[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przypuszczam, że nie tylko matki się tobą interesują powiedziała Ariane. Niestety Jacques podniósł się. Ale to już teraz nieważne.Jest taki piękny dzień, aja chciałbym ci pokazać okolice.Znajduje się tu interesująca gotycka kaplica i stary rynek,obie rzeczy warte zobaczenia.A w sąsiedniej miejscowości, nad samą rzeką, chciałbymoprowadzić cię po ruinach rzymskiego obozowiska wojskowego.To znaczy dodał tylko wówczas, jeżeli ty zechcesz to wszystko obejrzeć. Ależ tak.To brzmi bardzo interesująco. W takim razie wyruszamy w drogę!Ariane podniosła się.Miała przeczucie, że nadchodzący dzień dostarczy nie mniejniezapomnianych wrażeń niż ten poprzedni.Jacques poszedł do kuchni, by przynieść koszyk z przygotowanym jedzeniem, podczasgdy Ariane udała się do swojego pokoju, żeby zabrać żakiet, w razie gdyby zrobiło sięchłodno.Stanęła przed lustrem i przypatrywała się badawczo swojej twarzy.Wydarzenia ostatnichdwudziestu czterech godzin nie pozostały bez wpływu na jej wygląd.Niebieskie oczybłyszczały mocniej niż zwykle, a uśmiech, który opromieniał jej twarz, również o tymświadczył.Zastanawiała się, jak dalej potoczy się jej burzliwy romans z uroczym Jacquesem deVentaille.Czy ich miłość mogła mieć jakąś przyszłość?W tym momencie jednak wystarczyło jej to, by być z nim razem.Nie chciała teraz myślećo przyszłości.Szybko zeszła na dół.Jacques już czekał.Otwarcie okazywał jej swój podziw.Jego oczyrozbłysły, gdy tylko ją ujrzał.Wziął ją za rękę i wyprowadził w promienie słońca póznegoprzedpołudnia.Jacques na początek pokazał jej park, przyległe ogrody oraz ogród, w którym rosły jedyniezioła, po czym poszli w stronę rzeki.Ariane była szczęśliwa, że mogła być razem z Jacquesem.Rozłożyli się nad brzegiem Loary i rozbawieni wzajemnie dolewali sobie wina, śmiejąc sięi przekoma-rzając.Wypili dosyć sporo białego, zimnego wina, które kucharka wstawiła im dokoszyka.Jacques dziwił się, że Ariane nie chciała nic jeść. Taki marny apetyt w tak wspaniały,słoneczny dzień? w jego oczach widać było troskę, ale Ariane wierzyła, że wyczyta znich również miłość. %7łyję dzisiaj tylko powietrzem i miłością! wyjaśniła w błogim od wina nastroju, poczym zaśmiała się. Jacques, ja.Zanim Ariane zdążyła jeszcze cokolwiek powiedzieć, gwałtownie chwycił ją w ramiona.W porywczej, gorejącej namiętności przycisnął ją do siebie i całował dziko, spragniony jejust.Jeszcze nigdy nie robił tego w taki sposób.Ariane poczuła, że traci zmysły, zapadając sięw otchłań szalonej namiętności.Jacques popchnął ją delikatnie swoim ciałem na miękką trawę i Ariane w tym momenciezrozumiała, że była to chwila, na którą czekała całe życie.Chciała zapomnieć o wszystkim.Przepełniona pragnieniem zarzuciła ramiona wokół szyiJacquesa i przylgnęła do niego.Nie opierała się, gdy ściągał jej z ramion sukienkę.Po chwili rzucił się na nią z dzikością.Ariane jęknęła z rozkoszy i oddała mu siębezgranicznie.Pózniej, gdy wyczerpana, ale szczęśliwa leżała w ramionach Jacquesa, ogarnęło jąuczucie, że teraz będą już zawsze razem.Ariane patrzyła na rzekę.Jej wargi rozpalone były namiętnymi pocałunkami. Jacques zamruczała jeszcze całkiem oszołomiona i odwróciła do niego twarz.Chciała mu powiedzieć, co do niego czuła, ale przyłapała go na tym, jak zamyślony patrzyłw dal poprzez pola Champs-de-Lys.Jego oczy nabrały osobliwego wyrazu, który napełnił Ariane strachem.Zapomniała, cochciała powiedzieć. Co się stało? zapytała zaniepokojona. Czy coś nie jest w porządku? Przeciwnie odparł łagodnie, głaszcząc jej włosy. Moja mała, niewinna Ariane,czy wiesz, co zrobiłaś? A jak ty to rozumiesz? Czy zrobiłam coś złego? Ariane wydawało się, jakbylodowata ręka chwyciła ją za serce. Nie zrobiłaś nic złego wyszeptał Jacques w jej włosy.Ariane poczuła na swoim uchujego gorący oddech. Jesteś najwspanialszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Mam nadzieję, że mówisz to uczciwie powiedziała z wahaniem.Jego słowa niecałkiem ją uspokoiły. Teraz należymy do siebie, Jacques! To, co wydarzyło się międzynami, jest najpiękniejszą rzeczą na świecie.Tak przynajmniej ja to odczuwam.Czy tyrównież?Ariane uczepiła się go i rozpaczliwie próbowała czytać w jego niezgłębionych oczach.Chciała mieć pewność, że on kocha ją równie mocno jak ona jego. Wszystko.w tobie jest piękne i dobre powiedział czule Jacques. Nie chcę cięwykorzystywaćtylko dlatego, że jesteś młoda i niedoświadczona.W ten sposób nie powinnaś o mniemyśleć fałszywie zinterpretował jej błagające spojrzenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]