[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.KtoS inny, kiedy na niego spojrzaa,szybko odwróci wzrok.,Wszyscy mnie obgaduj.Nie chc tu siedzie.Nie bd.Co mnie podkusio?".Zerwaa si i szybko podesza do stolika, przy którym byy dwa wolne miejsca.- Mona? -Jasne!Sara usiada, a Sylwia w tym samym momencie wstaa i bez sowa odesza.Sara i inni popatrzyli za ni.- Co jej si stao?- Nie mam pojcia. - Moe jakieS kopoty w domu?- Moe - burkna Koronka, patrzc na swoje kawaki skrabli.- To co, gramy?Sara znów spojrzaa po ludziach, ale tym razem nie miaa wraenia, e ktoS si ni interesuje.Wrczprzeciwnie - nie patrzy na ni absolutnie nikt.Po chwili wróci ukasz z talerzem penym spaghetti,pochyli si nad ni i j pocaowa.Sara szybko odwrócia gow.- Co si stao, soneczko?- Nic.Jednak jestem godna.Dasz mi troch?- OczywiScie! Wziem nawet dwa komplety sztuców - zaSmia si ukasz.Pochylili si nad talerzem i zaczli jeS.Chwil póxniej ktoS z caej siy trzasn drzwiami od kafejki.To bya Sylwia.Miasto nie byo zasypane, ale tylko oproszone Sniegiem.Zdyli dosownie na kilka ostatnich minutzachodu soca, zanim schowao si za dachami.Do placu Trzech Krzyy biegli, trzymajc si za rce, aletu Sara zdyszana stana raptownie i oznajmia, e ma doS wysiku fizycznego.Nie bardzo wiedzieli,co chc teraz robi, ale nie byo to adnym problemem.Cokolwiek zrobi, i tak bdzie tonajprzyjemniejsze zajcie na Swiecie.Byli razem.ukasz pocign j w kierunku sklepu z mskimi ciuchami.Stanli przed wystaw.Najpierw przez kilkaminut si caowali, potem poSmiali si z tego, jak gupio wygldaj mskie manekiny, a potem znówzaczli si caowa.W kocu wzili si za rce i po prostu poszli przed siebie.Na Srodku chodnikaSnieg by ju udeptany, ale przy Scianach budynków nadal leaa dziewicza warstwa.Przepychajc si,Smiejc i cignc za kurtki, starali si zadepta jak najwicej takich jeszcze nietknitych miejsc.Doszli do skrzyowania Kruczej i urawiej, gdzie razem ze spor grup przechodniów musieli poczeka nazielone Swiato.Przed nimi stao dwoje staruszków.Byli szczupli i wygldali na kruchych jak ze szka.Trzymali si za rce.Gdy zapalio si zielone, wszyscy ruszyli, staruszkowie te.W tym ich trzymaniu siza rce bya nie tylko mioS, ale te wzajemna podpora.Trzymali si siebie, po prostu eby si nieprzewróci.- MySlisz, e doyjemy takiego wieku? - zapytaa Sara.- Ty moe tak, ja na pewno nie.U mnie w rodzinie faceci ledwo docigaj do pidziesitki.JeSli chceszobchodzi brylantowe gody, na mnie nie licz - zaSmia si ukasz i przySpieszy.Sara jednak przytrzymaa jego rk i wolno szli za par staruszków.Byo w nich coS, co Sar wzruszao.WaSciwie pierwszy raz w yciu pomySlaa o tym, e chciaaby ju, eby oboje z ukaszem 200201byli tacy starzy, malecy, i tak bardzo razem.Jeszcze nigdy adna para na Swiecie nie wydaa jej si taksobie potrzebna.- Jak mySlisz, ile lat przeyli razem?- Sdzc po wygldzie, ze dwieScie - zaSmia si ukasz.- Widz, e ty gustujesz w dziadkach.Bdmusia na ciebie uwaa.A w zasadzie kiedy si urodziaS?- Dwudziestego grudnia.A ty?- Uff, to na szczScie jesteS modsza.Niewiele, ale zawsze.Ja szesnastego czerwca.Wiesz co?Zjadbym coS.Zanim Sara si zorientowaa, pocign j do cukierni, gdzie stanli w kilkuosobowej kolejce.Kupili cztery pczki.Sara nie przepadaa za pczkami, ale te jedzone razem na Srodku Chmielnej, wprostz papierowej torby, byy najpyszniejszymi pczkami na Swiecie.- To co, teraz herbatka? Znam bardzo fajn knajpk.- Skd znasz? - zapytaa Sara i natychmiast tego poaowaa.,Wyszam na jakS straszn zazdroSnic".- DoS czsto tu przychodz.Z mam. Z mam.Akurat!" - z przeksem pomySlaa Sara, ale nie chciaa dalszym Sledztwem psu nastroju.Zostawili ubrania w szatni i weszli do Srodka.Zajli stolik w samym rogu sali, zamówili dwie herbaty,wzili si za rce i spojrzeli sobie w oczy.-Jak ja mogem y bez ciebie.-A ja bez ciebie!- Kochasz mnie? - zapyta po prostu ukasz.Sara lekko si sposzya.-A ty?- A jak mySlisz?- Nie wiem.- Herbata dla was.Dla kogo z cytryn?Przez chwil zajmowali si herbat - wyjli torebki, posodzili, wrzucili cytryny. - Suchaj, musz ci o coS zapyta, bo tyle jest w szkole rónych plotek.o mnie, o tobie, o wszystkich.Twoi rodzice chyba jednak w jakiejS brany pracuj, prawda?- W zasadzie w adnej.Po prostu mamy pienidze.ukasz upi yk herbaty, sykn i szybko odstawiszklank.- Ale skd?- Nie lubi o tym mówi.- To nie mów.Przepraszam, e zapytaem.Nie ma sprawy.- Nie, nie, to nic takiego.Tylko.no dobrze, w kocu to nic takiego.Moja mama jest z wyksztaceniastomatologiem.Po studiach nawet pracowaa kilka lat.Oboje pochodz z doS.moe nie biednych,ale na pewno nie bogatych rodzin.Mój dziadek, ojciec ojca, mieszka na Nowym Rwiecie.Ma kolekcjszabli i mas portretów mojej babci, bo mia brata malarza, który si we wasnej szwagierce przez caeycie kocha, ale wszyscy udawali, e o niczym nie wiedz.Nie wiem dlaczego, ale babcia i mój ciotecznydziadek le w tym samym grobie.Dziadek nigdy tam nie chodzi, a rodzice zawsze maj dziwne miny gdyjedziemy na Powzki.Musz w kocu kiedyS ich o to podpyta.- Dziwne jakieS.Ale mieliSmy mówi o kasie - powiedzia ukasz.Sarze wydao si, e jest lekko znudzony.- Mój tatuS jest inynierem.Skoczy budow dróg i mostów czy innych wiaduktów.Dlatego jakzatrudnia kierowc, to zawsze chce, eby to by inynier, eby mogli sobie pogada.Tylko e potemojciec zawsze sam jexdzi, a mnie wozi ten, kogo ojciec zatrudni.No a ze mn o mostach si nie pogada.Ojciec po stu-202203diach pracowa w jakimS biurze projektowym przy fabryce okien i trafi mu si wyjazd do Stanów.Bytam szeS lat.Opiekowa si pewnym starszym panem i bardzo si polubili.Ten pan nie mia dzieci, wogóle nie mia adnej rodziny i traktowa mojego tat jak syna.Zreszt dobrze mu paci i mama wtedykupia mieszkanie na PowiSlu, bo przedtem mieszkaliSmy w jednym pokoju u dziadka.Dopodstawówki poszam na Drewnian, bo mama kupia mieszkanie na Leszczyskiej.Wiesz, gdzie to jest?- Nie mam pojcia.- Niewane.Nie wiem dokadnie, jak to si stao, ale ten pan Brustman, którym tatuS si opiekowa,zapisa mu wszystko, co mia.Cay majtek.Kilka domów w stanie Ohio, dwie dziaki w centrumWarszawy i taki teren na Pradze, który kupio od nas Tesco.- No i w czym problem? - W niczym - spokojnie powiedziaa Sara i pomySlaa, e rzeczywiScie nie ma adnego problemu.- Mój ojciec, jak widziaaS, robi buty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl