[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Och, na miłość boską - syknęła Allegra.Grace zauważyła, że Ran znowu obejmuje ramieniem Ellie, i zaczęła sięzastanawiać czy nie dobrze by było, gdyby i oni ogłosili zaręczyny, ale doszła downiosku, że dla nich jest jeszcze za wcześnie.- Co takiego jest w mężczyznach, że muszą wszystko robić publicznie? -zapytała Erica.- Dlaczego co poniektóry nie może poprosić kobiety o rękę naosobności?- Mnie musi pani wyłączyć z tego zbioru - powiedział Edward.- Nigdy nieoświadczyłem się kobiecie publicznie.Byliśmy zawsze zupełnie sami.- Co? Za każdym razem? - zapytała Grace.- Tak.I nie bądz taka uszczypliwa.- Przyjrzał jej się uważnie.- Naprawdęostatnio zrobiłaś się bardzo atrakcyjna.Zastanawiam się, dlaczego cię rzuciłem.- Znudziłeś się, Edwardzie.Grace spojrzała na Ellie z nadzieją, że Ran nie okaże się podobny do Edwarda.W stosunku do Ellie nie mogła wyzbyć się opiekuńczości.Wiedziała też, że Ellieodwzajemnia jej się tym samym.Ich oczy - tak błyszczące jak gwiazdy - spotkały się.Ellie kiwnęła głową w stronę Grace, dodając jej otuchy, a Grace odprężyła się, bopomyślała, że jej przyjaciółka trzyma Rana w karbach.Allegra, która miała dość sentymentów i zakochanych, podniosła swójkieliszek.- Okej, za szczęśliwą parę! Hurra! Gratuluję i tak dalej.A teraz możemy wrócićdo sprawy?- To znaczy? - zapytał Edward.- W jaki sposób my.- W jaki sposób Grace - poprawił stanowczo Flynn.-.zabierze się do sprzedawania malowideł, nawet jakiemuś prywatnemunabywcy, jeżeli nie chce, żeby ktokolwiek wiedział o ich istnieniu?!- 396 -SR Allegra pociągnęła łyk szampana, najwyrazniej odczuwając ulgę, że wreszciedane jej było skończyć to zdanie.Zapadła cisza.- Grace, kochanie, myślę, że chyba będziesz musiała pogodzić się z pewnymrozgłosem - powiedział Flynn.- Ale ja będę cię chronił.- Nie sądzę, żeby Grace musiała robić cokolwiek, czego robić nie chce -odezwała się Ellie.- Ostatnio tak dużo przeszła.A poza tym przyjęła mnie i Demi doswojego domu.Moim zdaniem powinna zrobić to, co zechce.- Demi nie była w ścisłym tego słowa znaczeniu bezdomna - odezwała sięHermia.- Nie, ale żadne z was nie chciało, żeby u niego mieszkała.Ellie popatrzyła na rodziców Demi i była zmuszona przyznać, że Edward jestbardzo atrakcyjnym mężczyzną, oczywiście pod warunkiem, że się ten typ lubi.- Wszystko to jest nieistotne - odezwał się Nicholas.- Grace, czy ty chceszsprzedać te malowidła, czy nie? Jeżeli chcesz, to będziesz musiała dać sobie radę ztym, co spotyka każdego, kto z dnia na dzień zostaje milionerem.- Nie, Grace nie chce zajmować się ich sprzedażą - powiedział Ran.- Jak jużpowiedziałem, istnieje inny sposób.Mówił spokojnie, jak zwykle trochę przeciągając samogłoski, ale natychmiastskupił na sobie uwagę wszystkich obecnych.- Jaki? - zapytali chórem.- Ludzie, czy wy nie słuchacie? Można je sprzedać prywatnemu nabywcy.- No cóż, to oczywiste - powiedziała Allegra.- Ale jak u diabła znajdziemyprywatnego nabywcę?- Nie możemy się przecież zareklamować w dziale ogłoszeń drobnych - zgodziłsię Nicholas.-  Poszukiwany milioner, który kupuje dzieła starych mistrzów".I numerskrytki pocztowej.- Wszyscy zdajecie się nie zauważać, że jestem konserwatorem obrazów.- Och! A kto to taki? - zapytała Erica.- On odrestaurowuje obrazy - mruknął Nicholas.- Ale co to ma do rzeczy? - zapytała Allegra.- 397 -SR - Wtedy, kiedy nie mam do czynienia z muzeami i galeriami, jestem przez całyczas w kontakcie z prywatnymi kolekcjonerami dzieł sztuki.- Więc? - ponagliła go Ellie.- Więc zasięgnąłem informacji i tak się składa, że znam pewnego kolekcjonera,który byłby bardzo szczęśliwy, mogąc kupić te malowidła.- To fantastycznie! - ucieszyła się Grace.- Ale powinienem cię ostrzec, że nie uzyskasz od niego tyle, ile dałoby sięuzyskać na dużej aukcji, na którą przybędą dysponujący milionami nabywcy z całegoświata.- Nie chcę milionów - powiedziała Grace.- Chcę tylko pokryć koszty usunięciasuchego murszu.- Zmarszczyła brwi.- I dać niektórym trochę pieniędzy.- Sądzę, że on zapłaci te podstawowe dwa miliony - stwierdził Ran.- Aleniewiele ponad to.Grace nagle zakręciło się w głowie.- To byłoby więcej niż dosyć na moje potrzeby - powiedziała po paru chwilachsłabym głosem.- Ależ, Grace, mogłabyś dostać znacznie więcej! - upierała się Allegra.- Jesteśpewna, że chcesz zmarnować taką okazję? %7łe nie chcesz stać się bogatą osobą?- Ja już jestem bogatą osobą - odrzekła Grace.- Mam ten piękny dom iwspaniałego, cudownego Irlandczyka, z którym będę w nim mieszkała.Spojrzała na cudownego Irlandczyka i uśmiechnęła się.- Może pan zatem skontaktować się z tym kolekcjonerem? - zapytał Nicholas,zniecierpliwiony tymi sentymentami.- Ten kolekcjoner czeka na wiadomość ode mnie - oznajmił Ran.- Mogłeś mi wcześniej o tym powiedzieć - złożyła zażalenie Ellie.Posłał jej leniwe, pełne miłości i zmysłowości spojrzenie.- Nie chciałem nic nikomu mówić, dopóki się nie upewnimy, że ich autoremjest Coatbridge.- Ran był właściwie jedyną spokojną osobą w pokoju pełnym ludziogarniętych ogromnym podnieceniem.- Powiedziałem temu kolekcjonerowi, że tobardzo prawdopodobne.- Spojrzał na Ellie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl