[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odpowiedz przyszła dwie minuty pózniej.Gabriel zakląłcicho, gdy ją przeczytał.- Co piszą?- Chcą, żebyśmy natychmiast jechali na lotnisko.- A co z Nadią?- Nie ma żadnej Nadii - odparł Gabriel, chowającBlackBerry do kieszeni kurtki.- W każdym razie jeśli chodzi oLangley i Szamrona.Dla nich ona już nie istnieje.- Więc mamy ją zostawić? - spytała Chiara ze złością,patrząc na drogę przed sobą.- Tego właśnie chcą? Wykorzystać jejpieniądze i jej nazwisko, a potem rzucić ją wilkom na pożarcie?Wiesz, co oni z nią zrobią? - Zabiją ją - odrzekł Gabriel.- I to na pewno nie będzielekka śmierć.Oni nie tak załatwiają te sprawy.- Może ona już nie żyje - powiedziała Chiara.- Może towłaśnie usiłował ci powiedzieć kumpel Malika.- Możliwe - odparł Gabriel - ale szczerze w to wątpię.Niezawracaliby sobie głowy zdejmowaniem z niej ubrań i biżuterii,gdyby zamierzali zabić ją od razu.Takie postępowanie świadczyraczej o tym, że chcieli pomówić z nią na osobności, co zresztą jestzrozumiałe.W końcu to z jej powodu stracili swoją siatkę.BlackBerry Gabriela znów zadzwięczał.To była kolejnawiadomość z Langley z prośbą o potwierdzenie, że otrzymałpolecenie przerwania operacji.Gabriel zignorował wiadomość i zponurą miną patrzył przez okno na światła dzielnicy finansowej.- Czy jest coś, co możemy dla niej zrobić? - zapytałaChiara.- Myślę, że to zależy wyłącznie od Malika.- Malik to potwór.I możesz być pewien, że on wie, żejesteś tu, w Dubaju.- Nawet potworom można przemówić do rozsądku.- Nie dżihadystom.Oni nie uznają rozsądku.- Przez chwilęprowadziła w milczeniu, jedną rękę trzymając na kierownicy, a wdrugiej ściskając zakrwawiony kostium Nadii.- Wiem, że dałeś jejsłowo - powiedziała wreszcie - ale mnie też przysięgałeś.- Mam pozwolić jej umrzeć, Chiaro?- Na Boga, nie!- To co chcesz, żebym zrobił?- Dlaczego to ja muszę podejmować tę decyzję?- Bo tylko ty możesz to zrobić.Chiara mięła w dłoni materiał kostiumu Chiary, popoliczkach płynęły jej łzy.Gabriel spytał, czy chce, żeby to onprowadził.Zdawała się go nie słyszeć.* * *Wiadomość od Gabriela wyświetliła się na monitorachRaszidystanu trzydzieści sekund pózniej.Szamron wpatrywał się w nią skonsternowany.Następnie zapalił papierosa, łamiąc obowiązujące w Langley drakońskiezasady dotyczące niepalenia, i powiedział:  Myślę, że to dobrymoment, żeby umieścić w powietrzu kilka samolotów, a na ziemitrochę żołnierzy".W odpowiedzi Carter i Nawot równocześniesięgnęli po telefony.W ciągu kilku minut samoloty wyleciały ztajnej bazy CIA w Bahrajnie, a żołnierze zmierzali po cichu poczarnych wodach zatoki w stronę plaży w Jebel Ali.* * *Kiedy Gabriel i Chiara wrócili do hotelu, reszta zespołubyła już pochłonięta pospieszną, acz metodyczną ewakuacją.Rozpoczęła się po otrzymaniu rozkazu Szamrona i byłaprowadzona przez niejakiego Thomasa Fowlera, nowomianowanego wspólnika w firmie inwestycyjnej Rogers &Cressey.Kierownictwu hotelu powiedziano, że to nieoczekiwanewymeldowanie wynika z nagłej choroby jednej z pracownic panaFowlera.Operator naziemny międzynarodowego lotniska wDubaju otrzymał tę samą informację.Przygotowywano prywatny samolot pana Fowlera nagodzinę drugą w nocy.Załodze powiedziano, że nie przewiduje siężadnego opóznienia.Pomimo pośpiechu zespół zdołał zachować ścisłąoperacyjną dyscyplinę w obrębie hotelu.W pokojach, w którychpodejrzewano podsłuch, zwracali się do siebie nawzajemfałszywymi imionami i mówili głównie o interesach i finansach.Jedynie wyraz ich twarzy zdradzał udrękę, jaką wszyscyodczuwali, i tylko pod osłoną chupy ośmielali się mówić prawdę.Chroniony przed podsłuchem Władcy Gabriel odbył pełną napięciarozmowę telefoniczną z Szamronem i Nawotem w Raszidystanie.Rozmawiał także twarzą w twarz z członkami swego zespołu.Większość z tych spotkań była konkretna i rzeczowa; kilka miałocharakter konfrontacyjny.Chiara przyszła do niego jako ostatnia.Przypomniała mu tamto popołudnie, kiedy kochali się w domu nadJeziorem Zuryskim, kiedy jej ciało płonęło jak od gorączki.Następnie po raz ostatni pocałowała go w usta, po czym wzięłaswój bagaż i zjechała windą do holu. Szamron zawsze uważał, że karierę w mniejszym stopniuwyznaczają osiągnięte sukcesy niż poniesione klęski. Każdy głupimoże odbyć rundę honorową - tę słynną uwagę uczynił kiedyśpodczas wykładu w Akademii - ale tylko naprawdę wielki oficerpotrafi zachować panowanie nad sobą i nie odsłonić się, kiedy jestzałamany".Gdyby tak było faktycznie, Szamron miałby doczynienia z uosobieniem wielkości tamtej nocy, kiedy legendarnyzespół Gabriela opuszczał hotel Burdż al-Arab i jechał na lotnisko.Jedynie Chiara wyglądała na zrozpaczoną, częściowo dlatego, żenaprawdę była załamana, ale również z tego powodu, że podjęłasię odegrać rolę ciężko chorej pracownicy.Kierownictwo hotelużyczyło jej szybkiego powrotu do zdrowia, gdy pomagali jejusadowić się na tylnym siedzeniu hotelowej limuzyny.Pan Fowlerdał sute napiwki parkingowym, zanim usadowił się obok niej.Jechali tą samą drogą co Nadia wcześniej tego wieczoru, ztym że oni dotarli na lotnisko bez przeszkód [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl