[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ej! Co?  Bernie się poderwała. Nie waż się tak zle o sobie mówić.Jesteś jedną z najwspanialszychkobiet, jakie znam.Podziwiam cię. Jak to? Pomyśl, ile w życiu zrobiłaś.Skończyłaś studia.Byłaś w wojsku.Jesteś ochroniarzem.Podróżowałaś po całym świecie.Ja nie zrobiłamżadnej z tych rzeczy.I chociaż Bill czasami ostro ci wrzuca, boi się ciebiebardziej niż Maksa. Uśmiechnęła się. Podoba mi się to.Miło było słyszeć to wszystko od Teresy.Jednak tak naprawdę Bernieczęsto marzyła, żeby zamienić wszystkie te osiągnięcia na wygląd kobiety,od której mężczyzni nie mogliby oderwać wzroku. Chodzi mi o to  mówiła dalej Teresa  że Jeremy Bridges byłbyszczęściarzem, gdybyś chciała z nim być.Bernie nie mogła uwierzyć, że Teresa to powiedziała.Jeremy miałbybyć szczęściarzem, będąc z nią?A właściwie czemu nie? Może dobrze by mu zrobiło, gdyby popatrzyłczasem na kobietę, która nie jest tylko zbiornikiem na silikon, blond farbę ibotoks.Gdyby czasem zajrzał trochę głębiej i spróbował dowiedzieć sięczegoś o wnętrzu kobiety.Gdyby wysilił trochę umysł, przebywając z kimś,kto czyta coś więcej niż wpisy na Facebooku i opakowania płatków śniada-niowych.Ale on najwyrazniej nie sądził, by któraś z tych rzeczy byławażna, a Bernie wątpiła, by kiedykolwiek mógł zacząć myśleć inaczej. Dzięki  powiedziała Bernie. To miłe, że tak mówisz.Ale szczerzemówiąc, to ja podziwiam ciebie. Co?159RLT  Myślisz, że dlaczego tu przyszłam? Bo jesteś naprawdę dobra wczymś, o czym ja nie mam pojęcia. Wiesz, że zrobię, co mogę, żeby ci pomóc  powiedziała Teresa,wzruszając lekko ramionami. I kto wie, może Jeremy też chce ci pomóc.Może.Nie chciała jednak na to liczyć.Jeśli nie będzie ostrożna,zacznie na nim polegać.Wtedy po jakimś czasie on stwierdzi, że dzieci zabardzo psują styl życia, który tak pieczołowicie sobie stworzył.I Bernieznów zostanie sama.Właściwie to minęło już parę dni od czasu, kiedy doniej przyszedł i namawiał ją, żeby się przeprowadziła.Może już zdążyłzastanowić się, jaką chce w tym wszystkim odgrywać rolę?Tego nie wiedziała.Wiedziała tylko tyle, że gdyby liczyła nakogokolwiek oprócz siebie, popełniłaby wielki błąd. Nawet jeśli rzeczywiście chciałby się zaangażować  powiedziałaBernie  to chyba i tak nie jest najlepszy pomysł. Czemu? Bo Jeremy Bridges to najbardziej irytujący człowiek, jakiego znam.Gdybyśmy przebywali zbyt długo w jednym pomieszczeniu, na pewnobyśmy się pozabijali. No więc jak to możliwe, że między wami.no wiesz.Coś sięwydarzyło? To właśnie dlatego.Bo jest taki irytujący. Nie rozumiem. Któregoś wieczoru, kiedy byliśmy razem, wkurzył mnie.Naprawdęmocno mnie wkurzył.Po raz pierwszy w ciągu dwóch lat powiedziałam mu,co naprawdę o nim myślę, i cholernie mi się to podobało.A potem wszystkowymknęło się spod kontroli.Pamiętam, że się kłóciliśmy, a potem nagle,zanim się zorientowałam, zaczął mnie całować.RLT  Aaa  powiedziała Teresa ze zrozumieniem. Gniewny seks. Gniewny seks? Gniew i namiętność.Wybuchowa mieszanka. Rany, szkoda, że wcześniej tego nie wiedziałam. Bernie oparłagłowę o ręce. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie zrobiłam.Nigdy.No izobacz, jak to się skończyło. No tak.Będziesz miała dwójkę ślicznych dzieci.Tak, to była prawda.I gdyby tylko nauczyła się patrzeć na świat ztakim optymizmem jak Teresa, może udałoby jej się to przetrwać. Mama!Bernie się odwróciła i zobaczyła, jak Matt podnosi się na czworaki izaczyna pełznąć w stronę Teresy.Kiedy dotarł do stolika, położył na nimobie rączki i podciągając się, stanął na nogach.Teresa wyciągnęła do niegoręce. Podejdziesz do mnie, skarbie? No chodz.Chodz do mamy.Postawił jeden chwiejny krok, potem kilka następnych, ażw końcu opadł w ramiona Teresy.Podniosła go i posadziła sobie nakolanach. Brawo!  zawołała, klaszcząc w dłonie. Udało się!Roześmiał się i zaczął klepać dłońmi o uda.Podrygiwał przytym w górę i w dół, szeleszcząc pieluchą.Teresa łaskotała go nosempo szyi i powarkiwała.Mały zaczął się wić, piszczeć i chichotać.Bernierozkoszowała się chwilą.Pomyślała, że gdyby mogła wywołać u siebieuczucia macierzyńskie, które tak naturalnie przychodziły Teresie, towszystko byłoby w porządku.I dokładnie wtedy Matt znów zwymiotował.Teresa szybko się cofnęła, ale już było po sprawie.Zmarszczyła nos z161RLT niesmakiem. O Boże.Byłam pewna, że już nic w nim nie zostało.Bernie się skrzywiła. To trochę jak potrząsanie puszką z colą. No.tak.Możesz to zapamiętać na przyszłość. Zapamiętam  powiedziała Bernie, wstając z kanapy. Muszę lecieć.Teresa się uśmiechnęła. Wcale ci się nie dziwię. Dzięki za rady. Nie ma sprawy.A, słuchaj, Bernie. Tak? Wiem, że teraz to wszystko wydaje ci się trochę zwariowane, ale jużniedługo będziesz to wspominać i myśleć, że było warto.Wierzysz mi? Tak  odparła Bernie. Wierzę.Wyszła i wsiadła do samochodu.Teraz już czuła się dużo lepiej.Byłaspokojniejsza.Znów czuła, że ma wszystko pod kontrolą.Z większymoptymizmem patrzyła na macierzyństwo i w ogóle na życie.Zdecydowała,że pojedzie do domu, wyciągnie te wszystkie katalogi i tym razem niebędzie to dla niej morze rzeczy, po którym nie umie pływać.Będzie mądrzewybierać, zrobi listę, a jej życie znów stanie się uporządkowane.Ale kiedy wróciła na swoje osiedle i zobaczyła ogrodzenie, znówwszystko wywróciło się do góry nogami.RLT Rozdział 15Na początku Bernie nie mogła uwierzyć własnym oczom.Zamrugałaraz i drugi, ale nadal je widziała  ogrodzenie z kutego żelaza wysokie nadwa i pół metra, oddzielające od ulicy wyłysiały trawnik osiedlaCreekwood.Przez chwilę myślała, że zle skręciła i trafiła na inne osiedle.Odwróciła się nawet, żeby spojrzeć na rozpadający się znak i upewnić się,że jest we właściwym miejscu.Robotnikom krzątającym się wokół zostałojeszcze sporo roboty, żeby całkowicie ogrodzić osiedle, ale chyba takiwłaśnie był plan.Zatrzymała się, opuściła szybę i krzyknęła do gościa po pięćdziesiątcew wybrudzonej czapce z daszkiem, któremu pot ściekał po skroniach. Hej! O co chodzi z tym ogrodzeniem? Ulepszenia.Potem będzie brama.Kontrolowany wjazd.Bernie zamrugała. Tutaj?Facet wzruszył ramionami. Niech mi pani wierzy, sam dwa razy sprawdzałem adres.To było niewiarygodne.Czyżby Farnsworth w końcu postanowiłzainwestować w osiedle trochę pieniędzy? W zasadzie lepiej byłoby zacząćod odmalowania elewacji albo załatania dziur w drogach.No, ale możechciał, żeby było widać, jak to ulepsza warunki i żeby mieszkańcy bylizadowoleni.Sama była z tego zadowolona.Zwłaszcza wtedy kiedyzostawiła samochód na parkingu i zaczęła wchodzić po schodach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl