[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kiedy Will wraca do siebie?  zapytała, żeby oderwać myśli odniezbyt przyjemnych rozważań. Wyleciał dziś po południu.Będę za nim tęsknić.Mimo okoliczności,dobrze było się z nim zobaczyć.Nie mam pojęcia, kiedy to znów nastąpi. Może przyjedzie tu na wakacje  pocieszyła ją Grace. Mam nadzieję.Jest wspaniałym bratem i świetnym facetem. Też tak sądzę. Zdziwiło ją, że Olivia nie pociągnęła tematu, tylkozmarszczyła brwi. Skąd ta ponura mina? Nieważne. Machnęła ręką. Bierzmy się do roboty. PociągnęłaGrace do sali.Zazwyczaj Grace lubiła tu przychodzić.Z początku niechętnieprzystała na propozycję Olivii, bo nie przepadała za sportem, jednakstwarzało to okazję, by regularnie widywać się z przyjaciółką.Ponieważćwiczenia były dość intensywne, porozmawiać mogły jedynie przed albo pogimnastyce.Kiedy zajęcia się skończyły, Grace spływała potem, a jej serce tłukłosię szaleńczo w piersiach.Olivia miała zaczerwienioną twarz i wilgotnewłosy.wiczyła z takim zacięciem, jakby chciała wypocić całą złość.204RS  To było mi potrzebne  sapnęła, kiedy wracały do szatni. Alewciąż jestem taka zła na Jacka, że mogłabym gryzć. Nie chodzi tylko o niego  uświadomiła jej Grace. Raczej o całość.Martwisz się o Justine i dzidziusia, twoja matka miała poważną operację, ateraz jeszcze Jack zachowuje się jak mały chłopiec, bo dowiedział się, żespędziłaś wieczór z Willem i Stanem, na który on nie został zaproszony.Trudności osaczyły cię z każdej strony.Najpierw Justine, potem matka, ateraz Jack. Rzeczywiście, masz rację.Osaczona.Właśnie tak się czuję.Przysiadła na ławce. Bardzo martwię się o Justine, tyle że w ogóle mnienie słucha.Nadopiekuńcza matka, za taką mnie uważa, a przecieżforsowanie się w pierwszym trymestrze ciąży nie wyjdzie jej na dobre. No i ta sprawa z Jackiem. Właśnie.W gruncie rzeczy czuję się winna tej kłótni.Zupełniestraciłam nad sobą panowanie. Zadzwoń do niego.Z pewnością się ucieszy  poradziła Grace. Jeszcze nie.Najpierw muszę ochłonąć. Może wybierzemy się na kolację? Lepiej jedzmy do mnie.Przyjaciele mamy wciąż przynoszą jakieśsmakołyki i mam tyle jedzenia, że wystarczy na cały miesiąc.W lodówceczeka gigantyczna zapiekanka z brokułami  dodała kusząco. Chętnie skorzystam  ucieszyła się Grace, która teraz prawie niegotowała, więc marzyła o domowym posiłku.Dwie godziny pózniej, najedzone i rozluznione po lampce wina iłagodnej muzyce, siedziały w salonie Olivii.Charlotte spała w sąsiednimpokoju.205RS  Co byś powiedziała, gdybym w twoim imieniu zadzwoniła do Jacka? zapytała Grace. Pamiętasz naszą metodę z liceum? Kiedy któraśpokłóciła się ze swoim chłopakiem, druga dzwoniła do niego i porząd-kowała sprawy. Jasne, że pamiętam  odparła ze śmiechem Olivia. Ale to chyba nieświadczy o dojrzałości. I co z tego? No to dzwoń. Znów zachichotała. Zobaczymy, co on na to.Grace nie potrzebowała dodatkowej zachęty.To, co zamierzały zrobić,było niemądre, ale zabawne.Grace wybrała numer Jacka z pamięci telefonu,jednak zanim uzyskała połączenie, podstępnie oddała słuchawkę Olivii. Nie wiem, co powiedzieć  skłamała. Cześć, to ja  powiedziała Olivia. Chciałam przeprosić za mójwybuch. Przez jakiś czas słuchała Jacka. Ja też ci wybaczam powiedziała rozbawiona jego słowami. Możesz podziękować Grace.Toona mnie namówiła, żebym do ciebie zadzwoniła.Jak zwykle miała rację. Dziękuję. Popatrzyła z wdzięcznością na przyjaciółkę, kiedyodłożyła słuchawkę. Nie ma za co  odparła Grace z uśmiechem. To może teraz ja zadzwonię do Cliffa?  zaproponowała, jednakGrace pokręciła głową. Podaj mi jego numer  zażądała twardo. I niemów, że nie pamiętasz, bo ci przeszukam torebkę. Olivio!  krzyknęła oburzona Grace, ale szybko skapitulowała.Niech ci będzie  mruknęła i sama wybrała numer.Zdziwiła się, bo Olivia nie powtórzyła jej wybiegu i nie oddałasłuchawki.206RS  Witaj, Cliff.Olivia Lockhart z tej strony.Chciałam podziękować ciza kwiaty dla mamy.Są cudowne  oznajmiła i po krótkim opisie stanuCharlotte, zerknęła na Grace. Jest tu ze mną ktoś, kto chciałby z tobąpogadać. Wręczyła słuchawkę przyjaciółce.Grace najpierw odetchnęła głęboko, a potem powiedziała: Cześć Cliff. Grace. Był i zaskoczony, i uradowany. Myślałem, że Olivia jestu matki i z nią będę rozmawiał. Jest na odwrót.To Charlotte zamieszkała czasowo u Olivii, a kiedywróci do domu, na zmianę będą u niej nocować przyjaciele.OdwiedziłamOlivię po zajęciach z aerobiku.Zjadłyśmy kolację i napiłyśmy się wina. Ach, to wszystko wyjaśnia.Nabrałaś odwagi, żeby do mniezadzwonić  zauważył ciepło. Pewnie tak. Nie dokończyliśmy sobotniej rozmowy, prawda? Właśnie. Chcesz się ze mną spotkać? Bardzo  szepnęła, czując się jak nastolatka. Ja też, Grace.Ja też.Sharon Castor, prawniczka reprezentująca Rosie w sprawierozwodowej, wyjaśniła, że następnym krokiem jest spotkanie i próbapolubownego załatwienia sprawy.Obie strony na neutralnym grunciepoddadzą się mediacjom odnośnie podziału majątku i opieki nad dziećmi.Na miejsce spotkania wybrano sądową bibliotekę.Sharonpoinformowała też klientkę, że jeśli nie dojdzie do ugody, Zach i Rosie będąmusieli stawić się w sądzie na nieformalne przesłuchanie.Decyzja sędziegonie będzie wiążąca, ale zazwyczaj było tak, że podczas oficjalnej rozprawy207RS sędzia podtrzymywał swoje stanowisko.A proces jest kosztowny.Rosiezależało na jak najszybszym załatwieniu formalności i ograniczeniukosztów.Teraz, kiedy podjęła decyzję, chciała uwolnić się z toksycznegozwiązku.Od kiedy Zach został pełnoprawnym wspólnikiem, nie mieliproblemów finansowych.Rosie przywykła do sporego budżetu domowego,a teraz musiała się mocno ograniczać.Miała już dość kłopotów związanychz pieniędzmi, a do tego Zach zabrał z domu połowę sprzętów, mebli,naczyń.Sharon i Rosie już czekały, gdy do biblioteki wszedł Zach ze swoimprawnikiem i usiedli po przeciwnej stronie szerokiego stołu.Rosie splotła dłonie i ułożyła je przed sobą.Zach zrobił to samo.Unikała kontaktu wzrokowego z mężem i jego prawnikiem.Była bardzozdenerwowana. Przygotowałyście swoją propozycję opieki nad dziećmi?  zapytałOtto, adwokat Zacha. Tak  oznajmiła Sharon i podsunęła im papiery.Rosie była zaskoczona atmosferą spotkania.Jej życie legło w gruzach,a ona miała siedzieć cicho i udawać, że wszystko jest w najlepszymporządku.Zach i Otto nachylili się nad dokumentami i zaczęli zawzięcie szeptać. To się nie sprawdzi  oznajmił w pewnej chwili prawnik. Mójklient kocha swoje dzieci i uważa, że nie zostanie im poświęconawystarczająca uwaga, jeśli pozostaną pod wyłączną opieką matki. To jakieś żarty!  wybuchła Rosie. Twój klient uważa, że dzieci zyskają więcej, jeśli to on przejmie nadnimi opiekę?  zapytała Sharon, kładąc dłoń na ramieniu Rosie.208RS  Tak  odpowiedział spokojnie Otto. Mają mieszkać w dwupokojowej klitce?  wykrzyknęła oburzonaRosie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl