[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- KiedyÅ› też byÅ‚em miody, myÅ›laÅ‚em jedynie o tym,żeby robić swoje.Kiedy jest siÄ™ mÅ‚odym, wolnym, nie masiÄ™ dzieci, w gruncie rzeczy nie rozumie siÄ™ drugiegoczÅ‚owieka.Wszystko pozostaje w sferze teorii.Ale tenstan nie trwa wiecznie.235 Burns stanÄ…Å‚ wyprostowany i rozÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚onie.- Przykro mi, panie De Groot, mówiÄ™ szczerze.- Nieprawda.Wcale nie.58Jan zaproponowaÅ‚ wieczorem, by wyrwali siÄ™ z oÅ›rod­ka, wynajÄ™li samochód albo pojechali autobusem rozej­rzeć siÄ™ po głównym mieÅ›cie wyspy.SiedziaÅ‚ przy balko­nie, przeglÄ…dajÄ…c hotelowy zbiór broszur, zakreÅ›lajÄ…cołówkiem różne fragmenty, szykujÄ…c siÄ™ do obdzwonie­nia kilku miejsc.- Nie chcÄ™ przechodzić przez recepcjÄ™, bo wszyscybÄ™dÄ… siÄ™ na mnie gapić i szeptać.- Nie - zamknÄ…Å‚ folder.- A jeÅ›li wpadniemy na niego?- ZostaÅ‚ wylany.Burns wziÄ…Å‚ sprawy w swoje rÄ™ce.- PozostanÄ™ w pokoju przez te kilka dni, jakie pozo­staÅ‚y do koÅ„ca naszych ostatnich wspólnych wakacji.Wcale mi to nie przeszkadza.- Wiesz, poprosiÅ‚em, by wniósÅ‚ oskarżenie w twoimimieniu, Annemieke.Zdecydowanie odradza nam ten po­mysÅ‚.- Dlaczego? Dlaczego zdecydowanie odradza?- No bo tak, bo bÄ™dzie to dla ciebie traumatyczneprzeżycie, sprawa trudna do wygrania - odparÅ‚ nieprze­konujÄ…co Jan, wychodzÄ…c na balkon.Annemieke wstaÅ‚az łóżka i poszÅ‚a w jego Å›lady.Szybko omiotÅ‚a wzrokiemwidok na trawniki i kwiatowe rabaty, po czym przeniosÅ‚aspojrzenie na Jana.- On mnie nie lubi.Nie sÄ…dzisz, że gdybym byÅ‚a żonÄ…Jasona Rydera, sprawy przedstawiaÅ‚yby siÄ™ zgoÅ‚a inaczej?- Cóż, może ona nie znalazÅ‚aby siÄ™ w takiej sytuacji,Annemieke - powiedziaÅ‚, opierajÄ…c siÄ™ o balustradÄ™,236 zwrócony do niej twarzÄ….WygiÄ…Å‚ plecy; odczuwaÅ‚ bólu podstawy krÄ™gosÅ‚upa, a kiedy braÅ‚ wdech, ból dotkliwiesiÄ™ wzmagaÅ‚.Do oczu napÅ‚ynęły jej Å‚zy, zacisnęła wargi, zbierajÄ…csiÄ™ przez chwilÄ™ w sobie, nim rzekÅ‚a:- WiedziaÅ‚am, że w koÅ„cu wyjdzie szydÅ‚o z worka.Za­wsze miaÅ‚eÅ› mnie za nic.Zawsze widziaÅ‚eÅ› we mnie nie­wiele wiÄ™cej niż dziwkÄ™, której nie można ufać i której nienależy siÄ™ żaden szacunek.Wiesz, matka byÅ‚a dotkniÄ™ta dożywego, kiedy przyprowadziÅ‚am ciÄ™ do domu.Wiesz, cozawsze mi powtarzaÅ‚a, jak dzwoniÅ‚am do niej z pÅ‚aczem?MówiÅ‚a:  NastÄ™pnym razem wyjdz za kogoÅ› ze swojej kla­sy".A ja odpowiadaÅ‚am:  Nie bÄ™dzie nastÄ™pnego razu;musi siÄ™ nam udać".Ona na to:  No to, na miÅ‚ość boskÄ…,wdawaj siÄ™ w jakieÅ› romanse, znajdz mężczyznÄ™, który daci szczęście, zasÅ‚ugujesz na to, żeby być szczęśliwÄ…".- I skorzystaÅ‚aÅ› z jej rady.- Dopiero wtedy, gdy zawiodÅ‚o wszystko inne.- PiÄ™kna rada z ust matki.UsÅ‚yszeli pukanie do drzwi, najpierw dyskretne, po­tem natarczywe.Jan zerknÄ…Å‚ na zegarek, byÅ‚o po siódmej,a łóżek nie przygotowano jeszcze do snu.PopatrzyÅ‚ naAnnemieke, machnęła rÄ™kÄ….Jan uchyliÅ‚ drzwi na tyle, bywyjrzeć na zewnÄ…trz i ze zdumieniem ujrzaÅ‚ stojÄ…cegoprzed nimi Burnsa.WyszedÅ‚ z pokoju.- O co chodzi?Burns zaczerpnÄ…Å‚ powietrza.- Panie De Groot, przyszedÅ‚em - wziÄ…Å‚ kolejny od­dech - przyszedÅ‚em powiedzieć, że udzielÄ™ paÅ„stwuwsparcia w imieniu oÅ›rodka, że wezwÄ™ policjÄ™ i bÄ™dziemymogli wnieść oskarżenie, jeżeli zechcÄ… paÅ„stwo, by spra­wa przybraÅ‚a taki obrót.ZmieniÅ‚em zdanie, pragnÄ™ sÅ‚użyćpaÅ„stwu pomocÄ….- PodniósÅ‚ wzrok utkwiony dotÄ…dw rÄ™ce Jana trzymajÄ…cej gaÅ‚kÄ™ drzwi i spojrzaÅ‚ mu prosto237 w oczy.UjrzaÅ‚ w nich znużenie i desperacjÄ™.PoczuÅ‚, żema wszystkiego po dziurki w nosie, że jest chory zesmutku, pokonany.Jak ktoÅ›, kto wiÄ™dnie z miÅ‚oÅ›ci.- DziÄ™kujÄ™ - powiedziaÅ‚ Jan - ale raczej nie musi siÄ™pan fatygować.- Burns otworzyÅ‚ usta, chcÄ…c coÅ› powie­dzieć, lecz Jan pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… i dodaÅ‚ z uÅ›miechem: -Nie potrzeba, nie wyniknie z tego nic dobrego.- Dla paÅ„skiej żony?- Nie wyniknie z tego nic dobrego.PatrzÄ…c na Jana, który staÅ‚ w progu, przytrzymujÄ…cdrzwi, Burns odniósÅ‚ nagÅ‚e wrażenie, że stoi twarzÄ…w twarz z czÅ‚owiekiem, który przeciwstawia siÄ™ wystÄ™p­kowi.PojÄ…Å‚, że to olÅ›nienie i byÅ‚ tym zdumiony, próbowaÅ‚zatrzymać to doznanie na dÅ‚użej, ogarnąć je rozumem,ale zrozumienie znikÅ‚o równie nagle, jak przyszÅ‚o.59NastÄ™pnego dnia Annemieke nie chciaÅ‚a opuÅ›cić pokoju.LeżaÅ‚a na łóżku, obojÄ™tna i milczÄ…ca.Kiedy wyszedÅ‚, po­czekaÅ‚ chwilÄ™ pod drzwiami i usÅ‚yszaÅ‚ skrzypienie łóżka to­warzyszÄ…ce wstawaniu.SÅ‚yszaÅ‚, jak telewizor wysyÅ‚a ciche,acz nabierajÄ…ce mocy dzwiÄ™ki elektronicznej euforii, potemznów skrzypienie łóżka, po którym nastÄ…piÅ‚a kakofonianerwowo przerzucanych kanałów.Gdy powróciÅ‚ póznympopoÅ‚udniem, pod drzwiami staÅ‚a taca przyniesiona przezobsÅ‚ugÄ™, leżaÅ‚y na niej oskubane z owoców gaÅ‚Ä…zki wino­gron, skórka sera i puste opakowanie po maÅ›le oraz kawa­Å‚ek sernika, który pozbawiono wierzchniej warstwy owo­ców.Znak, że Annemieke miewa siÄ™ nie najgorzej.Jan wyszedÅ‚ na taras z basenem, zdjÄ…Å‚ koszulÄ™ i buty,i przysiadÅ‚ na skraju leżaka.Nie byÅ‚o tam nikogo spoÅ›ródznanych mu osób.MiaÅ‚ nadziejÄ™ zobaczyć Laurie, za to niespotkać nikogo z Amerykanów; dostrzegÅ‚ George'a wy-238 chodzÄ…cego z nowego aneksu.George zawróciÅ‚ i wspartydla równowagi rÄ™kÄ… o framugÄ™ drzwi, schyliÅ‚ siÄ™, by obej­rzeć dokÅ‚adnie pÅ‚ytki.WyszedÅ‚ na zewnÄ…trz, pocierajÄ…cpalcem wskazujÄ…cym o kciuk, dojrzaÅ‚ Jana, rozpoznaÅ‚ go,przekrzywiÅ‚ gÅ‚owÄ™ i ruszyÅ‚ w jego stronÄ™.- Dużo kredy w tej fudze - stwierdziÅ‚, wciąż pociera­jÄ…c koniuszki palców.WetknÄ…Å‚ palec do ust i go oblizaÅ‚,a nastÄ™pnie zwilżyÅ‚ wargi swoim wielkim psim jÄ™zorem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl