[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawołałam Witkacego i poszliśmy do pokojuprzesłuchań. Jacek przyprowadził drobnego i nieco anemicznego czterdziestolatka, który okazał siębyć synem zamordowanej.Jedno spojrzenie pozwoliło mi nabrać przekonania, że nie jest tym,kogo szukamy.Pozory, bywa, mylą, ale stawiałam dolary przeciw orzechom, że nie tymrazem.Poznaję ofiarę, gdy ją spotykam.Andrzej Kozanek był zastraszony i zahukany, coś mimówiło, że żeniąc się, wpadł z deszczu pod rynnę.- Czy mógłby nam pan powiedzieć o swojej mamie coś, co mogłoby pomóc wodnalezieniu zabójcy? - zapytałam spokojnie, starając się, by mój głos brzmiał ciepło iniezobowiązująco.- Z kim utrzymywała bliższe kontakty? Czy miała wrogów? Z kim jadałapodwieczorki?Patrzył na mnie, jakbym pytała go o cywilizacje pozaziemskie.- Ja nie wiem - wyjąkał.- Nie widziałem mamy od& - zawahał się - trzech lat.- Hm, co było powodem zerwania więzi? - Wątpiłam, czy w ogóle była jakaś więz, alenie pytałam.Zaczerwienił się i wpatrywał tępo w blat biurka.- Mama obraziła Zuzannę, moją żonę, nie chciała przeprosić, powiedziała, że po jejtrupie - wyjąkał, prawie cały czas na wydechu.Biedak.Szłam o zakład, że po swoim trupie seniorka Kozanek nadal nie przeprosiłajuniorki Kozanek.- O co poszło? - spytałam, choć nie sądziłam, by to było istotne.- O kaczkę - sapnął, jakby sam był świadom, jak to głupio brzmi.- O kaczkę? - Z trudem zachowałam kamienną twarz.- Mama powiedziała, że Zuzanna zmarnowała kaczkę, przyrządzając ją tak, żesmakowała jak stare obuwie faszerowane wymiocinami.To był świąteczny obiad, byłarodzina Zuzanny.Zaczynałam rozumieć, jaką dokładnie kobietą była Paulina Kozanek.- Czydoszło do rękoczynów? Zaprzeczył.- Nie.Zuzanna powiedziała, że póki mama nie przeprosi, nie ma wstępu do naszegodomu i lepiej, żeby już wyszła.Mama wyszła, trzasnęła drzwiami tak, że witraż całkiem siępotłukł.- Milczał chwilę, skubiąc skórki przy paznokciach.- To była naprawdę smacznakaczka - dodał po chwili.- Mama po prostu nie lubiła drobiu.I synowej, dodałam w duchu, ale nie powiedziałam tego na głos.- Z kim przyjazniła się pana mama?- Mama nie znała tego czasownika.- Skrzywił się.-Mama miała wrogów, częstoniezdających sobie nawet sprawy z tego, że zaliczyła ich do tej kategorii.- Jakiś przykład, bym wiedziała, o czym pan mówi? - Wszyscy niekatolicy, premier, prezydent, zwolennicy lewicy, rozwodnicy, parymieszane rasowo, homoseksualiści, %7łydzi, Rosjanie, Niemcy, Ukraińcy, ekspedientki poniżejtrzydziestego roku życia, dziwki, czyli właściwie wszystkie nie mężatki, małe dzieci, rodzicemałych dzieci, właściciele psów& To tylko najkrótsza lista, jaka przychodzi mi na myśl,mogłaby być znacznie, znacznie dłuższa.Przytaknęłam.Pięknie, może powinnam wezwać na przesłuchanie premiera? Był naliście zaraz za niekatolikami& Zerknęłam na Witkacego, jak na depresyjną jednostkę byłteraz podejrzanie wesoły, a jego próby zduszenia śmiechu były bardzo nieudolne.Chyba niemiał w tym zbyt wielkiego doświadczenia.Uśmiechnęłam się, widząc jego zarumienionątwarz.- Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć o zwyczajach mamy, porozmawiajcie z SabinąZwiderek, była najbliżej tego, co normalni ludzie określiliby przyjaciółką mamy.Jest teżUrszula Bromska, spotykały się w związku z organizacją.Uniosłam brwi, nie wiedziałam, że Kozanek była członkinią jakiejś organizacji.- Koło Przyjaciół Radia Maryja.Mama była bardzo& zaangażowana.Przytaknęłam.Sąsiedzi doświadczyli tego na własnej skórze.- Dobrze, panie Andrzeju.Ostatnie pytanie: gdzie pan był w - zerknęłam we wstępne ustalenia Bogny -czwartek,piętnastego września?Pomyślał chwilę, w końcu sięgnął do torby po mały notes, przekartkował kilka stronzapisanych drobnym maczkiem.Podejrzewałam, że terapeuta kazał mu prowadzić dziennik.Ztaką matką na pewno potrzebował terapii.- Od czternastego do dziewiętnastego byliśmy z żoną na Słowacji, jej siostrzenicawychodziła tam za mąż.Wziąłem kilka dni urlopu więcej, bo nigdy nie było okazji, bywyjechać z kraju.- Spojrzał na wpisy z wyjazdu.- Wie pani, to dziwne, mama dzwoniła donas zaraz pierwszego dnia, ale zapomnieliśmy uruchomić roaming, właściwie nawet niewiedziałem, że trzeba coś takiego zrobić, i dopiero jak wróciliśmy, odebraliśmy nagranie napoczcie głosowej.- O co chodziło?- O piwnicę.- Potarł twarz.- Chciała, bym przyszedł zabrać jakieś rzeczy, chybanależały do taty.- Pana ojciec utrzymywał z mamą kontakty po rozwodzie?Pokręcił głową.Jakoś mnie to nie dziwiło.- Mama odnosiła się do nowej żony taty jeszcze gorzej niż do Zuzanny.Rozwiedli siępiętnaście lat temu, chyba przez cały ten czas tata nie próbował nawet zadzwonić.Rozwódbył - zawahał się - naprawdę brudny.Tata wyjechał, mieszka w Aodzi.Myślę, żeświadomość, że mama nie lubi jezdzić pociągiem, pocieszała go i nie czuł, że musi uciec zagranicę.- Na jego ustach zagościło coś na kształt uśmiechu.- Pan został w Toruniu.- Nie było to pytanie, ale byłam ciekawa, co sprawia, że zostajesię w zasięgu takiej kobiety.- Jestem adiunktem na Wydziale Humanistycznym UMK, niezrezygnowałbym z tej pracy& Poza tym gdy Zuzanna się jej postawiła& - przełknął na samowspomnienie świątecznej awantury - zrobiło się tak& spokojnie.Mieliśmy powód, bytrzymać się z daleka.Musiałam się uśmiechnąć.Podziękowałam mu za rozmowę.Witkacy był gotowy, bypobrać odciski palców.Wierzyłam, że Andrzej Kozanek nie zabił matki, ale trzeba byłowyeliminować jego odciski z tych zebranych w mieszkaniu.- Nie sądzę, by ocalał tam choć jeden mój odcisk.Nie byłem tam trzy lata, w tym czasiemama co najmniej trzy tysiące razy przetarła każdy centymetr mieszkania.Była bardzopedantyczna - powiedział, czerniąc palce.- Zauważyłam.- Czy to bardzo zle o mnie świadczy, że kiedy zadzwoniliście, poczułem& ulgę? -Zaczerwienił się po cebulki włosów.- Szczerze? Nie wiem, ale rozumiem, czemu pan jąpoczuł.Proszę się tym nie zamartwiać.Nie powinna mieć po śmierci władzy nad panaemocjami czy poczuciem winy.Podejrzewam, że wystarczająco długo grała na nich za życia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]