[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem  przerwał mu król. Zaopiekuj się nim.Wellan siedział już w siodle i zapuszczał się w ciemny las.Jason podbiegł do swegowierzchowca i zwinnie jak kot wskoczył mu na grzbiet.Wąską, ledwo widoczną ścieżynąpodążał za swoim wodzem.Kiedy wyjechali na polanę nad rzeką, Wellan puścił wodzei rozszlochał się gorzko.Wielki Rycerz skulił się pod ciężarem bólu, Jason rzucił się ku niemuz pomocą.Cały czas sondując uczucia dowódcy, zmusił go, aby zsiadł z konia.Wellan nie byłw stanie utrzymać się na nogach i runął na kolana. Szczęśliwy ten, kto tak mocno pokochał kobietę. szepnął młodzieniec, obejmującWielkiego Rycerza.Wellan ukrył twarz na piersi druha i zapłakał.Dwaj mężowie nie zawsze zgadzali się ze sobąco do celów Zakonu czy kodeksu rycerzy, lecz razem wyrośli pod egidą Elunda i nauczyli sięliczyć na siebie wzajem.Jason mocno ściskał Wellana w ramionach, dając mu się wyżalić.Kiedyten się uspokoił, młody rycerz rozbił obóz, otulił druha burką i rozpalił ognisko.Potem zajął siękońmi i czuwał nad snem dowódcy.O świcie Wellan obudził się z opuchniętymi oczami, wciąż czując wielki ucisk w piersi.Jason podał mu chleb i suszone owoce, ale Wielki Rycerz je odsunął, nie miał apetytu.Wziąłjednak kubek z herbatą, którą powoli wypił, zastanawiając się nad kolejną akcją.Jego towarzyszskonstatował, że dowódca znów zamknął przed nim serce.Być może nigdy go już nie otworzy.Jason cierpliwie czekał, aż Wellan nawiąże kontakt ze światem zewnętrznym, zanim ośmieliłsię do niego odezwać.Nie rozumiał swojego dowódcy, który był człowiekiem o wiele bardziejskomplikowanym od niego, ulegającym podszeptom już to serca, już to rozumu.Wellan, będącczłowiekiem o wiele głębszym niż pozostali rycerze, nie umiał jednak panować nad gniewem.Ale czyż oni wszyscy nie musieli walczyć z jakąś własną słabością? Wracamy do Szmaragdowego Zamku  oświadczył w końcu Wellan, przerywającmilczenie.Wstał i poszedł osiodłać konia.Jason szybko zebrał rzeczy, zgasił ognisko i przyłączył się do druha.Zajął się swoim wierzchowcem, ukradkiem zerkając na napięte oblicze dowódcy. Wszystko w porządku  powiedział Wellan, zapinając popręgi.Wskoczył na konia i głęboko wciągnął powietrze.Czekał, aż jego młody druh będzie gotów. Więc dlaczego blokujesz przede mną swoje myśli, Wellanie? Bo nie chcę, żebyś i ty cierpiał. Wszyscy jesteśmy braćmi  przypomniał mu Jason. Zlubowaliśmy sobie pomagaći wspierać się wzajemnie, cokolwiek by się działo. Nic nie możesz zrobić.To, co się zdarzyło w Szoli, wymaga, abym kazał sercu milczeć,ponieważ inaczej zaprzepaściłbym szanse na wskrzeszenie Zakonu.Przejdzie mi to.z czasem.Co powiedziawszy, Wellan zaciął konia i ruszyli w długą drogę do domu przez KrólestwaElfów i Diamentów.Jason wiele razy próbował rozchmurzyć Wellana, opowiadając mu o tymi owym, ale Wielki Rycerz zapadł się w siebie i odpowiadał na pytania tylko potrząsając głową.Kiedy dotarli wreszcie na Szmaragdowy Zamek, zastali tam już wszystkich druhów pozaBergiem.Rycerze wyszli na powitanie dwóch towarzyszy broni i po bratersku ich uściskali.Nigdy jeszcze żołnierze-czarownicy nie rozstawali się na tak długo, toteż byli szczęśliwi, żeznów są razem.Rozmawiał z nimi głównie Jason, gdyż Wellan nadal był pochmurny i milczący.Uchylał się od odpowiedzi na pytania i poszedł do łazni, bo chciał być trochę sam.Sytuacja kontynentu wymagała, aby odsunął uczucia na bok i skoncentrował się na środkachobrony.Po tym, co ujrzał w Szoli, pertraktacje z przeciwnikiem były wykluczone.Trzebawygnać te krwiożercze bestie z Eukidii albo unicestwić je raz na zawsze; ażeby to osiągnąćszybciej, niż udało się ich przodkom, muszą mądrze skupić swoje siły.Wellan przebrał się w czystą tunikę, związał włosy na karku i poszedł opowiedzieć królowi,co widzieli w Szoli.Wręczył mu złotą tubkę, której nie mógł dostarczyć władczyni, i oświadczył,że bezzwłocznie przystępuje do naszkicowania planu obrony.Potem wrócił do swoichtowarzyszy.Bergo wciąż jeszcze się nie pojawił, pozostali rycerze siedzieli wokół stołuw wielkiej sali i w milczeniu patrzyli na wchodzącego dowódcę.A więc wszyscy odczuli jegowielki gniew u Elfów.Zajął miejsce wśród nich i spostrzegł twarzyczki uczniów przyglądających im się zzabalustrady galerii.Najstarsi zaczynali już porozumiewać się telepatycznie i opanowywać magię.Choć wahał się przed wzięciem dziecka na wyprawę, giermkowie z pewnością bardzo by im sięprzydali. Nigdzie nie spotkaliśmy wroga  powiedział Dempsej, sprowadzając go na ziemię. Czy królowie zechcieli was wysłuchać?  spytał Wellan towarzyszy. Wszyscy rozumieją, że trzeba się zabezpieczyć przed tak potężnym nieprzyjacielem zapewniła Kloe  lecz najwyrazniej każdy zamierza to zrobić na swój sposób.Król Wróżeksądzi, że dzięki posiadanym magicznym mocom ukryje swój kraj przed najezdzcą.Chyba nie zdaje sobie sprawy, że smoki mogłyby zaatakować go od północy, niszcząc kwiaty i drzewa,które umożliwiają tę magię. Jeśli chodzi o Srebrnego Króla  podjął Santo  to jego kraj jest otoczony potężnymmurem, zdolnym osłonić go przed najezdzcami.Jest gotów przyjąć u siebie sąsiednie narodyi udzielić im schronienia.Wellan słuchał w milczeniu, przenosząc zimne spojrzenie z mówcy na mówcę.Mielipoczucie, że zbiera te informacje, aby je pózniej wykorzystać, tak jak przystało na wielkiegowojskowego stratega.Zwrócił się w stronę Dempseja, który pochwalił odwagę i determinacjęmieszkańców Kryształowego Królestwa.W razie zbrojnego konfliktu ludzie ci mogliby, podmądrym kierownictwem, zaważyć na wyniku walki.Opowiedział też, że tym mistrzom w sztucestawiania oporu udało się zabić smoki: łapali je w pułapki na grubego zwierza, a potem palili.Bestie boją się również wody, lecz bardzo niewiele z nich utonęło w tamtejszych jeziorachi rzekach.Wellan przez dłuższą chwilę siedział w milczeniu.Druhowie czekali, aż zechce podzielić sięz nimi myślami. Przede wszystkim nie możemy tracić czasu  powiedział w końcu. Wróg uderzył i znowuuderzy.Zapewnił sobie odwrót, unicestwiając Szolę, toteż wolno zakładać, że przypuści szturmod północy.Musimy udać się do Królestw Wróżek, Diamentów i Opali i nauczyć tamtejszychmieszkańców kopać wilcze doły.Niechaj Dempsej i Jason dowiedzą się wszystkiego na tentemat.Spróbujcie znalezć odpowiednie rysunki w bibliotece.Obaj rycerze skwapliwie pokiwali głowami na znak, że przyjmują to ważne zadanie. Kloe  ciągnął dalej Wellan swoim zwykłym, rozkazującym tonem  pójdziesz wieczoremdo Elunda, kiedy czarownik będzie obserwował niebo.Chcę znać wszystkie szczegóły, któremogą nam pomóc uratować kontynent. Zrozumiałam  odpowiedziała Kloe. Natomiast wy dwaj  zwrócił się Wellan do Santa i Falka  idzcie do płatnerzai masztalerza upewnić się, czy mamy wszystko, co potrzeba, żeby zacząć szkolenie giermków.Uczniowie na galerii zdusili w sobie krzyk radości i wszyscy rycerze prócz Wellanauśmiechnęli się rozbawieni. Potrzebujemy ich pomocy bardziej niż kiedykolwiek  dodał, podnosząc wzrok na twarzewidoczne między drewnianymi tralkami balustrady. Pójdę wypytać Elunda, jakie robią postępy.Następnie powiódł chłodnymi, niebieskimi oczyma po swoich towarzyszach, którzynajwyrazniej nie mieli zamiaru sprzeciwiać się jego decyzji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl