[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba że wszystko po­szÅ‚o do królewskiego skarbca.RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ z wÅ‚asnego dowcipu.Helena też.Tylko Ida nie uznaÅ‚a tych słów za zabawne.Nie chcia- Å‚a sÅ‚yszeć o podatkach i poborcach podatkowych.To też byÅ‚a czarna plama na sumieniu.Noc dobiegÅ‚akoÅ„ca i straciÅ‚a swój przedziwny urok.Nie mogÅ‚a zro­zumieć, dlaczego sprawy przybraÅ‚y wtedy tak nieocze­kiwany obrót.Mrozne, przejrzyste powietrze, niebooÅ›wietlone gasnÄ…cÄ… zorzÄ…, bÅ‚yszczÄ…ce gwiazdy - wszyst­ko to wydawaÅ‚o jej siÄ™ teraz tanie, nieomal jarmarczne.Wtedy tego nie czuÅ‚a, ale wspomnienie nabraÅ‚o in­nych barw.Tamto zdarzenie nie powinno w ogóle mieć miej­sca.W Å›wietle dnia straciÅ‚o caÅ‚y swój sens.Ten czÅ‚o­wiek przybyÅ‚ nad fiord, splÄ…drowaÅ‚ dom jej bratai zniknÄ…Å‚.Nie powinna nawet poznać jego imienia.A tymczasem musiaÅ‚a dzwigać okruchy jego życia, tÄ™­sknot i marzeÅ„.To byÅ‚ bÅ‚Ä…d, ta prawda dotarÅ‚a do niej z caÅ‚Ä… jasno­Å›ciÄ….PopeÅ‚niÅ‚a gÅ‚upstwo, za które musi odpokutowaćprzed wÅ‚asnym sumieniem.Czuć ciężar winy.- Kto uszyje koszulÄ™ Patrikowi? - zapytaÅ‚a ostrymtonem.- Może ja? Przecież wyraznie czuje do mniesÅ‚abość.- WÅ‚aÅ›nie, Patrik.- Anjo odÅ‚ożyÅ‚a robótkÄ™ i opar­Å‚a Å‚okcie o blat stoÅ‚u.- Czy tylko ja mam wrażenie,że Patrik Jonsson ukrywa coÅ› przed nami?- Ukrywa? - zawahaÅ‚a siÄ™ Ida.SÅ‚owa Anjo obudzi­Å‚y w niej ciekawość.- NaprawdÄ™ jest taki prostolinijny? - zastanawiaÅ‚asiÄ™ Anjo, marszczÄ…c brwi.- A może to tylko pozory?- SÄ…dzÄ™, że jest uczciwy - oÅ›wiadczyÅ‚a Ida.- Znaj­dziesz setki takich jak on.- No wÅ‚aÅ›nie.Setki.WiÄ™c dlaczego siÄ™ tak zacho­wuje? Jakby udawaÅ‚ kogoÅ› innego. - Jest po prostu sobÄ… - upieraÅ‚a siÄ™ Ida.- Dlacze­go miaÅ‚by udawać?- Mnie też coÅ› w nim niepokoi.- Helena wypowie­dziaÅ‚a te sÅ‚owa jakby wbrew wÅ‚asnej woli.Potem za­myÅ›liÅ‚a siÄ™ i dodaÅ‚a: - Czasami kogoÅ› mi przypomina.- Znasz jakiegoÅ› szwedzkiego parobka? - spytaÅ‚azjadliwie Ida.Helena zmieszaÅ‚a siÄ™.-Ni e.- WiÄ™c zapomnij o przeczuciach.Nie znasz niko­go, kto byÅ‚by podobny do Patrika.Potrafi oporzÄ…­dzić krowy równie dobrze jak ja.Zna siÄ™ na ciesioÅ‚­ce, umie zająć siÄ™ koÅ„mi.Nie należy do twojej klasy.Nie mówiÄ™ tego, by ciÄ™ zranić.To prawda.Anjo rozÅ‚ożyÅ‚a rÄ™ce.- Dlaczego nie chcecie tego dostrzec? - dziwiÅ‚a siÄ™Ida.- Patrik to Å‚owca przygód.Uroczy, lekkomyÅ›lnyi bardzo mÅ‚ody.WychowywaÅ‚ siÄ™ w skromnych warun­kach, ma w sobie wiÄ™cej entuzjazmu niż rozwagi.Niejest gÅ‚upi, tylko nie potrafi wybiegać myÅ›lami w przy­szÅ‚ość.Na jarmarkach takich jak on spotyka siÄ™ caÅ‚y­mi tuzinami.- Ida tak siÄ™ rozgrzaÅ‚a swoim wywodem,że nie usÅ‚yszaÅ‚a skrzypniÄ™cia drzwi.- PrzybywajÄ… tu,goniÄ…c za zÅ‚udzeniami, i niczego nie znajdujÄ…, lecz nieustajÄ… w poszukiwaniach.KarmiÄ… siÄ™ nadziejÄ…, oÅ›lepie­ni marzeniami.Potem dajÄ… za wygranÄ…, zgorzknialii przedwczeÅ›nie postarzali.- To mój los tak barwnie opisujesz? - usÅ‚yszaÅ‚y zasobÄ… gÅ‚os przemawiajÄ…cy po szwedzku.Anjo uÅ›miechnęła siÄ™ półgÄ™bkiem.WykorzystaÅ‚aokazjÄ™, by przyjrzeć siÄ™ Patrikowi.Dobrze udawaÅ‚?JeÅ›li prawdÄ… jest, że udaje. - Uważasz, że jestem zgorzkniaÅ‚y i stary, Ido?- Co tu robisz? - spytaÅ‚a zaskoczona.- WolÄ™ raczej umrzeć za mÅ‚odu - ciÄ…gnÄ…Å‚ - oÅ›lepionymarzeniem.- Nie odrywaÅ‚ wzroku od Idy, która nie mia­Å‚a najmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci, o czym marzy Patrik.- Podążasz zÅ‚Ä… drogÄ… - ucięła.Nie chciaÅ‚a miećz tym nic wspólnego.Nie ponosiÅ‚a żadnej odpowie­dzialnoÅ›ci za jego pragnienia.- PrzyszedÅ‚em po piÅ‚Ä™ - rzekÅ‚.- Reijo wspominaÅ‚coÅ› o jakiejÅ› szopie.Ida chciaÅ‚a wskazać Patrikowi drogÄ™, ale dojrzaÅ‚aw jego oczach bezradność.WstaÅ‚a wiÄ™c, owinęła siÄ™weÅ‚nianym szalem i wybiegÅ‚a z domu.Ojciec miaÅ‚ po­rzÄ…dek w swoich narzÄ™dziach, ale czasami trzymaÅ‚ jew dziwnych miejscach.PiÅ‚Ä™ chowaÅ‚ poÅ›ród brzozo­wych pniaków i uważaÅ‚ to za rzecz naj naturalniej szÄ…w Å›wiecie.Ida znalazÅ‚a piÅ‚Ä™ i podaÅ‚a jÄ… Patrikowi.WziÄ…Å‚ na­rzÄ™dzie, ale nie ruszyÅ‚ siÄ™ od drzwi.- Anjo mówi, że spodziewasz siÄ™ dziecka.Powin­naÅ› dbać o siebie.UÅ›miechnęła siÄ™.- PotrafiÄ™ zająć siÄ™ swoimi sprawami, Patriku - za­pewniÅ‚a go.- Masz mi jeszcze coÅ› do powiedzenia?ByÅ‚a zniecierpliwiona.MarzÅ‚a, chłód na dobreosiadÅ‚ w Å›cianach szopy i nie zamierzaÅ‚ ustÄ…pić przednadejÅ›ciem wiosny.- CaÅ‚kiem sporo - odrzekÅ‚ - ale nie chcesz mniewysÅ‚uchać.OtworzyÅ‚ szerzej drzwi i przepuÅ›ciÅ‚ dziewczynÄ™przodem.Nie odsunÄ…Å‚ siÄ™ jednak na bok, tak że mu­siaÅ‚a w przejÅ›ciu musnąć go biodrem. - To prawda - odrzekÅ‚a zdecydowanie.- Nie chcÄ™ciÄ™ sÅ‚uchać.WyrwaÅ‚a mu lampÄ™ i pobiegÅ‚a do domu tak szyb­ko, że lichy pÅ‚omieÅ„ zgasÅ‚ na schodach.Zaklęła jakmężczyzna.Nie ruszyÅ‚ za niÄ…, ale odprowadzaÅ‚ jÄ… wzrokiem,póki nie zniknęła za drzwiami.- CoÅ› w nim siedzi - zapewniaÅ‚a jÄ… Helena.- Za­durzyÅ‚ siÄ™ w tobie, to prawda, ale jest jeszcze coÅ›.Uczucie szybko uleci.Ciebie pierwszÄ… spotkaÅ‚, praw­da? WiÄ™c nic dziwnego, żeÅ› mu siÄ™ spodobaÅ‚a.- No to miaÅ‚ szczęście, że nie trafiÅ‚ na bezzÄ™bnÄ…staruszkÄ™ - odcięła siÄ™ Ida.Zachowanie Patrika zaczÄ™­Å‚o jÄ… mÄ™czyć.- Pozostaje mieć nadziejÄ™, że Helena siÄ™nie myli i miÅ‚ość szybko uleci mu z gÅ‚owy.Za parÄ™miesiÄ™cy bÄ™dzie goniÅ‚ za innÄ… spódniczkÄ….ZachichotaÅ‚y wszystkie trzy.- Sedolf siÄ™ ucieszy, że zostanie ojcem - powiedzia­Å‚a Anjo.Jej gÅ‚os przybieraÅ‚ ciepÅ‚Ä… barwÄ™, kiedy mó­wiÅ‚a o dzieciach.Ida skinęła gÅ‚owÄ….Tak, Sedolf siÄ™ ucieszy.I dobrze bÄ™dzie mieć po­tomka, który odziedziczy jego cechy i poÅ‚Ä…czy z jejkrwiÄ….Sedolf jest dobrym czÅ‚owiekiem, zasÅ‚uguje nato, by dziecko poniosÅ‚o dalej wszystko to, co czynijej męża wyjÄ…tkowym.Powinien być teraz w domu.- Dasz mu na imiÄ™ Sedolf? - zastanawiaÅ‚a siÄ™ He­lena.- Jemu? - Ida uniosÅ‚a brwi w zdziwieniu.- Jestempewna, że urodzÄ™ dziewczynkÄ™.A przecież nie nazwÄ™jej Sedolfa. RozeÅ›miaÅ‚y siÄ™.- Sedolf ma też coÅ› do powiedzenia - ciÄ…gnęła Ida -ale myÅ›lÄ™, że zaakceptuje mój wybór.JeÅ›li urodzi siÄ™dziewczynka, bÄ™dzie siÄ™ nazywać Anna.Możecie zga­dywać, po kim.Anjo zarumieniÅ‚a siÄ™ i zamrugaÅ‚a kilkakrotnie, że­by odpÄ™dzić Å‚zy, które same cisnęły siÄ™ jej do oczu.- JeÅ›li urodzi siÄ™ chÅ‚opak, bÄ™dzie nosiÅ‚ imiÄ™ Simon,tak jak kuzyn Sedolfa.On nie doczekaÅ‚ siÄ™ potomstwa.Anjo objęła IdÄ™.- A ja myÅ›laÅ‚am, że tylko siedzisz i siÄ™ zadrÄ™czasz!Ty tymczasem patrzysz jasno w przyszÅ‚ość!- Zdarza siÄ™, że popadam w smutek i przygnÄ™bie­nie - przyznaÅ‚a Ida.- Nigdy siÄ™ jednak nie poddajÄ™.CzujÄ™, że idÄ… jasne dni! 9Remont domu Anjo i Knuta zakoÅ„czyÅ‚ siÄ™.Dwo­ma pokojami na strychu Knut nie zawracaÅ‚ sobie gÅ‚o­wy, i tak ich nie używali.Puste pomieszczenia czeka­Å‚y na gromadkÄ™ dzieci.Rozprawiali o nich w żartach,ale Karl na razie nie doczekaÅ‚ siÄ™ rodzeÅ„stwa.Reijo zabieraÅ‚ Patrika na fiord.PolubiÅ‚ chÅ‚opaka.MÅ‚ody Szwed uczyÅ‚ siÄ™ szybko, chwytaÅ‚ wszystkow lot.Poza tym nie baÅ‚ siÄ™ mieć wÅ‚asnego zdania, a tÄ™wÅ‚aÅ›ciwość Reijo ceniÅ‚ bardzo wysoko.Ida z wolna wracaÅ‚a do równowagi.W samymÅ›rodku przygotowaÅ„ do Å›wiÄ…t czuÅ‚a, jak przybywa jejsil i energii.Tak niedawno znalazÅ‚a siÄ™ na samym dnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl