[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilku mężczyzn z tyÅ‚ulokalu nie wytrzymaÅ‚o napiÄ™cia i zawyÅ‚o jak samce w okresie rui.MÅ‚o-dy biznesmen w szarym garniturze z robiÄ…cÄ… duże wrażenie grzywkÄ…posÅ‚aÅ‚ w jej stronÄ™ papierowy samolocik zrobiony z banknotu stukoro-nowego.Banknot trafiÅ‚ jÄ… w brzuch.Nie zareagowaÅ‚a, ale kocim ru-chem wróciÅ‚a na scenÄ™.Oczy w otworach maski Å›ledziÅ‚y każdy ruchFrankena, również wtedy, kiedy Å›ciÄ…gaÅ‚a rÄ™kawiczki.Przez caÅ‚y czaswodziÅ‚a za nim wzrokiem, aż do chwili, kiedy siÄ™ odwróciÅ‚a i zbiegÅ‚aze sceny.Aplauz publicznoÅ›ci zagÅ‚uszyÅ‚ muzykÄ™.Tylko panu mÅ‚odemuw stroju króliczka umknÄ…Å‚ finaÅ‚.Mężczyzna klÄ™czaÅ‚ pod stoÅ‚em i wy-miotowaÅ‚.Frølich byÅ‚ zafascynowany tym, że tancerka do koÅ„ca nie zdjęła ma-ski.PodszedÅ‚ do baru.ZdążyÅ‚ opróżnić prawie caÅ‚y półlitrowy pokal piwa, kiedy stanęłaobok niego, ubrana, bez maski - zupeÅ‚nie nie przypominaÅ‚a tamtej ko-biety, która chwilÄ™ wczeÅ›niej opuszczaÅ‚a podium kompletnie naga.189 SpytaÅ‚, czego siÄ™ napije.- Wody mineralnej! - zawoÅ‚aÅ‚a, przebijajÄ…c siÄ™ przez haÅ‚as.- Wyrazy uznania - powiedziaÅ‚.Nagle przyszÅ‚o mu do gÅ‚owy, żenie ma pojÄ™cia, jaki komplement byÅ‚by stosowny w takiej sytuacji.-JesteÅ› niezÅ‚a.- RozglÄ…daÅ‚am siÄ™ za tobÄ… przez kilka wieczorów.- Nie sÄ…dziÅ‚em, że zaproszenie jest aktualne.- Wtedy nie wiedziaÅ‚am, kim jesteÅ›.- A teraz wiesz?Skinęła gÅ‚owÄ….- Znasz Elisabeth?Znowu skinęła gÅ‚owÄ….- MuszÄ™ już iść - powiedziaÅ‚a.- Wez mnie za rÄ™kÄ™.ChwyciÅ‚ jej dÅ‚oÅ„.- To jest mój numer telefonu - wyjaÅ›niÅ‚a, osÅ‚abiajÄ…c uÅ›cisk.- NiemogÄ… mnie z tobÄ… zobaczyć.WsunÄ…Å‚ kartkÄ™ do kieszeni i zapytaÅ‚:- Kogo siÄ™ boisz?PiÅ‚a wÅ‚aÅ›nie wodÄ™ i nie mogÅ‚a odpowiedzieć na pytanie.Po chwiliodstawiÅ‚a szklankÄ™ i zeÅ›liznęła siÄ™ ze stoÅ‚ka.- Kiedy ciÄ™ spytajÄ…, co ci powiedziaÅ‚em - zawoÅ‚aÅ‚ Franken - prze-każ im, że mam dla nich wiadomość! To ja mam klucz!RuszyÅ‚a w stronÄ™ wyjÅ›cia.PrzytrzymaÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.W spojrzeniu, który mu posÅ‚aÅ‚a, czaiÅ‚ siÄ™ smutek.- NaprawdÄ™ muszÄ™ już iść.- Mam klucz - powtórzyÅ‚.UÅ›cisnęła lekko jego nadgarstek i zniknęła, mocno wymalowana,brÄ…zowa od solarium dziwka z klasy robotniczej, która siÄ™ rozbieraÅ‚adla kasy w jakiejÅ› pieprzonej melinie.Co ja najlepszego wyprawiam?WczeÅ›niejsze myÅ›li odbiÅ‚y siÄ™ echem w jego gÅ‚owie.WzdrygnÄ…Å‚ siÄ™.190 Drżącymi rÄ™kami odstawiÅ‚ pokal na stolik.WstaÅ‚, ruszyÅ‚ schodami nagórÄ™ i wyszedÅ‚ na zewnÄ…trz.OdetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko.Powietrze byÅ‚o chÅ‚od-ne i rzeÅ›kie.Kiedy wsiadÅ‚ do taksówki, byÅ‚o grubo po jedenastej.*Dziwnie siÄ™ czuÅ‚, wspinajÄ…c siÄ™ po tych wÅ‚aÅ›nie schodach, mijajÄ…cdrzwi z wizjerami, wciÄ…gajÄ…c zapach klatki schodowej, z którÄ… byÅ‚emocjonalnie zwiÄ…zany, chociaż nigdy wczeÅ›niej jej nie widziaÅ‚.Za-trzymaÅ‚ siÄ™ i przyjrzaÅ‚ mocno sfatygowanym drzwiom, mosiężnej ta-bliczce z nazwiskiem i aluminiowej skrzynce na gazety.PrzyÅ‚ożyÅ‚ pa-lec do biaÅ‚ego przycisku dzwonka.Brzmienie dzwonka byÅ‚o Å‚udzÄ…copodobne do dzwiÄ™ku telefonu z lat sześćdziesiÄ…tych.Echo zawisÅ‚o nacichej klatce schodowej.W koÅ„cu Frølich usÅ‚yszaÅ‚ pochrzÄ…kiwanieszefa dobiegajÄ…ce z wnÄ™trza mieszkania.Po chwili drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y.Gunnarstranda spojrzaÅ‚ na niego chÅ‚odnym wzrokiem, zachowujÄ…ckamiennÄ… twarz.- Teraz moja kolej - odezwaÅ‚ siÄ™ nieÅ›miaÅ‚o Franken.InspektorprzepuÅ›ciÅ‚ go w drzwiach.- Napijesz siÄ™ whisky?- ChÄ™tnie.- JakÄ… markÄ™ preferujesz?- A jakÄ… masz?- Wszystkie.Frølich uniósÅ‚ brwi ze zdziwienia.- W każdym razie wszystkie, które znasz - dodaÅ‚ Gunnarstranda.- Islay - rzuciÅ‚ Franken, przypatrujÄ…c siÄ™ szefowi, który podszedÅ‚do starego, zniszczonego kufra w stylu amerykaÅ„skich imigrantów, naktórym wciąż można byÅ‚o przeczytać wypÅ‚owiaÅ‚Ä… etykietkÄ™ statku M/SStavangerfjord.OtworzyÅ‚ wieko.W Å›rodku staÅ‚y brÄ…zowe butelki, jednaobok drugiej.- Bowmore?191 - Okej.Frølich rozejrzaÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a.Prawie każdy centymetr kwadratowyÅ›ciany w salonie zajÄ™ty byÅ‚ przez książki.Literatura fachowa, sÅ‚owniki,balistyka, botanika.WodziÅ‚ wzrokiem po tytuÅ‚ach.Alpejskie kwiatyPółnocy, Kwiaty Alp, Kwiaty Islandii, Kwiaty Wysp Farerskich.Jedy-nym wyÅ‚omem w rzÄ™dzie książek byÅ‚o kuliste akwarium, w którymmaÅ‚a czerwona welonka Å‚ykaÅ‚a wodÄ™.WyprostowaÅ‚ siÄ™ i przyjrzaÅ‚ rybceprzez Å›cianÄ™ akwarium.- ProszÄ™ - powiedziaÅ‚ inspektor, podajÄ…c mu szklankÄ™.Frølich wziÄ…Å‚ jÄ… do rÄ™ki.- Kosztuje trzydzieÅ›ci pięć koron - rzuciÅ‚ Gunnarstranda.- Hm?- Taka welonka.Tanio, prawda?- WyglÄ…da trochÄ™ niemrawo.Gunnarstranda nie odpowiedziaÅ‚.- Raczej nie gustujesz w literaturze piÄ™knej - stwierdziÅ‚ Frølich.- W literaturze piÄ™knej?- W powieÅ›ciach, poezji, no wiesz.- Sztuka? - Inspektor siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ….- Nie lu-biÄ™ sztuki.Na zdrowie! - dodaÅ‚ i uniósÅ‚ szklankÄ™.Napili siÄ™.Franken przeÅ‚knÄ…Å‚ whisky, rozkoszujÄ…c siÄ™ smakiem.- To, co mówisz, kłóci siÄ™ z twoim talentem do sypania cytatamiliterackimi.Gunnarstranda wzruszyÅ‚ ramionami, odstawiÅ‚ szklankÄ™ i zapytaÅ‚:- Masz klucz?Franken pogrzebaÅ‚ w kieszeni, wyjÄ…Å‚ z niej klucz i podaÅ‚ go szefowi.Usiedli w gÅ‚Ä™bokich fotelach, które dobrze pamiÄ™taÅ‚y czasy pierw-szego referendum w sprawie przystÄ…pienia do Unii Europejskiej w 1972roku.Gunnarstranda przyjrzaÅ‚ siÄ™ kluczowi.192 - Skrytka bankowa - oÅ›wiadczyÅ‚.- Dlaczego tak sÄ…dzisz?- Ponieważ ten klucz jest Å‚udzÄ…co podobny do klucza, którymotwieram wÅ‚asnÄ… skrytkÄ™ bankowÄ….Inspektor oddaÅ‚ klucz koledze.Franken siedziaÅ‚ i w milczeniu ważyÅ‚go w dÅ‚oni.- %7Å‚adnej nazwy banku, żadnego numeru skrytki.- To czÄ™sta praktyka.- Ale to oznacza, że mamy do wyboru setki banków i kilkaset ty-siÄ™cy skrytek! - wybuchnÄ…Å‚ zdenerwowany Frølich.Gunnarstranda skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- To nie bÄ™dzie proste.- Ale dlaczego banki nie oznaczajÄ… jakoÅ› swoich kluczy?Inspektor wzruszyÅ‚ ramionami.- Prawdopodobnie dlatego, że z tymi skrytkami i tak jest sporo za-chodu.Może chodzi o wzglÄ™dy bezpieczeÅ„stwa? Kiedy swego czasuzaÅ‚atwiaÅ‚em sobie takÄ… skrytkÄ™, wrÄ™czono mi dwa klucze z ostrzeże-niem, że bank nie dysponuje duplikatami.A gdybym chciaÅ‚ udzielićkomuÅ› peÅ‚nomocnictwa do otwarcia skrytki, musiaÅ‚bym najpierw zare-jestrować tÄ™ osobÄ™ w prowadzonym przez bank rejestrze peÅ‚nomocni-ków.- Ale co mam, kurwa, zrobić z tym kluczem, jeÅ›li nie jestem w sta-nie ustalić, o który bank i o którÄ… skrytkÄ™ chodzi?Gunnarstranda uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ krzywo i zapytaÅ‚:- SkÄ…d masz ten klucz?- ZostawiÅ‚a go u mnie.- Kto?- Elisabeth.- Na pewno?- Na bank.- To oznacza, że z dużym prawdopodobieÅ„stwem możemy przy-jąć, że klucz zostaÅ‚ wystawiony na nazwisko Elisabeth Faremo albo na193 kogoÅ› z jej bliskich, na przykÅ‚ad na Jonny'ego Faremo.Albo na ichoboje.Jedyna trudność, z którÄ… musisz siÄ™ zmierzyć, polega na tym, żenie istnieje żaden centralny rejestr najemców skrytek bankowych, zczego w innych okolicznoÅ›ciach na pewno byÅ‚byÅ› zadowolony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl