje? Czy majÄ…toalety? Ojej".Konduktor koÅ‚ysaÅ‚ siÄ™ u sÅ‚upka jak akrobata, to znówprzebiegaÅ‚ caÅ‚Ä… dÅ‚ugość platformy, skakaÅ‚, chwytaÅ‚ sÅ‚upeki odbijaÅ‚ siÄ™ od niego z powrotem na platformÄ™.AgatheignorowaÅ‚a go tak niepohamowanie i demonstracyjnie,jak tylko można kogoÅ› ignorować. OczywiÅ›cie pomyÅ›laÅ‚a beztroska gadaninazawiodÅ‚a, wiÄ™c teraz ma mnie uwieść udawanie maÅ‚py".BORABORA COLASMAKZWIE%7Å‚Y JAK OCEAN Za sÅ‚odka.PamiÄ™tam, że piÅ‚am jÄ… kiedyÅ› na promie.ZrobiÅ‚o mi siÄ™ niedobrze.Może to z powodu promu, alechyba wiÄ™cej nie spróbujÄ™.WÅ‚aÅ›ciwie od samegopatrzenia na tÄ™ reklamÄ™ robi mi siÄ™ niedobrze".Szybko odwróciÅ‚a wzrok.Ostatnia reklama zostaÅ‚a wypisana biaÅ‚ymi literamina czerwonym tle.Bardzo bezpoÅ›rednio.%7Å‚adnychsloganów.%7Å‚adnych sztuczek.BrzmiaÅ‚a:DOM DZIECKA ZW.WALPURNICZY MYZLELI PACSTWO O ADOPCJI? Nie! pomyÅ›laÅ‚a Agathe. Tak.Nie.Nie!".Konduktor zadzwoniÅ‚ swoim dzwonkiem. Ulica Zamkowa.Przystanek ulica Zamkowa.Agathe wyskoczyÅ‚a z tramwaju i pospieszyÅ‚a ulicÄ…,jak to robiÅ‚a co rano, stukajÄ…c obcasami w chodnik.Mechanizm katedralnego zegara warkotaÅ‚ nad jej gÅ‚owÄ…, awskazówki siÄ™ poruszaÅ‚y.Pierwsze uderzenie godzinydziesiÄ…tej wÅ‚aÅ›nie rozbrzmiewaÅ‚o, kiedy dotarÅ‚a doZÅ‚otego AnioÅ‚a.Wokół zapadÅ‚y niemal ciemnoÅ›ci.Woknach zaciÄ…gniÄ™to grube rolety, a ostatniÄ… z nich wÅ‚aÅ›nieopuszczano na drzwiach wejÅ›ciowych ciemnÄ… dÅ‚oniÄ…podobnÄ… do karczocha.Agathe zastukaÅ‚a w szybÄ™ dÅ‚oniÄ…w rÄ™kawiczce.Roleta siÄ™ zatrzymaÅ‚a.Z pięści wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™jeden palec, który z naciskiem wskazaÅ‚ w lewo, na ulicÄ™ZamkowÄ….Pózniej roleta opadÅ‚a do koÅ„ca, a Å›wiatÅ‚o zaniÄ… zgasÅ‚o.Agathe nie wiedziaÅ‚a, co robić.ZapukaÅ‚a jeszcze raz.Nic.ZaczekaÅ‚a.Nadal nic. No nie pomyÅ›laÅ‚a. Nie spózniÅ‚am siÄ™! Toznaczy, prawie wcale.Wcale siÄ™ nie spózniÅ‚am.ByÅ‚ampunktualna". Znów postukaÅ‚a w szkÅ‚o.Nic siÄ™ nie staÅ‚o. Na litość boskÄ…! Agathe mruknęła i rozkoszniewydęła wargi.ZrezygnowaÅ‚a.OdwróciÅ‚a siÄ™ i ruszyÅ‚a do domu, aledwa sklepy dalej ujrzaÅ‚a MammÄ™ Cesare stojÄ…cÄ… wotwartych drzwiach. Nie spieszyÅ‚o ci siÄ™ powiedziaÅ‚a Mamma Cesare. UmówiÅ‚yÅ›my siÄ™ o dziesiÄ…tej.Agathe gapiÅ‚a siÄ™ na niÄ… z otwartymi ustami jakzÅ‚owiona flÄ…dra. Ale.ale.przez ostatnie dziesięć minut czekaÅ‚amkawaÅ‚ek dalej. To przecież bardzo gÅ‚upie.Czy nie widziaÅ‚aÅ›, co cipokazujÄ™? Ale nie miaÅ‚am pojÄ™cia, na co pani wskazuje. Teraz już wiesz stwierdziÅ‚a Mamma Cesare.Wchodz, szybko.PochyliÅ‚a siÄ™, by wciÄ…gnąć Agathe przez próg izachÄ™cić do przejÅ›cia przez otwarte skrzydÅ‚o podwójnychfrontowych drzwi, do kwadratowego przedsionkawyÅ‚ożonego malutkimi czarnymi i biaÅ‚ymi pÅ‚ytkami.Drzwi zamknęły siÄ™ ze zÅ‚owrogim trzaskiem.Mamma Cesare zaÅ‚ożyÅ‚a żelaznÄ… sztabÄ™, by jezabezpieczyć. Teraz jesteÅ›my same powiedziaÅ‚a.Dwie kobiety, Mamma Cesare, drobna, brÄ…zowa iskulona, i Agathe, wysoka, piersiasta i dorodna,sprawiaÅ‚y, że przedsionek niemal pÄ™kaÅ‚ w szwach. Chodz, chodz, dalej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]