[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem chciałem nadrobić toniedopatrzenie.Pierwsze zadziwiające fragmenty "przewodów" znalazłem w murzezrekonstruowanej świątyni.Uważnie przestudiowaliśmy ten detal:wmontowano go na chybił trafił.Przewód tkwił w ścianie zupełnie bezsensu.Wyglądał co najwyżej dekoracyjnie, jakby wykonano go z myśląo turystach.Kiedy udało mi się potem dotknąć "rur wodociągowych" w innymmiejscu, potwierdziło się to, co o nich czytałem: mają absolutnienowoczesną formę, gładki obrys z polerowanymi powierzchniamiw środku i od zewnątrz, równe krawędzie.Wgłębienia i rowki po-szczególnych odcinków są dokładnie do siebie dopasowane.Można je zesobą zestawiać jak klocki.O ile zdumiewa już sama technika i rzemieślnicza precyzja tych dzieł,które archeologia przypisuje preinkaskim plemionom, o tyle człowiekdoprawdy nie wie już, co myśleć, kiedy widzi, że to, co dotychczasskatalogowano jako "przewody wodociągowe" istnieje także w wersjipodwójnej! Jeden przewód wodociągowy byłby już majstersztykiem,a co dopiera wykonane z jednego kamienia podwójne przewody! I topodwójne przewody o idealnie wyszlifowanych elementach narożnych!Jak jednak wytłumaczyć, że znaleziono jedynie górne połowy przewo-dów?W przypadku "wodociągów" można przecież zrezygnować co naj-wyżej z górnej części, nigdy natomiast z dolnej!Czy te kamienne przewody w ogóle służyły jako "wodociągi"?A może jest zupełnie inne, na pierwszy rzut oka oczywiście fantastycz-ne wyjaśnienie?Legendarne przekazy oraz zachowane rysunki naskalne pozwalająprzypuszczać, że "bogowie" przybywali do Tiahuanaco na naradyzanim jeszcze został stworzony człowiek.W języku naszej epoki lotówkosmicznych oznacza to, że obcy astronauci zbudowali sobie naboliwijskim płaskowyżu główną bazę.Dysponowali wysoko rozwiniętątechniką, tak jak my dysponujemy dziś laserowym promieniem, frezamiwibracyjnymi, elektronarzędziami.Przy pomocy tej techniki wykonaliszereg zwykłych użytkowych budowli.Czy w tej sytuacji "przewodywodociągowe" nie były raczej osłonami kabli energetycznych łączącychposzczególne kompleksy budynków?Istoty, które potrafiły wykonać rury takie jak te z Tiahuanaco,musiały dysponować znakomitymi umiejętnościami technicznymi.Is-toty o tym stopniu inteligencji nie mogły być tak głupie, aby robićprzewody wodociągowe z podwójnych rur, skoro w o wiele mniejskomplikowanym procesie obróbki i przy znacznie mniejszym nakładziepracy mogły w tym samym kamieniu wywiercić po prostu większyotwór, przez który przepływałaby podwójna ilość wody.Inteligentneistoty o takich zdolnościach nie wybrałyby poza tym do transportuwody konstrukcji o prostopadłych załamaniach, ponieważ wiedziałyby, że spowoduje to zahamowanie biegu wody i zbieranie się zanieczysz-czeń.No i oczywiście technicy ci do transportu wody wykonaliby takżedolne części rur.Kiedy w latach trzydziestych XVI w.hiszpańscy zdobywcy pytalitubylców o budowniczych Tiahuanaco, ci nie potrafili nic o nichpowiedzieć.Wspominali tylko o starej legendzie, wedle której Tiahua-naco było miejscem, gdzie "bogowie" stworzyli człowieka.Przypusz-czam, że ci sami "bogowie" stworzyli także kamienne przewody, i żewcale nie były to przewody wodociągowe.W przypadku wszystkich znalezisk archeologowie i antropolodzystarają się przede wszystkim je datować.Kiedy już znalezisko zostaniedatowane, otrzymuje swoje przewidziane z góry miejsce w systemiedotychczasowej wiedzy.No i oczywiście swój numer katalogowy.Najprecyzyjniejszą jak dotąd metodą, jaką posługuje się nauka, jestoznaczanie za pomocą węgla C-14.Stosuje się ją wychodząc z założenia,iż w naszej atmosferze zawarta jest stała ilość radioaktywnego izotopuwęgla pierwiastkowego C o ciężarze atomowym 14.Izotop ten wchła-niany jest przez rośliny, tak że drzewa, korzenie, liście i zdzbła trawzawierają go w stałych ilościach.Wszystkie organizmy żywe z koleiwchłaniają w tej czy innej formie części roślin, tak że również ciała ludzii zwierząt zawierają stałą ilość węgla C-14.Każda substancja radioak-tywna ma ściśle określony czas połowicznego rozpadu, o ile nie zostanądo niej doprowadzone nowe substancje radioaktywne.U człowiekai zwierzęcia rozpad ów zaczyna się w chwili śmierci, w przypadku roślinw momencie zerwania bądz spalenia.Dla izotopu węgla C-14 czaspołowicznego rozpadu wynosi około 5600 lat, co oznacza, że po upływie5600 lat od chwili śmierci żywego organizmu pozostanie w nim już tylkopołowa pierwotnej zawartości węgla C-14, po 11200 latach jednaczwarta, po 22400 latach jedna ósma i tak dalej.Ilość węgla C-14w skamieniałej materii organicznej ustala się w drodze skomplikowa-nych badań laboratoryjnych.Uzyskane w ten sposób dane porównujesię ze stałą ilością izotopu C-14 w atmosferze otrzymując w ten sposóbinformację na temat wieku znalezionej kości czy kawałka węgladrzewnego.Jeśli skosić i spalić trawy porastające pobocza autostrad, to popiółbadany metodą oznaczania węgla C-14 okaże się mieć dziesiątkitysięcy lat.Dlaczego? Rośliny dzień w dzień wchłaniają wydobywającysię z rur wydechowych przejeżdżających autostradą samochodówdwutlenek węgla powstający w procesie spalania ropy naftowej, któraz kolei pochodzi z materii organicznej, która przed milionami latprzestała pobierać z atmosfery izotop C-14.Dlatego właśnie ściętew jakimś okręgu przemysłowym drzewo może mieć według ilościsłojów lat powiedzmy 50, a po próbie z węglem C-14 mogłoby sięokazać, że trzeba by je "zasadzić" w jakiejś niewyobrażalnie zamierz-chłej przeszłości.Wątpię w precyzję a tym samym niezawodność tej metody.Dotych-czasowe pomiary opierają się na założeniu, że ilość izotopu węgla C-14w atmosferze zawsze jest i zawsze była stała. Kto jednak może to wiedzieć na pewno?A co będzie, jeśli to założenie jest błędne? W swojej książceWspomnienia z przyszłości wspominałem o starych tekstach, w którychjest mowa o tym, że bogowie umieli wytworzyć gigantyczne tem-peratury, takie jakie powstać mogą jedynie w wyniku eksplozji jądrowej,oraz że posługiwali się radioaktywną bronią.W eposie o GilgameszuEnkidu umiera, ponieważ "omiótł go jadowity oddech niebiańskiejbestii".W Mahabharacie znajdujemy opis, jak wojownicy rzucają się dowody, aby obmyć zbroje, gdyż wszystko było zatrute "śmiertelnymtchnieniem bogów".A gdyby tak we wszystkich tych wypadkach, jak również w wypadkutajemniczego wybuchu w syberyjskiej tajdze 30 czerwca 1908 rokunaprawdę chodziło o eksplozję jądrową?Gdziekolwiek i kiedykolwiek - włącznie z Hiroszimą oraz wszyst-kimi próbami nuklearnymi w atolu Bikini, w Związku Radzieckim,USA, na Saharze i w Chinach - uwalnia się do atmosfery substancjeradioaktywne, zawsze musi to w konsekwencji zachwiać równowagązawartości izotopu C-14.Rośliny, ludzie i zwierzęta miały wówczasi mają więcej węgla C-14 w komórkach niż wynosiła i wynosi przy-jmowana w pomiarach za niezmienną stała jego zawartości w atmo-sferze.Tej tezy nie da się raczej podważyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl